12 czerwca. Nareszcie pojawiła się dla nas możliwość odwiedzenia cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie, ponownie otwartego po ograniczeniach kwarantannych.
Niezwykłe i szczególnie było nam miło, że w tym towarzyszyła nam Pani Generalny Konsul we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz. Najpierw poszliśmy do Kwatery Orląt. Stwierdzenie, że tam leżą tylko Polacy, którzy zginęli w bojach z Ukraińcami nie odpowiada rzeczywistości. Na cmentarzu Orląt jest znajduje się także wielka część grobów z 1920 roku. Otóż Pani Konsul najpierw złożyła kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza, a następnie, przy pomniku amerykańskich lotników, którzy w składzie Wojska Polskiego brali udział w walkach w 1920 roku. My zaś z kolej zapaliliśmy tam nasze znicze.
Warto podkreślić, i dla mnie, jako dla Ukraińca, to jest istotne, że dalej Pani Konsul złożyła kwiaty przy pomniku żołnierzy Ukraińskiej Armii Halickiej i przy krzyżu żołnierzy, którzy zginęli w operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Za to ja osobiście, i myślę, że wielu innych Ukraińców są Pani Konsul serdecznie wdzięczni.
13 czerwca 2020 roku. Po pięknym Lwowie znów droga powrotna. Przez Olesko i Podhorce z ich ślicznymi zamkami, dojechaliśmy do cmentarza w Brodach. Ze słów Pana Konsula od spraw polonijnych Rafała Kocota, leży na nim ponad 500 Polaków z roku 1920. Przecież odbyła się latem tego roku pod tym miastem potężna bitwa. Naprawdę, tak dużej kwatery z nieskończonymi krzyżami, jeszcze my z Pawłem nie widzieliśmy. Trzeba powiedzieć, że tylko połowa tych krzyży jest w dobrym stanie, druga część jest bardzo zarośnięta. Jest także i kopiec, złożony z połamanych za komuny krzyży. To miejsce zasługuje na wielką uwagę.
Po raz drugi do Równego, gdzie na Dubieńskim cmentarzu czekał na nas Pan Prezes Stowarzyszenia im. T. O. Sosnowskiego Jarosław Kowalczuk. To, właśnie, on się opiekuje grobami polskich i ukraińskich żołnierzy 1920 roku. Od długiego czasu stara się o postawienie pomnika (krzyża), który jest już gotowy. Brakuje tylko pozwolenia władz miasta. Dzięki Panowi Jarosławowi postawiliśmy znicze na odnowionym grobie nieznanego żołnierza, a także na mogile pułkownika Armii URL Kostiantyna Wrotnowskogo-Sywoszapki. Pod koniec jeszcze spotkaliśmy się pod pierwszym na Ukrainie pomnikiem Symona Petlury z jego autorem, dyrektorem muzeum krajoznawczego i nawet z bandurzystą, który zagrał i zaśpiewał nam pieśni strzelców siczowych.
21 czerwca. Myślimy, że teraz już odwiedziliśmy najważniejsze cmentarze z roku 1920 w dużych ukraińskich miastach, ponieważ dzisiaj zapaliliśmy w końcu znicze na zbiorowej mogile polskich żołnierzy na kijowskiej nekropolii Bajkowa. To naprawdę unikatowe upamiętnienie, ponieważ w 1935 roku władze sowieckie pozwolili postawić tutaj krzyż. Niestety, wkrótce został on rozwalony, a mogiła 114 żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w walce o Kijów, zdewastowana. Dopiero w 1997 roku odnaleziono jej fragmenty i odremontowano cały pomnik. W skromnym złożeniu zniczy towarzyszyli nam z Pawłem członkowie Polskiego Klubu Prasowego w Kijowie Marek Sierant i Halyna Poptsowa, za co serdecznie im dziękujemy!
Dmytro Antoniuk, 23 czerwca 2020 r.
Leave a Reply