Nasi rodacy zamieszkują półwysep krymski od ponad tysiąca lat. Wśród pierwszych jego osiedleńców byli kupcy z kraju nad Wisłą i Wartą.
Pisemne wzmianki o Polakach na Krymie w czasach średniowiecza zachowały się w formie szczątkowej. Na półwysep przybywali przez Ruś Kijowską. Jej stolicę, Kijów, jak wspomina mnich Nestor w Letopisie, założył książę Polan Kijem. Z kolei słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich podaje informację, że Polanie panujący na ziemiach kijowskich przyszli znad Wisły i osiedlili się na brzegach Dniepru.
Tadeusz M. Trajdos w pracy „Kościół katolicki na ziemiach ruskich Korony i Litwy za panowania Władysława II Jagiełły, 1386-1434” opisuje średniowieczny Kijów, wspominając, że była tam lacka dzielnica, w której mieszkali kupcy i rzemieślnicy z Polski. A że Krym był wówczas bazą kupców idających z północy do Konstantynopola, można szacować, że Polaków tu nie brakowało.
O Krymie z tego okresu wiadomo niewiele. Książęta kijowscy jeszcze przed Chrztem Rusi (988 rok) podbijali i zdobywali miasta na północnym wybrzeżu Morza Czarnego.
Wśród ich żołnierzy byli także Polacy. Nie ma w tym nic dziwnego, zważywszy że jeszcze w 1008 roku książę ruski Włodzimierz Wielki ożenił swego syna Świętopełka z córką Bolesława Chrobrego. Natomiast zapis pochodzący z 1253 roku, który znajdujemy w opisie podróży flamandzkiego franciszkanina Wilhelma z Rubruk, wskazuje, że udająca się z misją do Mongołów na Krymie wyprawa spotyka również Polaków. W Sołdaju, jednym z krymskich miast, natrafili na polskich kupców.
W 1430 roku, kiedy z pomocą Rzeczypospolitej i Wielkiego Księstwa Litewskiego panowanie na Krymie przejął Chadżi Girej, na półwysep przeniosło się wielu Polaków. Część z nich sprawowała misję dyplomatyczną, inni zajmowali stanowiska urzędnicze. Zdaniem wielu historyków był to pierwszy kontakt Polaków z tą częścią obecnej Ukrainy.
Tymczasem do 1430 roku na Krymie mieszkali nie tylko kupcy z okresu Rusi Kijowskiej, ale także wielu tych Polaków, którzy zostali porywani przez Tatarów po najeździe Mongołów na Rzeczpospolitą. Ich losy różnie się układały, ale na pewno stanowili znaczną grupę ludności.
Ślady tych wydarzeń można znaleźć w twórczości Adama Mickiewicza i Aleksandra Puszkina. Mickiewicz w „Sonetach krymskich” poświęca jeden wiersz „Grób Potockej”, ukochanej żonie krymskiego chana Gireja, Dilarze Bikecz, która była polską szlachcianką Marią Potocką, porwaną przez Tatarów. Po tym, jak trafiła do haremu, zdobyła miłość chana i została jego żoną. Zmarła w Bakczysaraju w 1764 roku.
Puszkin w poemacie „Fontanna Bakczysaraju” potwierdza tę teorię. Dlaczego teorię? Otóż część historyków uważa, że Dilara była Gruzinką. Po śmierci ukochanej żony chan wybudował w Bakczysaraju mauzoleum Dilary (zachowane do dziś), a także ufundował marmurową fontannę mającą symbolizować jego smutek. Wkrótce potem zrzekł się tronu i pogrążył w kontemplacjach, jak wspominają kronikarze tego czasu. Wieki wojen toczących się na krymskiej ziemi, bez wątpienia zniszczyły ślady setek podobnych historii z udziałem naszych rodaków. Zwłaszcza w okresie wojen kozackich.
Kolejna fala emigracji Polaków ruszyła po stłumieniach polskich powstań. W 1798 roku część zwolenników Tadeusza Kościuszki osiedliła się na północy Krymu. Po aneksji półwyspu przez carską Rosję w 1783 roku Petersburg osiedlał na Krymie zbuntowanych szlachciców. W ten sposób, krok po kroku, zmieniano etniczny skład półwyspu. Planowano przesiedlić tu około 10 tysięcy naszych rodaków. Zachowały się wzmianki o czterech polskich wsiach założonych w okolicy Perekopu.
Po wojnie krymskiej (1853-1856) Tatarzy zaczęli opuszczać swoje tereny. Ich miejsce zajmowali Polacy i Ukraińcy z Galicji i Podola. W Jałcie, Teodozji, Symferopolu, Sewastopolu powstały kościoły katolickie. Według spisu ludności z 1897 roku mieszkało tu około 7 tysięcy Polaków. Inne źródła mówią o około 23 tys. katolików w samej tawriczeskiej guberni. Oczywiście, nie wszyscy byli Polakami, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że była ich większość.
Według spisu powszechnego z 2001 roku na Krymie mieszkało około 4 tys. Polaków. Spis ludności dziesięć lat później odnotował nieco mniejszą ich liczbę – około 3,5 tys. Jednak zdaniem działaczy polskich organizacji funkcjonujących na półwyspie Polaków jest o wiele więcej. Niestety, tylko około 15 proc. z nich mówi w języku ojczystym.
Jedną z organizacji zrzeszających naszych rodaków na Krymie jest Krymskie Stowarzyszenie Polaków z oddziałami w Jałcie, Sewastopolu, Simferopolu. Z innych należy wymienić: Zjednoczenie Polaków Sewastopola „Jedność”, Stowarzyszenie Obywateli Polskiej Narodowości „Nadzieja”, Stowarzyszenie Polaków w Jałcie „Odrodzenie”, Stowarzyszenie Polaków Dżankoja, Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe Przyjaźni Ukraińsko-Polskiej „Wisła”, Polski Ośrodek Kulturalno-Oświatowy im. A. Mickiewicza na Krymie i Towarzystwo Kultury Polskiej „Polonia” w Sewastopolu. Dzięki także Zjednoczeniu Polskich Nauczycieli na Ukrainie i Karcie Polaka młodzież powoli wraca do swoich historycznych i kulturowych korzeni.
Jan Matkowski, 19.05.16 r.