Podążamy szlakami dzisiejszego obwodu chmielnickiego razem ze znanym ukraińskim podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem, szukając śladów starych polskich rezydencji i zamków, przepięknie opisanych kiedyś przez Romana Aftanazego i narysowanych przez Napoleona Ordę.
Mrozówka, znajdująca się niedaleko Nowosielicy, za czasów komunistycznych zwana Laszkami, po olbrzymim majątku z pięknym pałacem Czernieckich-Głębockich z początku XIX wieku zachowała tylko dawną stajnię. Po znacznych przebudowaniach umieszczono tutaj szkołę. Stąd jedziemy do Niemiryniec, gdzie skręcamy w prawo i jedziemy do zakrętu na Semerenki. Tu, w pobliżu obecnej rady wiejskiej ocalał duży neogotycki budynek dawnych stajen – to wszystko, co zostało po majątku, wybudowanym przez Piotra Czeczela z Samczyków. Ostatni posiadacz wsi, kolekcjoner Jan Nepomucen Pruszyński, został zamordowany tutaj przez bolszewików w 1918 roku.
Nie omińcie ruiny drewnianej XVIII-wiecznej cerkwi, znajdującej się naprzeciwko rady wiejskiej. Na jej ścianach zachowały się ciekawe wyblakłe freski.
Nieomal naprzeciwko Semerenków, kilka kilometrów w stronę Międzyboża, położone są Samczyńce. Tak samo obok rady wiejskiej, po pokonaniu prawie kilometra okropnej drogi, można zobaczyć ciekawe budynki stajen dużego majątku rodziny Rotariuszów, który powstał tutaj w połowie XIX w.
Wracamy stąd do Niemiryniec, przecinamy Ikwę i jedziemy do pierwszego skrętu na prawo, a dalej do drogowskazu na Eliaszówkę.
Miejscowa szkoła jest jednym z najsłynniejszych wzorów klasycznej architektury rezydencji początku XIX w. Były adiutant Kościuszki, kronikarz Seweryn Bukar, którego przodkowie w XVII w. przenieśli się do Polski, nabył Eliaszówkę od Dorożyńskich. Pałac wybudował dla niego nieznany włoski architekt.
Najbardziej zauważalną częścią budynku był portyk, który na ponad sześć metrów wynosił się przed elewację i mógł pod nim przejechać powóz o nawet największych rozmiarach. Fronton zdobiła płaskorzeźba Apollona na kwadrydze. Niestety, ze względu na brak środków na odbudowę, na początku lat 90. portyk został rozebrany. Trochę więcej szczęścia miały wnętrza, których amfiladowe rozplanowanie przypominało sale rezydencji w Samczykach. Dawny pokój jadalny obecnie grubo rozcina ściana, która dzieli na pół stiukową rozetę na suficie z wizerunkiem figur antycznych tancerek, dla których gra faun.
Za czasów Bukarów ściany zdobiły freski, przedstawiające warszawskie Łazienki, prorokini Sybillę i pustelników na modlitwie. Mimo swojego piękna pomieszczenie to, nie może jednak dorównać Sali Mozaikowej, gdzie obecnie mieści się aula. Ten okrągły salon zdobi dwanaście korynckich kolumn. We wnękach między nimi dawniej stały marmurowe wazony z rzeźbami bogini Nike i innych bogów. Na podłodze zachował się autentyczny parkiet. Główną ozdobą sali jest płaskorzeźba na suficie, przedstawiająca Ledę i łabędzia-Zeusa. Obok niej, w centralnej rozecie widzimy twarz meduzy Gorgony i aniołów putty. Ocalał również w pewnej mierze zewnętrzny fryz zabytku, przedstawiający klasyczne wizerunki broni pomiędzy tryglifami.
Bukarowie niedługo mieszkali w Eliaszówce i byli zmuszeni sprzedać ją pierwszym właścicielom Dorożyńskim. W roku 1918 pałac został obrabowany, dwa lata później polscy żołnierze podczas ofensywy na Kijów nawet rozpalali ognisko na parkiecie sali Mozaikowej. Na szczęście, pałac nie zajął się ogniem. Wg legendy, Dorożyński rozkazał swojemu słudze, aby schował wszystko, co było najcenniejsze. Sługa nie zdradził swego schowku.
Pałac w Eliaszówce jest otoczony zdziczałym parkiem ze stawem, wysadzonym przez samego Dionyzego Miklera.
Dobrą informacją jest, że droga asfaltowa łączy Eliaszówkę z miastem powiatowym Stara Sieniawa. W połowie tej drogi mijamy Pilawce, pod którymi w 1648 r. odbyła się bitwa. W tej miejscowości znajduje się cerkiew Św. Jerzego z roku 1734.
W Starej Sieniawie, mijając dawny Kościół Św. Józefa, przekształcony przez sowietów na fabrykę, idziemy w górę do kliniki położniczej. Jest to dawny klasyczny pałac, zbudowany przez Annę z Zakrzewskich Radziwiłł. Niestety, zabytek został mocno przebudowany tak w środku, jak i z zewnątrz. Dowiedzieć się, że jest to właśnie pałac, można tylko, spojrzymy na niego od strony parku, gdzie widnieje ocalały ryzalit. Nie ma już ani Żółtej, ani Niebieskiej bądź Różowej sali, gdzie dawniej wisiały rodzinne portrety. Następcy księżnej Anny, Stadniccy, przechowywali tam sporą kolekcję broni, wśród której był osobisty kindżał Wacława Rzewuskiego „emira” oraz buławy z XVI w., ozdobione złotem. Kazimierz Stadnicki – ogromny wielbiciel Wschodu, miał w pałacu figurę Buddy z brązu o wysokości trzech metrów! Być może, została zatopiona przez komsomolców w stawie w Samczykach, przynajmniej tam możemy usłyszeć taką historię.
