Podczas rewolucji ukraińskiej Winnica wielokrotnie stawała się miejscem zbrojnych starć różnych formacji wojskowych. Poległych żołnierzy chowano zazwyczaj na miejscowych cmentarzach. Było to typowe dla wojsk Rady Centralnej, armii państwa ukraińskiego, armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, armii galicyjskiej i rosyjskich wojsk Denikina. Ale nie dla zwolenników bolszewików. Jak wszędzie na terenie odrodzonego „czerwonego imperium”, ustanowili tradycję pochówków w przestrzeni publicznej w centrach miast. Na podstawie „monumentalnych planów propagandowych” Lenina rozumiemy teraz, że zwolennicy „władzy radzieckiej” zaznaczali w ten sposób swoją obecność i tworzyli własny panteon „tych, którzy polegli za dyktaturę proletariatu”.
W latach 1917–1920 w Winnicy pojawiły się co najmniej 4 takie miejsca: pochówek zmarłych bolszewickich działaczy w pobliżu Domu Ludowego (niezachowany do naszych czasów, obecnie Plac Bohaterów Czarnobyla), indywidualny pochówek radzieckiego dowódcy na Bulwarze Owodowskim (obecnie linia torów tramwajowych na ul. Sobornej), zbiorowy pochówek w pobliżu Cerkwi Wniebowstąpienia Pańskiego (niezachowany, obecnie róg Prospektu Kotsyubińskiego i ul. Zamostyańskiej). Największym z wymienionych grobów masowych był zbiorowy pochówek na terenie Bulwaru Miejskiego, który później otrzymał nazwę Memoriału Chwały”.
Czy wiemy, jak mieszkańcy miasta zareagowali na tak rażące lekceważenie tradycji, przede wszystkim chrześcijańskiej? Na to pytanie częściowo odpowiada anonimowy artykuł podpisany „Vinnychanin”, który 22 sierpnia 1919 r. opublikował artykuł „Do wiadomości administracji miasta” w gazecie „Szlak”. Przedstawiamy go tutaj:
„Winnica i jej okolice są usiane grobami, jak podczas katastrofy tatarskiej. Prawosławni bolszewicy są chowani na honorowych miejscach w ogrodzie, a ich prawdziwi i urojeni przeciwnicy są chowani w nieładzie na panoramie miasta. Na prośbę rodzin zamordowanych Komisja Poszukiwań i Pochówku Ofiar Komunistycznego Jarzma rozpoczęła swoją pracę i miejmy nadzieję, że doprowadzi ją do pomyślnego końca. Ale co stanie się z grobami, które zalały ogród? Tutaj sprawa jest łatwa i prosta. Nikt nie próbuje tych grobów rozkopywać. Pochowani są w nich bolszewicy, których towarzysze partyjni wykluczyli ze swojego zwykłego miejsca wiecznego spoczynku, pochowani są tam z jedną myślą – aby ich groby stały się środkiem propagandy bolszewizmu. Z tego punktu widzenia nie sposób pozostawić ich w obecnej sytuacji.
Moim zdaniem groby przed Domem Ludowym powinny zostać wyrównane, a miejsce wyłożone płytami kamiennymi, tak jak było wcześniej. Słup z desek musi zostać zburzony. Jest niepotrzebny i psuje wygląd fasady Domu Ludowego. Groby na bulwarze przed „Savoyem” i przed cerkwią Wniebowstąpienia muszą zostać zburzone, a miejsca te mają być przywrócone do ich zwykłego wyglądu. Będzie to bardzo mało kosztować, zapewni Zarządowi wystarczającą ilość desek do wykorzystania i nie będzie sprzeczne z wymogami sanitarnymi, ponieważ ciała są chowane w dobrych miejscach pochówku i na głębokości wymaganej przez higienę. Niezależnie od tego, czy Duma Miejska zrobi to, co proponuję, czy nie, jej obowiązkiem jest nadal oczyszczenie miasta, które komuniści zamienili w cmentarz.
Ciekawe, że powiernicy gazety „Szlak”, w której opublikowano notatkę, wskazują: „…podzielają opinię autora artykułu o potrzebie uporządkowania winnickich Majdanów, redakcja nie może jednak przyłączyć się do zaproponowanego przez autora planu realizacji tej opinii”.
Tak więc fakt niestosowności usytuowania grobów w centrum europejskiego miasta Winnicy był zrozumiały dla jego mieszkańców już w 1919 roku. Jednak ich potomkowie musieli rozwiązać ten problem po 70 latach okupacji bolszewickiej w warunkach nowej wojny o niepodległość.
O. Fedoryszen, 28 czerwca 2025 r.
Leave a Reply