Polskie dwory na wschodnim Wołyniu i Podolu

Pałacyk w Jochimówcach

7 kilometrów na południowy zachód od Lubara, nad rzeką Sluczą, leży nieduża wieś Prowaliwka (Przywałówka).

Nieopodal od prawosławnej cerkwi trzeba szukać byłego „budynku kultury”. Jest to żałosna ruina XIX-wiecznej posiadłości, nie wiadomo przez kogo i kiedy zbudowanej. W latach 1860-ch Przywałówka była własnością Budzyńskich, ale za dwadzieścia lat już w rękach Jaroszyńskich. W każdym razie jedną z ostatnich właścicieli wsi była Marija Kliszewska.

Przez długi czas dwór był wykorzystywany jako szkoła, ale w 90-ch latach jego przekazano na cele budynku kultury.

Przy remoncie zniszczono było stiukowe dekoracje i na zewnątrz zabytek oblepiono potwornym tynkiem. W 2006 roku stała się w nim kradzież i złodzieję, żeby zatrzeć ślady spalili cały dwór. Zawalił się dach i kolumny na pięknym ganku, po których pozostały tylko nikle ślady. Widać też byłą nieczynną fontannę. Wszystko porzucono na pastwę losu.

Stąd, przez Starokykonstantynów i Chmielnicki (Płoskirów) dostaniemy się miasteczka (teraz duża wieś) Juchimiwci (Jochimówce), co w połowie drogi między Czarnym Ostrowem a Wołoczyskiem. Niedaleko drogi kolejowej stoi ruina byłego majątku. Też bez dachu. Zbudowany on został przez Jana Jodko-Narkiewicza, który dostał tą wieś jako wiano od córki E. Chilińskiego Jadwigi, z którą wziął ślub 1880 roku. To on właśnie zbudował tu stację kolejową, którą nazwał swoim nazwiskiem – Narkiewice. Podobno, budynek właściciela też był wykorzystany w czasach sowieckich jako dom kultury. Teraz – całkowita ruina. Obok – jeszcze w bardziej opłakanym stanie stajnie, ciekawej architektury. Niestety, mało im pozostało czasu.

Z niesprawdzonych internetowych źródeł wiadomo, że podobno Jan Jodko-Narkiewicz zaprojektował most nad rzeką Hudson w Nowym Yorku, ale informacja ta potrzebuje dodatkowych badań.

Z Jochimowiec trzeba przekroczyć linię kolejową i dojechać do wśi Bubniwka. Jest to Bębnówka Wielka, o której pisał Roman Aftanazy. Mimi tego, że większość żródeł podaję niby pałacyk w tej miejscowości nie zachował się, tak nie jest. Pozostały ruiny. Jest to majątek Jerzego Jodko-Narkiewicza z około połowy XIX wieku. Zgromadził on w nim liczni dzieła sztuki, aż do tego stopnia, że rezydencja w Bębnówce była nazywana „małym muzeum prywatnym”. Aftanazy wymienia meble w stylu Ludwika XV i świeczniki z pałacu w Wiśniowcu; rzędy tureckie spod Wiednia, skrzynia „norymberska”; róg żubra z XIII w. „Olifant”; cenna biblioteka w językach polskim i obcych; porcelana korzecka i baranowska. Oprócz w rezydencji tej było dużo obrazów, w tym Jacka Malczewskiego „Głowa mulata” i „W Bębnówce na stepie” Józefa Brandta. Ciekawe, że mimo plądrowań chociażby część zbiorów biblioteki przetrwała i po II wojnie światowej w handlu księgarskim pojawiali się książki z napisem „Jan Narkiewicz-Jodko – w Bębnówce”.

Pałacyk stoi bez dachu, ale sądzę, że jeszcze 20 lat temu był w użytku. Jest na tyle zniszczony, że ciężko powiedzieć, czy to, właśnie, sam pałacyk, a czy, być może pomieszczenie gospodarskie rezydencji. Wokół – zarośnięty park i jezioro, nad którym Jodko-Narkiewiczowie miałi kaplicę. Ostatnią znależć mi się nie udało. Chociaż, na końcu wśi znajduje się skromny, przebudowany wiarygodnie ze starego kościół rzymskokatolicki.

Dmytro Antoniuk, 29 sierpnia 2020 r.

Ruiny w Przywałówce

Bębnówka Jodko-Narkiewiczów

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *