Pogranicze polsko-ukraińskie po Traktacie ryskim

Patrol Korpusu Ochrony Pogranicza na granicy wschodniej. Fot. Niezwykle.com

Wraz z wyznaczeniem nowej granicy zgodnie z Traktatem ryskim (1921 r.) część obywateli polskich znalazła się na terytorium Ukrainy, a część Ukraińców na terytorium Polski.

By uregulować problem obywatelstwa Minister Spraw Wewnętrznych II RP jeszcze w 1921 r. wydał rozporządzenie o obywatelstwie Państwa Polskiego. Paragraf 1 postanawiał: „Kto udowodni:  że pochodzi od uczestników walk o niepodległość Polski w okresie od 1830 do 1865 r., lub, ze jest potomkiem osoby, która nie dalej niż w trzecim pokoleniu stale zamieszkiwała na terytorium dawnej Rzeczypospolitej Polskiej; że sam swą działalnością, używaniem języka polskiego, jako mowy potocznej i wychowaniem swego potomstwa zaznaczył w sposób oczywisty przywiązanie swe do narodowości polskiej uprawniony jest do wyboru obywatelstwa polskiego bez względu na to, gdzie przebywał w dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych Traktatu”.

Strona polska nie była zadowolona z ustaleń co do przebiegu granicy. „Polska Zbrojna” w kilkuodcinkowej informacji napisała: „Granica Polski nakreślona traktatem ryskim nie dała nam tej linii, której by można uważać za granicę Rzeczypospolitej tj. linii Dźwina – Berezyna – Dniepr”.

Stanowisko w sprawie granic zajął także Władysław Sikorski, Prezes Rady Ministrów i Minister Spraw Wewnętrznych w odezwie skierowanej do „obywateli Kresów Wschodnich”, w której stwierdził: „W dniu 14 marca 1923 r. Rada Ambasadorów państw sprzymierzonych uznała bezwarunkowo i bez zastrzeżeń granice wschodnie Rzeczypospolitej Polskiej. Granice te zamykają obszary od wieków złączone z Macierzą”.

Wytyczenie granicy polsko-sowieckiej nie zlikwidowało problemu bezpieczeństwa na granicy i pograniczach. Jak podaje prof. dr hab. W. Włodarkiewicz, wschodnia granica Polski już po delimitacji była granicą niespokojną. Przykładowo w 1924 r. na tym pograniczu odnotowano 189 napadów rabunkowych i dywersyjnych oraz 28 akcji sabotażowych prowadzonych przez około 1000 dywersantów, między innymi dwie głośne akcje terrorystyczne: we wrześniu zatrzymano pociąg Pińsk – Łunie pod stacją kolejową Łowcza i obrabowanie pasażerów, podróżował nim m.in. wojewoda poleski Medard Dawnarowicz oraz napad na położone nad Niemnem nadgraniczne miasto Stołpce.

Pomimo trudnej sytuacji na pograniczu już w 1924 r. władze zdecydowały o utrzymywaniu bezpośredniej osobowej i towarowej komunikacji kolejowej. W tym celu podpisano konwencje, w której ustalono zasady regulujące przemieszczanie się osób i przewóz towarów. Na granicy polsko sowieckiej funkcjonowały następujące stacje graniczne: Zahacie – Firanowo; Stołpce – Niegorełoje; Mikaszewicze – Żytkowiczi; Zdołbunowo – Szepietowka; Podwołczyska – Wołczysk oraz od 1926 r. Olechnowicze – Radoszkowiczy.

Z dróg bitych, których było wówczas niewiele najważniejszą rolę odgrywały: szosa Słucka, czyli Moskiewska i szosa Równe – Zwiahel tzw. Kijowska. Reszta dróg i traktów, parokrotnie przecinających linie graniczną była w stanie miernym, mosty zaś  na ogół złe, od lat nienaprawialne. Przykładem może tu być szosa w Korcu, łącząca Wołyń z sowiecka republiką, która w 1927 r. z uwagi na ograniczenia stosowane przez sowietów zarosła trawą, a rogatka graniczna podnosiła się bardzo rzadko dla przepuszczenia podróżnych.

Słowo Polskie na podstawie tekstu Wawryniuka Andrzeja i Kotsana Romana pt.: „Traktat ryski z 1921 r. a wschodnia granica Polski z Rosją i Ukrainą”, 30.06.17 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *