Papież Leon XIV wspiera dzieci wywiezionych siłą z Ukrainy do Rosji

Historie cierpienia, strat, wyrwania z korzeni i więzi — to losy wielu matek i żon więźniów oraz dzieci z Ukrainy, wywiezionych przymusowo do Rosji. Według szacunków podawanych w ostatnich latach było ich około dwudziestu tysięcy; około tysiąca wróciło do domu w latach 2024–2025. Wśród nich Mark, Ołeksandr, Weronika, Marta – w piątek spotkały się z Papieżem Leonem XIV w Pałacu Apostolskim.

Ołena, wychowana w katolickiej wiosce w czasach komunizmu, która opiekowała się rannymi w Centrum Pomocy Medycznej i Zdrowotnej w Hostomlu, mówi natomiast o „wierze”. O tej, która wraz z nadzieją podtrzymywała ją przez nieskończone miesiące oczekiwania, aż jej syn i mąż pojawią się z powrotem w drzwiach domu. Pierwszy został uwięziony, drugi deportowany do Kurska, skąd został zwolniony podczas wymiany jeńców w kwietniu 2022 roku. „Każdego dnia prosiłam Pana, aby zachował im życie. I prosiłam, abym i ja mogła przetrwać i mieć siłę czekać” – mówi kobieta.

„Bóg mnie wysłuchał” — dodaje. Mąż i syn obecnie przechodzą długi okres rehabilitacji. „Mój syn ma 22 lata, był sportowcem, skończył studia… Wierzę, że medycyna i Pan Bóg mu pomogą” – jest przekonana Ołena.

Ona sama zdołała wypełnić misję, którą od dawna sobie postawiła: Dotrzeć aż do Watykanu. „Złożyłam wiele próśb na Ukrainie i nie tylko, miałam wiele kontaktów, niektórzy mówili mi, żebym została w domu i się modliła. Potem skontaktowałam się z Sekretariatem Stanu” – wspomina. I teraz była z Papieżem.

Spotkanie potwierdziło zaangażowanie Stolicy Apostolskiej w działania na rzecz powrotu ukraińskich dzieci i wymiany więźniów. Stolica Apostolska angażuje się w nie wytrwale, uruchamiając kanały dyplomatyczne i humanitarne. Praca ta spotkała się z wyrazami wdzięczności samego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Zaangażowanie to potwierdził Papież, zapewniając — po wysłuchaniu historii i świadectw grupy — że zostanie zrobione „wszystko, co możliwe”, aby im pomóc. Spotkanie w Sali Konsystorza trwało około pół godziny. Obecna była także amerykańska senatorka Amy Klobuchar, bardzo aktywna w kwestii repatriacji Ukraińców i uwolnienia więźniów, oraz ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej, Andrij Jurasz.

W czapce z napisem „Roma”, w grunge’owym stroju w czerni i z różańcem podarowanym przez Papieża na szyi, dziewczyna — która potajemnie uciekła z Doniecka — opowiada, że rozmawiała po angielsku z Leonem XIV, który pochwalił ją za świetną znajomość języka.

To samo powtarza 16-letnia Weronika. Miała 13, kiedy nagle znalazła się w innym kraju i swoje czternaste urodziny ‘świętowała’ z dala od mamy. W koszulce swojej organizacji wolontariackiej, zaangażowanej w powrót cywilów do ojczyzny (taką samą podarowała Papieżowi), opowiada, że uczestniczy w kołach szkolnych i inicjatywach charytatywnych, m.in. w zbiórkach funduszy dla żołnierzy i ofiar konfliktu. „Trochę się martwiłam, ale wszystko okazało się zaskakujące. To coś, co zdarza się raz w życiu. Papież Leon był dla nas bardzo dobry, uważny, słuchał” — opowiada o spotkaniu z Leonem XIV.

Weronika nie zapomina okresu, w którym „brakowało podstawowych rzeczy” i „bombardowania były nieustanne”. Ale traumy nie zdławiły marzeń i celów: „Inni potrzebują pomocy, chcę się dla nich zaangażować. Chciałabym zostać prawnikiem albo dyplomatką — mówi dziewczyna — jedną z tych dwóch, a nawet obiema: mogę zdobyć dyplom, zostać adwokatem, a potem dyplomatką!”.

Tym, co motywuje młodą Ukrainkę, jest pragnienie, aby tysiące dzieci zostały otoczone pomocą tak jak ona. „Nie chcę być ofiarą historii. Nie chcę, aby w przyszłości moje dzieci, wnuki ani ktokolwiek inny przeżył to, co ja przeżyłam. Ten etap musi się definitywnie zakończyć” – podkreśla dziewczyna.

Słowo Polskie za: Vatican News, 24 listopada 2025 r.

 

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści