Niepowtarzalna atmosfera ulicy lwowskiej, zaprawiona batiarskim humorem w wykonaniu Szczepcia i Tońcia, najlepsze lwowskie piosenki, poezja oraz opowieści o Orlętach Lwowskich – została odtworzona w ramach I Wieczoru Piosenki i Poezji Lwowskiej, który odbył się 1 czerwca 2013 roku w Winnicy.
Po dwumiesięcznych przygotowaniach, uczeniach się przez miejscowe polskie zespoły artystyczne lwowskich piosenek z okresu 1920-1939 roku, i wielorazowych przesłuchiwaniach „Wesołej Lwowskiej Fali” w wykonaniu Kazimierza Wajdy i Henryka Vogelfangera (prawdziwe imiona i nazwiska Szczepcia i Tońcia), wszyscy artyści oraz zaproszeni goście zebrali się o 16.00 na sali konferencyjnej hotelu Podole, gdzie i odbywała się impreza.
Do udziału w Lwowskiej Fali zaproszono także chór „Lilia” z Sądowej Wiszni pod kierownictwem pani Haliny Wójcickiej, który już od 20 lat śpiewa po lwowsku i nie tylko, a z koncertami zwiedził całą Polskę.
– Ta joj, Tońku! Nie rajdaj, przeci to Lwowska Fala si zaczyna a my z tobą mamy być prowadzącymi – tymi słowami Wacław Siwajew (na scenie w roli Szczepcia) rozpoczął imprezę.
Chór Lilia zaczął swoje wystąpienie ze znanego i lubianego utworu „Tylko we Lwowie”, potem zaśpiewał o rodzinnej Sądowej Wiszni a na koniec pierwszej części swojego wystąpienia zainscenizował „Pannę Franciszkę” – piosenkę o nieszczęśliwej miłości córki lwowskiego rzeźnika do młodego fryzjerczyka.
Najmłodszy winnicki zespół „Kresowiaczki” (wiek uczestników od 6 do 10 lat) przypomniał gościom, zebranym na sali, o słynnej Ulicy Kopernika a także lwowską kołysankę „Dobranoc, oczka zmróż”, po raz pierwszy zaśpiewaną przez Szczepcia i Tońcia w 1936 roku w filmie „Włóczęgi”.
Oprócz tradycyjnego śpiewania i recytowania wierszy „Lwowska Fala” w Winnicy stała się także dobrą lekcji patriotyzmu i historii II Rzeczypospolitej Polski. Narrator, Henryk Przywrzej, opowiedział o Orlętach Lwowskich, kilkunastoletniej młodzieży, która z karabinami w ręku broniła miasto w 1918 roku a także o innych 338 Orlętach, walczących z I Konną Armią Budionnego pod Zadwórzem. W obraz Jurka Bitschana wcielił się Taras Siwajew, który piękną polszczyzną przeczytał wiersz „O Jurku …” a piosenka „Orlątko”, wykonana przez Marynę Godlewską, u nie jednego na sali wywołała łzy na oczach.
Warto także zaznaczyć, że repertuar lwowskiej fali w winnicy składał się wyłącznie z lwowskich piosenek i wierszy, na przykład młodzieżowy zespół „Kwiat Podola” przypomniał o udziale lwowskiej brygady w I Wojnie Światowej, wykonując „Marsz Lwowskich Dzieci”.
Oprowadziła po starym Lwowie słowami wiersza „Moje serce zostało we Lwowie” Ola Draczuk a żydowski taneczny zespół „Anem” przypomniał swoim tańcem, że ponad 30% mieszkańców przedwojennego Lwowa stanowili Żydzi.
Dużo śmiechu oraz wspaniałe nagrody w postaci dysku z nagraniami lwowskich piosenek i słuchowiska „Wesoła Lwowska Fala” wniósł w „Lwowską Falę” konkurs na odgadnięcie wyrazów lwowskich, który poprowadził Tońcio (Jerzy Wójcicki). O dziwo widownia wiedziała co to jest „batiarówka” (czapka batiara) czy „mikrus” (małe dziecko). Trochę trudniej poszło z „mordownią” (knajpa) i drybcią (stara babcia) ale cały konkurs był zaprawiony dobrym humorem batiarskim i bardzo spodobał się publiczności.
Jeszcze więcej pozytywnych emocji wzbudzili trzy, jakby z przedwojennego lwowskiego dworca kolejowego żywcem wzięte, dziewczyny (Trio „Ażur”), które zaśpiewały „Ta co Pan Buja!”, piosenkę o tym, że prawdziwą lwowiankę trudno rozśmieszyć byle jakim kawałem – …Ta ja zy Lwowa. Ta daj pan spokój, ja si na tym znam! Na ty kawałki ja za morowa! – po wystąpieniu Trio „Ażur” już nikt nie miał wątpliwości w tym, że lwowskie kobity to nie „zwykłe lole”.
O panu Karolku, który nic nie pamięta zaśpiewała Natala Jeleńska z Konfederacji Podola XXI wieku. Ubrana według wzorca mody lat 30. ubiegłego wieku zaśpiewała o niejakim Karolciu, do którego ona pała miłością a Karolciu „siedzi jak ta naserowska mumia! ” chociaż przedtem „cały trząs si
i du nóżyk padał i całował rąsi ”.
Finałową część koncertu-wieczoru wykonał chór „Lilia”, śpiewając „Husia-Siusia”, „Za rogatkami” oraz „Bandę zy Lwowa”. Bandą zy Sądowej Wiszni nazwał zespół dziecięcy „Lilia” Konsul Generalny RP w Winnicy Krzysztof Świderek. Kierownik polskiej placówki dyplomatycznej w Winnicy podziękował SP „Kresowiacy” na czele z prezesem Jerzym Wójcickim za wspaniałą organizację wieczoru lwowskiej piosenki „Lwowska Fala” a także wszystkim uczestnikom za wyśmienite przygotowanie się do występów, a przede wszystkim – za nauczenie się tekstów lwowskich piosenek, które na Podolu przedtem jeszcze nikt nie śpiewał.
Można wspomnieć i o problemach technicznych, które czas od czasu przeszkadzały poprawnie uruchomić jakiś podkład muzyczny czy o dużej ilości wolnych miejsc na sali, nie zważając na to, że zaproszenia wywieszono na większości kościołów w Winnicy oraz rozesłano wszystkim prezesom organizacji polonijnych przez Internet. Ale ten kto przyszedł 1 czerwca do sali konferencyjnej hotelu Podole, na pewno nie pożałował. Cząsteczkę duszy polskiego Lwowa przekazano im w podczas niezapomnianej „Lwowskiej Fali”.
Organizatorami występu wystąpili Stowarzyszenie Polonijne „Kresowiacy” oraz KG RP w Winnicy. W imprezie uczestniczyli członkowie Konfederacji Polaków Podola (KPP), Winnickiego Kulturalno Oświatowego Związku Polaków (WKOZP), Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, Żydowskiej Organizacji Społecznej, Konfederacji Polaków Podola XXI wieku. Sprzęt audiowizualny został udostępniony przez WKOZP.
Jerzy Wójcicki,
zdjęcia Alina Zielińska,
wideo Anatol Fedoryszyn
Zdjęcia z koncertu
{morfeo 333}
oraz wideo (nowe)
{youtube}kWyZe8p1UbY{/youtube}
Leave a Reply