Powiatowe związki Polskiej Macierzy Szkolnej na Podolu

Hrabia Zdzisław Grocholski. Źródło: grocholski.pl

Zadaniem centrali Polskiej Macierzy Szkolnej, która funkcjonowała w Winnicy, było: czuwać nad jednolitością szkół i pracą poszczególnych zarządów, dostarczać podręczniki, dostarczać nauczycielki, popierać finansowo.

Programu nie było żadnego, w szkołach tajnych dotąd istniejących każdy uczył, czego i jak mógł. Galicja mająca szkoły ludowe była od nas odcięta. Uproszony prof. Warzański, ówcześnie nauczyciel gimnazjum Winnickiego, z kilku przypadkowo znalezionych u różnych osób programów stworzył program sześcioddziałowej szkoły ludowej dostosowany do naszych warunków. Odbiło się to zaraz w kilkuset egzemplarzach i rozesłano szkołom.

Wobec dużego napływu korespondencji, pracy i interesów we dwie z prezeską nie mogłyśmy nastarczyć wszystkiemu, więc zaprosiłyśmy do pomocy p. Jadwigę Trzcińską, która objęła dział książek i prowadziła go z drobiazgową skrupulatnością. Była to osoba starsza, gorąca patriotka, znająca lud doskonale i umiejąca od strony praktycznej trafić do przekonania naszym interesantom, od których się zawsze roiło. Ponieważ była wysokiego wzrostu i postawna, imponowała im widocznie i nazywali ją specjalnie „pani macierz”.

Prezesi Kół wiejskich byli wspaniali. Trzeba było widzieć z jaką dumą gospodarz wiejski wchodząc do naszego biura prezentował się nam jako prezes, a przyjęty z odpowiednimi honorami i szczerym szacunkiem i zainteresowaniem opowiadał nam o swojej szkole.

Ta samodzielność szkół, nieraz tak bardzo zwalczana, w praktyce okazała się doskonała. Naturalnie że przy takiej samo z trudno było o jednolitość szkół. Różny był stopień zrozumienia, różne możliwości wykonania wszystkich warunków zawartych w statucie i w programie.

Starając się zaradzić temu, Podole podzielono na okręgi, czyli powiatowe związki Kół Macierzy Polskiej. Powiatów było dwanaście. W jednych funkcjonowały te koła okręgowe bardzo dobrze, w innych słabo, albo i wcale. W Hajsynskim powiecie pan Boniecki z Kuźminiec ujął silną ręką ster i odrazu postawił poważnie swoje szkoły. W Płoskirowskim ks. prałat Nosalewski stworzył energiczny zarząd Okręgu, który jednak nie mógł faktycznie objąć ogromnej ilości szkół szkół tam powstałych — były tam bowiem wsie mające po 800 dzieci polskich w wieku szkolnym.

W Winnickim hr. Grocholski zajął się gorąco szkołami całego powiatu. W Latyczowskim ks. Szymkus, w Lityńskim pani NN, doktór powiatowy, w Olhopolskim — p. Hieronimowa Sobańska — objeżdżali, kierowali i lowali szkoły Macierzy.

Podręczniki zaraz po powstaniu Macierzy zakupił w Kijowie hr. Zdzisław Grocholski po kilka tysięcy egzemplarzy, ale w przeć ąg pierwszych paru tygodni szkoły je rozchwytały, trzeba było sprowadzić jeszcze.

Nasza drukarnia winnicka drukowała nam programy, odezwy i, ile nadążyła, książki – Pogadanki, Katechizm, książeczki do nabożeństwa, broszurkę „Skąd się wzięli Polacy na Rusi” p. W. Studnickiej. Wszystkiego było za mało.

Na podstawie tekstu Wandy Świderskiej, Pamiętnik Kijowski, Londyn, 1966 r. Udostępnione przez Henryka Grocholskiego, 3 kwietnia 2020 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *