Po co mnie urodziłaś, mamo?! 12 września 2013 roku Teatr Polski w Żytomierzu zaprezentował nowy monodramat „Gołąb pokoju”

Historię 40-latka, uwięzionego w sidłach macierzyńskiej miłości, który po śmierci rodzicielki kończy życie samobójstwem, opowiada nowy psychologiczny monodramat, wykreowany przez Mikołaja Murzanowskiego, aktora Teatru Polskiego im. Kraszewskiego na podstawie sztuki Włodzimierza Zujewa.

Pytanie – „Po co mnie urodziłaś, mamo?” postawił nieżyjącej już matce główny bohater Sergiusz, który przez całe życie pozostawał w jej cieniu a gdy dożył do 40 lat i przeszedł na emeryturę, nie zdołał uporać się z samotnością. Zamiast założyć rodzinę i cieszyć się życiem, Sergiusz pogrążył się w alkoholiźmie i obsesyjnie zaczął nienawidzieć gołębi, które tak lubiła jego rodzicielka. Matka przez całe życie ciążyła nad losem swojego syna – sama wybrała uczelnie, na której powinien był studiować, pracę a nawet dziewczynę, która musiała spełniać kryteria, które stawiała mama Sergiusza.

Patologiczna macierzyńska miłość okazała się tragiczną w skutkach, gdy matka głównego bohatera „Gołąba pokoju” ciężko zachorowała i zmarła, pozostawiwszy Sergiusza samego, nie przystosowanego do życiowych realiów. Ojca główny bohater wystawy w ogóle nie pamiętał. W głowie Sergiusza teraz kręciło się tylko jedno pytanie – „Po co mnie urodziłaś, mamo?”.

Po wyjściu na emeryturę, Sergiusz nie wiedział, jak ma ułożyć swoje dalsze życie. Nakręciwszy na wideo film swoim nienarodzonym dzieciom, w którym opowiedział wszystko, czego mu brakowało pod uporczywą macierzyńską opieką, wyruszył na długi spacer z portretem matki w rękach. W końcu popełnił samobójstwo – wyfrunął z okna ostatniego piętra, jak gołębie, które tak lubiła mama…

Nie zważając na to, że Mikołaj Murzanowski jest aktorem młodym, udało mu się w pełni wniknąć w świat odczuć Sergiusza z „Gołębia pokoju”. Złożyło się nawet wrażenie, że aktor osobiście przeżywa ból i rozczarowanie, które zjada głównego bohatera monodramatu. Histeryczny bezradny śmiech i prawdziwe łzy – wyraz twarzy Murzanowskiego zmieniał się co minuty.

Widzowie z zainteresowaniem obejrzeli monodramat. Niektórzy z nich, może nawet  znaleźli podobieństwo sytuacji, w której znalazł się Sergiusz z własnym życiem, innych wzruszyła tragiczna historia samotnego człowieka.  Monodramat został uwieńczony gromkimi brawami.

Włodzimierz Zujew jest mistrzem monodramatów. Pisze w języku rosyjskim. A na język polski „Gołębia pokoju” przetłumaczył aktor Teatru Polskiego w Żytomierzu i jednocześnie wykonawca głównej i jedynej roli Mikołaj Murzanowski. Reżyserem wystawy tradycyjnie wystąpił dyrektor Teatru Polskiego Mikołaj Warfołomiejew.

 

Monodramat „Gołąb pokoju” jest lekcją z psychologii, nad którą warto zamyślić się każdemu człowiekowi. Nie warto uporczywie męczyć rodzicielską miłością swoje dzieci, trzeba dawać im możliwość wyboru, czasami popełniać błędy, bo tylko wtedy będą oni przystosowani do życia…  Pozwalać  kochać i stworzyć rodzinę i kiedy te „dzieci” osiągną wiek emerytalny, to powróciwszy do domu zobaczą ukochanych mężów, żony i dzieci. Nie pozostaną sam na sam ze swoimi problemami.

Tatiana Denisewicz

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *