Podolscy Polacy odwiedzili sierociniec w Daszowie

W byłym pałacu Potockich w Daszowie mieści się dzisiaj sierociniec dla dzieci. Członkowie Chmielnickiego Związku Polaków oraz Centrum Rozwoju i Partnerstwa „Polonia” w drugiej połowie grudnia razem z wolontariuszami odwiedzili młodzież szkolną, która z różnych powodów została pozbawiona opieki rodzicielskiej i obecnie mieszka w daszowskiej szkole specjalnej.

Członkowie polskich organizacji z Podola przywieźli ze sobą zabawki, cukierki oraz wiedzę na temat historii i geografii Polski. W pałacowych ścianach, należących jeszcze 100 lat temu do polskiego ziemiaństwa te opowieści brzmiały szczególnie znacząco a młodzież chętnie je słuchała.

– Przez miesiąc zbieraliśmy rzeczy dla dzieci. Młodzież i dorośli przynosili dziecięce ubrania, zabawki.  Były też gry planszowe, klocki, piłki, książki, obuwie i oczywiście słodycze. Zbiórkę ogłosiliśmy na razie tylko w naszych organizacjach, ponieważ nie wiedzieliśmy jak dużo ludzi odpowie na tę propozycję, ale już za kilka dni w naszym biurze i w domu znalazły się dziesiątki kartonów z darami – mówi Aleksy Mazur, koordynator projektu „Pomagajmy dzieciom razem” z CRP „Polonia”.

Na etapie zbierania darów najciekawiej było obserwować, jak małe dzieci z naszych organizacji polonijnych oddawały swoje, już używane, ale kochane zabawki. Wypowiadały przy tym różne życzenia, przekazywały pozdrowienia dla dzieciaków, a ich przesłanie było następujące: „My już urośliśmy, a te maskotki i zabawki będą cieszyć inne dzieci, te, którym  tak brakuje domowego ciepła i kochanego pluszaka”.
Kiedy podjechaliśmy do internatu w Daszowie, z pełnym busem darów i prezentów świątecznych, dzieci już czekały na podwórku i od razu zaprowadziły, dosłownie za rękę nas do sali, w której odbyło się spotkanie.

„Na początku pokazałam dzieciom biało-czerwoną flagę Polski, razem opowiadaliśmy im o tym kraju: zaczęliśmy od Warszawy, opowiedziałam Legendę o Lechu, Czechu i Rusie, o godle, o fladze, o tym jakie są w Polsce rzeki, góry i największe miasta. Chcieliśmy, żeby dzieci więcej wiedziały o sąsiadach Ukrainy, a szczególnie o Polsce” – mówi Maria Kozyrska-Mazur, prezes CRiP „Polonia”.

Dzieci do których przyjechaliśmy, reagowały na pytania bardzo żwawo. Do rozmowy zachęcał ich Włodek Onofrijczuk. Wielu z dzieci ma różnego stopnia opóźnienia w rozwoju umysłowym, emocjonalnym i psychicznym, niektóre nawet w wieku 15 lat nie umieją ani czytać, ani pisać, kilkoro ma zespół Downa.  Bardzo chętnie natomiast przytulały się, rozmawiały i opowiadały o swoich sukcesach. Zobaczyliśmy wystawę robótek ręcznych i rożnych dekoracji świątecznych, wykonanych przez dzieci.

Specjalnie zabraliśmy ze sobą własne dzieci, żeby pokazać im jak można się cieszyć z każdej otrzymanej zabawki (nawet nienowej) i nauczyć ich dzielić wszystkim z innymi ludźmi. Wracaliśmy do Winnicy pełni podziwu dla personelu internatu, a szczególnie dla Pani Dyrektor Nina Linnyk, która przez prawie 30 lat dba o swoich podopiecznych. Planujemy w nowym 2017 roku znów wybrać się do nich w odwiedziny. Mamy nadzieję, że ta nasza pierwsza wspólna akcja przerośnie w kolejny projekt, który będzie trwał w następnym roku. Życzymy więc dzieciom Wesołych Świąt i do zobaczenia!

Słowo Polskie na podstawie informacji Eugenii Brylant, 19.12.16 r.

 















 


Skip to content