Pamięci Janiny Iwen ze Sławuty. Część II

„POSZŁAM DO POLSKI DO OSTROGA BO BOLAŁ MNIE PALEC…”

 (…) „Ja pełnomocnik UGB (Urzędu Bezpieczeństwa Narodowego) Szepietowskiego okręgowego oddziału NKWD Chiniewicz przesłuchałem oskarżoną.” (…) Z protokołu przesłuchania Janiny Iwen (od 26 IX 1937):

(…) „Z moimi krewnymi żyjącymi w Polsce żadnego kontaktu nigdy nie utrzymywałam i nie utrzymuję teraz. Przyznaję, że w 1922 roku jeden raz poszłam do Polski do miasta Ostróg nielegalnie, gdzie spędziłam około dwóch dni i wróciłam. Poszłam do Polski do Ostroga z następującego powodu: w tym czasie bolał mnie palec u ręki, miałam ropień. Choroby tej żaden ze sławuckich lekarzy nie mógł wyleczyć i poradzili mnie znajomi, którzy w tym czasie zajmowali się przemytem, osobiście znałam nauczycielkę polskiej szkoły Miedynską Jadwigę, która razem z mężem nielegalnie udała się do Polski. (…)  I za Polaniem nielegalnie przeszliśmy granicę w stronę Polski i weszliśmy tam na most zwany Wilbowna, na wprost Ostroga. Gdy przyszłam do Ostroga od razu poszłam do swojej znajomej Kuczkowskiej Janiny, która mieszka w Ostrogu przy ulicy Czerwona Górka, ja jej teraz nawet nie pamiętam. Kuczkowska u siebie w mieszkaniu miała na kwaterze uczniów, którzy się u niej stołowali, żyło jej się średnio. Pytała mnie, jak się teraz żyje w Sławucie. Ja jej powiedziałam, że żyje się teraz w Sławucie dobrze, a ona zaczęła żałować, że poszła do Polski. Zapytałam jej do którego lekarza się zwrócić z chorym palcem, a ona mi odpowiedziała, że do szpitala do lekarza. Tam przecięli mi ropień, na skutek czego poczułam się jeszcze gorzej i ja, po pobycie około dwóch dni u Kuczkowskiej, przeszłam z powrotem nielegalnie na radziecką stronę do Sławuty i więcej ja tam nie byłam. Będąc w Ostrogu spytałam Kuczkowską gdzie jest mój brat Konrad, powiedziała, że wyjechał do Łucka, gdzie pracuje w leśnictwie, w jakim charakterze nie powiedziała. Wracając na sowiecką stronę żadnego listu dla niego nie zostawiłam i niczego nie przekazałam. W drodze powrotnej przechodziłam na stronę sowiecką w tym samym miejscu w stronę fabryki papieru w Polaniu. Po przejściu granicy na stronie sowieckiej zatrzymał mnie żołnierz ochrony pogranicza, który zapytał skąd idę i po co tam byłam. Przekonawszy się, że narywa mi palec i że niedawno został nacięty – wypuścił mnie, ja nie miałam ze sobą żadnych towarów. (…)

(…) Dawniej miałam następujących znajomych ze Sławuty 1. Suczek Ławrenty Grigoriewicz – lat 43. To były organista kościoła w Sławucie. Kiedy śpiewałam w chórze kościelnym, on zespół ten prowadził. 2. Zabusski Feliks – lat 45. To były ksiądz sławuckiego kościoła.

Pierwszy w latach 1931-1932 został osądzony i wysłany na północ za działalność kontrrewolucyjną i przebywał w Karagandzie, a drugi w tym samym czasie został osądzony i zesłany, teraz przebywa gdzieś w Archangielsku.

Suczek prowadzi teraz korespondencję z Grudzińskim Adolfem – lat ponad 60, mieszka w zaułku Lenina Nr 10. Zabuski prowadzi korespondencję z Pielechowską Jadwigą – lat 65, mieszka w Sławucie przy ulicy Przemysłowej Nr 8.

Oprócz tych osób miałam znajomych – Maczulski Stanisław Antonowicz, były pracownik leśnictwa sławuckiego, który w 1929 roku był osądzony w sprawach leśnictwa i teraz gdzieś na Połtawszczynie, wieś Wronki, rejonu nie znam. Prowadzi korespondencję ze swoją matką mieszkającą w Sławucie. Dowgaluk Eugenia Michajłowna, córka mechanika fabryki fajansu, wyjechała na Kaukaz ze swoją matką. Stebłowska Maria Stanisławowna w 1923 roku została aresztowana i rozstrzelana za szpiegostwo w Żytomierzu. (To siostra mojej prababci, Jadwigi ze Stebłowskiej Nossek, przyp. K.K.). Rucka Antonina Stanisławowna, to była nauczycielka szkoły polskiej w Sławucie, została aresztowana za działalność kontrrewolucyjną razem z Suczkiem i Zabusskim i została urzędowo wysłana ze strefy przygranicznej. Prowadzę z nią korespondencję, mieszka ona w Woroneżu Głuchowskim w rejonie Czernihowskim, jej mąż pracuje jako agronom w fabryce cukru. (…)

Z nimi byłam blisko, dlatego, że jako wierząca w tamtym czasie przebywałam w kościelnej społeczności i pomagałam w kościele. We wspólnocie byłam do 1928 roku, to znaczy do momentu, kiedy wspólnota się nie rozpadła w związku z zamknięciem kościoła. 

