Znany architekt Władysław Horodecki pochodził z dawnego polskiego rodu szlacheckiego, co wkrótce potwierdzono również przez rosyjską okupacyjną władzę w 1824 r. w guberni podolskiej. Do rodziny Horodeckich od końca XVIII w. należała wieś Żabokrycz na Bracławszczyźnie, znana ze źródeł od 1598 r. jako własność panów Żabokryckich. Jak wszystkie inne stare osady w kraju, Żabokrycz często cierpiał z powodu niekończących się zamieszek: 3 października 1737 r., na przykład, majątek porabowali Hajdamacy.
Są tez dowody tego, że Horodeccy mają także krymskotatrskie korzenie. Jakoby dalekim przodkiem tego rodu jest mścisławski Tatar Mangut. Około roku 1500 posiadał on wieś Horodec w województwie mścisławskim. W owych czasach nie było to wyjątkiem czy zjawiskiem przypadkowym. Sporo Krymskich Tatarów osiedliło się na Ukrainie, zarówno jak i na Litwie. Tenże Mangut miał synów – Ajdara i Leckę, który też miał syna Ajdara. Ten zaś Ajdar miał syna Sulejmana, Sulejman – Sejca. Ten ostatni, odziedziczywszy w 1625 r. wieś Horodec, pisał się jako Horodecki. Uważa się jednak, że nawet Józef Horodecki, syn Andrzeja i Anny, w 1772 r. towarzysz w pułku lekkiej dywizji buławy polnej wojsk litewskich i konfederat barski, był prawdopodobnie muzułmaninem”, jego potomkowie zaś – chrześcijanami-katolikami.
Z powodu znanych szczegółów nauki heraldycznej i genealogicznej ciężko potwierdzić lub zaprzeczyć coś takiego, lecz warto uwzględnić.
Pradziadek architekta Horodeckiego, żabokrycki ziemianin Jan Ignacy Horodecki miał troje dzieci: starszego syna Aleksandra Wiktora, córkę Annę Filipinę oraz młodszego syna Justyniana.
Anna Filipina w 1825 r. wyszła za mąż za oficera armii rosyjskiej Borysa Marcinowa, podobno, starszego od niej – gdyż miał wtedy 44 lata.
W powstaniu, które wybuchło w Polsce w 1830 r., wraz z innymi podolskimi ziemianami Polakami wzięli udział bracia Aleksander i Justynian Horodeccy. Powstanie w roku 1831 carat stłumił, Justyniana – chorążego armii rosyjskiej – pozbawiono wszystkich praw i zesłano na Syberię jako „więźnia politycznego”. Podczas gdy Aleksander za dobrowolne zeznanie został ułaskawiony.
Następnego, 1832 r., w rodzinie odbyły się dwa wydarzenia: zmarł Jan Ignacy Horodecki, Borys Marcinow otrzymał stopień generała majora.
Na mocy wyroku carskich władz z dn. 28 marca 1833 r., żabokrycki majątek miał być podzielony pomiędzy spadkobiercami na trzy części – z konfiskatą części „buntownika” Justyniana na rzecz skarbu rosyjskiego państwa. Aleksander Horodecki po znalezieniu w archiwum zmarłego ojca testament, zgodnie z którym młodszy Justynian już odziedziczył sto tysięcy złotych, zwrócił się do kijowskiego wojskowego, podolskiego i wołyńskiego generała-gubernatora hrabiego O. D. Gurjewa z podaniem: ponieważ brat już otrzymał swoja część gotówką, majątek należy podzielić nie na trzy części, tylko na dwie, pomiędzy nim, Aleksandrem, i siostrą jego generałową majorową Marcinową, a więc prosił o nie konfiskacie jednej trzeciej na rzecz skarbu państwa.
Majątek składał się ze wsi Żabokyrcz, która przyłączano do miasteczka Torkowa, oraz miejscowości Wojciechówka i Majdanek. W 1841 r. liczba mieszkańców wynosiła: mężczyzn – 369, kobiet – 374, ziemi było 2007 dziesięcin 2008 sążni kw., czyli 2188 ha.
Sprawa o podziale majątku na trzy części została rozstrzygnięta dopiero 1 grudnia 1843 r. Aleksander Horodecki odmówił wzięcia udziału w pracy komisji likwidacyjnej, uznając decyzję o podziale za niesprawiedliwą.
Ostatecznie majątek podzielono w następujący sposób: lepsza, korzystniejsza część ziemi z Wojciechówką odeszła do skarbu państwa (jako część mienia Justyniana), Filipinie przydzielono ziemie z większą częścią Żabokrycza, brat Aleksander zaś otrzymał wieś Majdan i mniejszą część Żabokrycza. Obecnie wszystko jest częścią jednej dużej wsi Torków.
Czas upływał i już dorastali trzej synowie dziadka architekta – Aleksandra Horodeckiego: Władysław, Szczęsny oraz Artur.
Ojciec przyszłego architekta Władysław (starszy) kształcił się w bardzo znanej na całym ówczesnym Podolu szkole – Niemirowskim Gimnazjum, założonym przez tamtejszego ziemianina, mecenasa, hrabiego Bolesława Potockiego w roku 1838. Po ukończeniu nauki Władysław zdał egzamin i wstąpił do wojska rosyjskiego – do Olgopolskiego Pułku Ułanów jako podoficer. Brał udział w wyprawach i bitwach, albo jak wtedy mówiono w „dziele” przeciwko Turkom – od 25 czerwca 1853 r. do 30 sierpnia 1854 r.. Za wyróżnienie w „dziele” przy Oltinice 23 października 1853 roku otrzymał wśród innych niższych stopni 1 rubel srebrny. Miał też brązowy medal na wstążce Andrzejewskiej jako wspomnienie z lat 1853-1856, czyli wojny krymskiej. Zresztą, służył niedługo, chorował. Będąc już na spoczynku bez stopnia 6 lutego 1858 r. wrócił do majątku i został wybrany przez szlachtę powiatu bracławskiego na zarządcę wiejskich sklepów zapasów ziarna bez wynagrodzenia (były też takie nieuciążliwe stanowiska dla młodych i nie bardzo zamożnych szlachciców). Odziedziczony majątek w Żabokryczu został podzielony na trzy równe części pomiędzy trzema braćmi: Władysławem, Szczęsnym oraz Arturem. Włościan było wtedy 424 osoby.
Wkrótce W. Horodecki wziął ślub z Leopoldyną Gluzińską, córką ziemianina Józefa Gluzińskiego ze wsi Szołudźki niedaleko Torkowa.
Słowo Polskie, na podstawie tekstu Dmytra Małakowa, 26.08.15 r.