W drugiej połowie stycznia na Podolu odbyła się tradycyjna akcja „Rodacy Rodakom” dostarczenia Polakom na Kresach paczek bożonarodzeniowych. O jej przebiegu w Sławucie opowiedziała prezes miejscowego Związku Polaków Maria Kowalczuk:
Niedawno gościliście senatora Stanisława Gogacza oraz konsula KG RP w Winnicy Wojciecha Mrozowskiego, którzy dostarczyli wam 25 paczek z Polski. Skąd się wziął pomysł na taką inicjatywę?
– Tak, paczki bożonarodzeniowe od senatora Gogacza po raz kolejny trafiają do naszej organizacji społecznej w ramach akcji Rodacy Rodakom, która odbywa się na Ukrainie już po raz 14. Otrzymaliśmy tym razem dokładnie 25 paczek. Senator Gogacz po raz pierwszy przyjechał osobiście w tym roku do Sławuty, chociaż wcześniej spotykałam się z nim w Warszawie i podczas pewnej imprezy w Lublinie dla kresowiaków – Wielkanoc w Polsce dla Polaków. W 2012 roku Stanisław Gogacz był w Chmielnickim i postanowił odwiedzić także Sławutę – zobaczyć czym my żyjemy i czym się zajmujemy…
26 stycznia zaczęliście te paczki rozdawać ludziom, jak to wyglądało?
– Wczoraj w naszej organizacji odbyło się nieco spóźnione spotkanie opłatkowe, które zawsze przypada na początek stycznia. Na to spotkanie zaprosiliśmy tych, dla których były przeznaczone paczki bożonarodzeniowe – przeważnie osoby w starszym wieku. Tym, którzy nie są już w stanie samodzielnie chodzić rozwieźliśmy te paczki po domach. Przy okazji podzieliliśmy się opłatkiem, wspólnie kolędowaliśmy… Razem z naszymi dziadkami i babciami przyszły na spotkanie dzieci, impreza była bardzo rodzinna i ciepła.
Pani Mario, a co było w tych paczkach?
– No w tych paczkach jest zazwyczaj jedzenie – makarony, konserwy, słodycze a także książki, zabawki, chleb od Pana Senatora i opłatki. W ubiegłym roku, jak opowiadali członkowie naszej organizacji, w paczkach były także zabawki. Wtedy dawaliśmy je tym, którzy mają małe dzieci. W tym roku postanowiliśmy tych paczek nie otwierać i zostawić tak jak jest.
Jak ludzie reagują na to, że nieznajomi Polacy tracą swój czas i pieniądze by przygotować przesyłkę rodakom na wschodzie? Cieszą się, czy może już przyzwyczaili się do takich rzeczy?
– Na pewno nie przyzwyczaili się i nie przyzwyczają się do tak wzruszających chwil. Niektórzy na naszym spotkaniu opłatkowym nawet popłakali się trochę przez to, że o nich pamiętają ludzie oddaleni o 500 kilometrów… Jak już wspominałam, ważnym jest sam fakt opieki nad osobą chorą i w podeszłym wieku. Ci, kto przez cały czas muszą siedzieć w domu najbardziej cenią takie gesty i na pewno modlą się za tych, którzy w Polsce paczki bożonarodzeniowe pakują i wysyłają na Kresy. Senator mówi, że w tym roku pomogła także jedna rodzina z Francji, która ma dalekich krewnych na Ukrainie. Oni dofinansowali zakup prezentów do tych paczek. Także ludzie byli bardzo wdzięczni, na pewno napiszemy podziękowanie Stanisławowi Gogaczowi i innym Polakom. Myślimy o tym, żeby zrobić wspólne zdjęcie i wtedy każda osoba, która otrzymała prezent z Polski to zdjęcie podpisze. Podziękujemy oczywiście i konsulatowi RP w Winnicy. Konsulowie też pomagali te paczki dostarczyć do Sławuty.
Pani Mario, a jaka teraz sytuacja w waszym mieście w świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie?
– To pytanie zadają mi wszyscy. Ale to co widzimy, o czym czytamy, budzi w nas wielki niepokój, mieszkańcy Sławuty przez cały czas znajdują się w Kijowie na Majdanie. Pomaga w byciu na bieżąco z aktualnymi wydarzeniami Internet. Nie wiadomo czym to się wszystko zakończy.
Rozmawiał Jerzy Wójcicki, opracowanie Ania Szłapak, bwp
{morfeo 512}
Leave a Reply