Oprócz „pałacu położniczego” starosieniawski sanepid miejscowi nazywają również „pańskim majątkiem”, i ze względu na jego ciekawą architekturę i jest to prawda. Ustalić, do kogo należał ten budynek i kto go wybudował nie udało się. Przypuszczam, że pochodzi on z XIX w. Budynek znajduje się poniżej od pałacu Radziwiłłów za przedszkolem.
Niedaleko Starej Sieniawy, za Ułanowo-Rusanówką, znajdują się Teliżyńce. Dawna już szkoła w środku parku – także dawny, zbyt skromny budynek zagrodowy Karola Dorożyńskiego, wybudowany w połowie XIX w. Niestety, wnętrza zabytku nie zachowały się, oprócz sali z okrągłą rozetą na suficie. Jest to jedyne potwierdzenie tego, że budynek jest majątkiem, a nie późniejszym wiejskim klubem –na tyle został on zmieniony. Ostatnimi posiadaczami wsi byli Głęboccy, którzy nabyli go w 1914 roku, już podczas trwania I Wojny Światowej. Niemniej jednak, zdążyli przenieść tutaj meble i jeszcze kilka lat zdążyli pomieszkać w Teliżyńcach.
Wróćmy jednak do Starej Sieniawy i drogą do Międzyboża dojedźmy do Daszkowiec, w których stara szkoła jest pańskim pałacem, nie wiadomo przez kogo i kiedy postawionym. W różnych latach wieś należała do Czartoryskich, Korejków, Jagiełłów, Dziedzińskich i Mikulskich, a więc polskie pochodzenie majątku jest więcej niż prawdopodobne. W odrębnych pomieszczeniach ocalały stiukowe rozety na suficie, ale ogólnie rzecz biorąc budynek dożywa swoich dni, po tym jak przed 10 latami szkoła została przeniesiona do nowego pomieszczenia. Pozostały tutaj także ciekawe półokrągłe pilastry przy wejściu. Być może stały tutaj niegdyś małe portyki.
W pobliskich Siomakach również zachował się pański majątek, w którym obecnie mieści się szkoła podstawowa. Najprawdopodobniej, budował go Bronisław Mierzwiński. W związku z tym majątek powstał po roku 1858, kiedy to on nabył wieś. Wnętrza zabytku do naszych dni nie przetrwały, natomiast jego wygląd zewnętrzny się nie zmienił: ocalał ganek z oryginalnymi kolumnami i centralna wieża, ozdobiona czymś na kształt herbu rodzinnego. Jego architektura prezentuje się dość interesująco.
Przed kilkoma laty przyjeżdżała tutaj wnuczka Mierzwińskiego, która mieszka w Wielkiej Brytanii. Odwiedziła też i pobliskie Hreczyńce, gdzie mieszkał brat Bronisława, jej dziadka.
Wracamy znowu na drogę do Międzyboża, jedziemy do niego i nie dojeżdżając do zamku, przez sąsiednią Stawnicę nie zbyt dobrą drogą przez las docieramy do Hreczyniec. Ocalał tutaj majątek z XIX w. drugiego z braci Mierzwińskich. Parterowa zagroda zachowała eksterier, lecz wnętrza zostały zniszczone – za sowietów mieścił się tutaj magazyn i klub. Komuniści zburzyli także portyk, po którym zostały tylko fundamenty.
Po raz kolejny jedziemy do Międzyboża, przecinamy trasę na Chmielnicki i zmierzamy w kierunku Derażni. Blok traumatologiczny miejskiego szpitala jest dawnym pałacem bankiera Piotra Teppera, wybudowanym około roku 1870. Wnętrza nie zachowały się, wygląd zewnętrzny został w znacznym stopniu zmieniony. Przeprowadzono odnowę – budynek został otynkowany i pomalowany na zielono, teraz przypomina raczej olbrzymią działkę „współczesnych” Ukraińców.
Z miasta jedziemy drogą Т-2313 prawie do granicy z Winnicczyzną do wsi Hryszki. Stara szkoła, którą nie łatwo jest odnaleźć, ponieważ wszystkie drogi do niej prowadzące są zarośnięte, jest dawną posiadłością rodziny Rolle, z której pochodzili wybitni literaci i dziennikarze. Budynek z końca XIX w., jak i większości przypadków, zachował się z zewnątrz – posiada dużą centralną wieżę – lecz w środku nic z dawnych ozdób nie przetrwało…
Dmytro Antoniuk, opracowanie i tłumaczenie Irena Rudnicka, zdjęcia: Dmytro Antoniuk
GK
Pałac Mierzwińskich w Siomakach
Była dworek w Daszkowcach
Posiadłość Teppera w Derażni
Dr. Michał T.W. Grabowski, Niemcy
Przeczytałem przypadkowo w nocy …
Moja babcia Stefania pochodziła z Dorożyńskich h. Krzywda, niegdyś właścicieli Eliaszówki na Podolu.
Część rodziny wymordowali chłopi, chyba Ukraińcy. Ojciec babci uszedł z życiem do Polski, na Podlasie.
Ojca rodzina pochodzi z Pomorza. Ojciec po ucieczce z Wehrmachtu w 1942 r. schronił się u rodziców
mojej późniejszej matki. Historie godne scenariusza filmowego.
Mieszkam w Niemczech od czasu „stanu wojennego” w Polsce.
Pozdrawiam – Michał T.W. v. Grabowski