Pomocnik Pogoni Lwów Artur Temirow jest Krymskim tatarem; do drużyny dołączył wiosną ubiegłego roku, kiedy do Lwowa z zajętego przez Rosjan Krymu uciekło kilka tysięcy jego rodaków. W pierwszym składzie „poganiaczy” grają Polacy, Ukraińcy, są zawodnicy z rodzin mieszanych.
W lwowskiej lidze obwodowej, czwarty poziom rozgrywek piłkarskich na Ukrainie, gdzie ostatni sezon zakończyli na 9. miejscu, mówią jednak o nich „Polaki”. Wiedzą, że reaktywowany ponad pięć lat temu klub nawiązuje do dziedzictwa najstarszego, założonego w 1904 roku, polskiego klubu piłkarskiego.
– Pogoń reaktywowała polska młodzież mieszkająca we Lwowie. Pomysł pojawił się w połowie pierwszej dekady obecnego stulecia i szybko znalazł zwolenników – mówi w rozmowie z PAP prezes klubu Marek Horbań.
Klub oficjalnie odrodzono 10 października 2009 roku. Było uroczyście i po lwowsku – wiernie tradycji. Rozpoczęło się od Mszy św. we lwowskiej archikatedrze obrządku łacińskiego w intencji klubu i jej przyszłych sukcesów sportowych. – Potem na Cmentarzu Łyczakowskim złożyliśmy kwiaty na grobach Ludwika i Ludwiki Kucharów oraz Edmunda Cenara – przypomina Horbań.
Kucharowie byli lwowskimi przedsiębiorcami, którzy wspomagali Pogoń. Byli też rodzicami zasłużonych dla polskiego sportu braci Tadeusza, Karola, Władysława, Wacława, Mieczysława i Zbigniewa; wszyscy należeli do lwowskiego klubu. Najbardziej znany spośród nich Wacław był królem strzelców w polskiej lidze w latach 1922 i 1926.
Z kolei zapomniany już współcześnie nauczyciel wychowania fizycznego Cenar popularyzował w Polsce piłkę nożną. Z podróży do Anglii przywiózł futbolówkę oraz zasady gry w piłce nożnej, które potem przetłumaczył na język polski.
Zaraz potem na dawnym stadionie Lechii Pogoń rozegrała swój pierwszy po 70 latach mecz. Rywalem była Polonia Chmielnicki, a do pierwszej symbolicznej piłki podszedł grający we Lwowie, a potem w Polonii Bytom wówczas 81-letni Kazimierz Trampisz.
LKS liczy prawie 150 zawodników. Najliczniejsza jest sekcja piłkarska, której drużyny występują w kilku grupach wiekowych. Jest też sekcja kolarska.
– Nasze kolarstwo jest takie bardziej turystyczno-krajoznawcze. Organizujemy rajdy po Lwowie i obwodzie lwowskim. Chcemy, żeby biorąca w nich udział młodzież jak najwięcej dowiedziała się o dziejach swojego miasta, regionu. Były rajdy przypominające lwowskich matematyków czy związane z życiem Aleksandra Fredy – mówi prezes klubu.
Natomiast dla osób chcących po pracy aktywnie spędzić czas zorganizowano sekcję sportowo-rekreacyjną. Zawodnicy nie mogą narzekać na brak zainteresowania ze strony kibiców.
Horbań pytany, jak Pogoń jest odbierana przez Ukraińców mówi, że czasami na trybunach można było usłyszeć różne okrzyki, ale w ostatnim czasie sytuacja zmieniła się na korzyść. – Czujemy przyjazne nastawienie. Ma to w dużej mierze związek z tym, że Polska bardzo wspiera Ukrainę – podkreśla.
Lwowska Pogoń uczestniczy również w przedsięwzięciach patriotycznych i społecznych. Pamięta o każdej rocznicy bitwy pod Zadwórzem, gdzie 17 sierpnia 1920 roku w walce z bolszewikami zginęło 318 z 330 żołnierzy; wśród poległych byli zawodnicy Pogoni. Co roku 1 listopada biorą udział w akcji „Światełko pamięci”; jej celem jest zapalenie zniczy na polskich grobach na cmentarzach Łyczakowskim i Janowskim.
Pamiętają także o zawodnikach dawnej Pogoni. Honorowym członkostwem klubu wyróżniono m. in. znanego polskiego wokalistę Zbigniewa Kurtycza, który w 1937 roku wraz drużyną juniorów zdobył tytuł wicemistrza Polski.
Klub utrzymuje się z pomocy polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wsparcia polskich firm działających na Ukrainie.
W swojej historii Pogoń czterokrotnie zdobyła mistrzostwo Polski. Jej zawodnicy zasilali reprezentację narodową. Należała do trzech związków piłkarskich: austriackiego, polskiego i ukraińskiego.
Choć od pierwszego meczu „poganiaczy” minęło 111 lat nadal aktualne pozostają słowa z hymnu drużyny. Kibice śpiewają: „jeden lubi kurczę z rożna/ drugi piwem pasie brzuch/nasz ideał: piłka nożna/ wieczna walka, wieczny ruch”.
Alfred Kyc, PAP