„KATEGORYCZNIE ZAPRZECZAM, ŻE BRAŁAM UDZIAŁ W DZIAŁALNOŚCI KONTRREWOLUCYJNEJ „

(…) „Ja pełnomocnik UGB (Urzędu Bezpieczeństwa Narodowego) Szepietowskiego okręgowego oddziału NKWD Chiniewicz przesłuchałem oskarżoną. (…) Z protokołu przesłuchania Janiny Iwen (od 26 IX 1937):

(…) „O działalności kontrrewolucyjnej w tym czasie Suczka i Zabuskiego nic nie wiedziałam i żadnego udziału w tej działalności nie miałam. Dowiedziałam się o tym po ich aresztowaniu, że zostali aresztowani za pracę kontrrewolucyjną i szpiegostwo. (…) „ja także kategorycznie zaprzeczam i z całą odpowiedzialnością komunikuję, że żadnej nacjonalistycznej kontrrewolucyjnej działalności nie prowadzę i nigdy nie prowadziłam, i łączności z Suczkiem i Zabusskim także nie miałam i nie mam. Powyżej ja powiedziałam z kim oni prowadzą korespondencję: z Grudzińskim i Pielechowskim, którzy mnie o tym opowiadają. Jaka jest treść tych listów ja także nie wiem. I ani jednego listu u nich nie czytałam i nie widziałam. (…) O tym, że ja w gronie swoich obecnych znajomych ze Sławuty nie wymieniłam Pielechowskiego i Grudzińskiego, ja przed śledczymi nie ukrywałam i nie chciałam ukrywać, jeżeli ja ich nie wymieniłam w grupie obecnych znajomych, to ja po prostu o tym zapomniałam. Innych celów nie mówiąc o tym nie miałam. (…)

Tak, rzeczywiście, na poprzednich przesłuchaniach odnośnie nielegalnych przepraw do Polski nie powiedziałam wszystkiego. Na obecnym przesłuchaniu przyznaję, że i po 1922 roku ja chodziłam nielegalnie do Polski, jeszcze w 1924 roku. A doszło do tego w następujących okolicznościach: w 1924 roku latem dowiedziałam się od mieszkanki Sławuty Słomnickiej (obecnie nieżyjąca), że w Polsce w mieście Ostrog w kościele będzie odprawiać mszę jakiś biskup i że wielu będzie szło do Ostroga. Ja, jako osoba religijna, także postanowiłam nielegalnie przejść granice w stronę Polski, gdzie odwiedziłam kościół w Ostrogu. Dlatego ja nielegalnie byłam w Ostrogu w 1922 i 1924 roku. Będąc w Ostrogu w Polsce ja także odwiedziłam znajomą Kuczkowską Janinę. Byłam u niej dwa dni i z powrotem nielegalnie wróciłam na stronę sowiecką. Po tym ja więcej do Polski nie chodziłam.

Pytanie: „”Śledczy dysponują dokładnymi informacjami, że wy jesteście członkiem antysowieckiej i kontrrewolucyjnej organizacji, którą kieruje wcześniej osądzony ksiądz Zabusski. Żądam od was prawidłowych zeznań.

(…) W pracy kościelnej księdza Zabusskiego w Sławucie i w jego organizacji nie uczestniczyłam i nic o niej nie wiem. I żadną antysowiecką i kontrrewolucyjną działalnością nigdy się nie zajmowałam.

„OGROMNĄ SYMPATIĘ CZUJĘ DO POLSKIEJ KULTURY, DO NARODOWOŚCI POLSKIEJ I STĄD PATRIOTYZM DO POLSKI!”

(…) „Ja pełnomocnik UGB (Urzędu Bezpieczeństwa Narodowego) Szepietowskiego okręgowego oddziału NKWD Chiniewicz przesłuchałem oskarżoną. (…) Z protokołu przesłuchania Janiny Iwen (od 26 IX 1937): Pytanie: „Przywożę wam fragment zeznania członka kółka chóru kościelnego Palczyńskiej – Krasińskiej Seweryny Antonowny: „Iwen Janina była osobą blisko związaną z Zabusskim i często odwiedzała go w mieszkaniu. Iwen także miała kontakt z byłą nauczycielką polskiej szkoły Walewską – Rudzką. Także odwiedzała ją po zesłaniu latem 1937 roku, jeździła do niej. A po powrocie Iwen mówiła mi, że Rudzka swoich antysowieckich poglądów nie zmieniła do dziś, mimo że żyje jej się dobrze. Potwierdzacie zeznania Krasińkiej Seweryny?”

„O tym, że należałam do kółka chóru kościelnego, który prowadził organista Suczek, i że mam związek z księdzem Zabusskim – potwierdzam. Rzeczywiście jako członek chóru kościelnego miałam kontakt z księdzem Zabusskim, bywałam u niego w domu prawie codziennie do momentu jego zesłania, ale o antysowieckiej działalności Zabusskiego nic nie wiem i tego rodzaju działalnością ja także się nie zajmuję. Nie zaprzeczam, że latem 1937 roku jeździłam do zesłanej Walewskiej – Rudzkiej. O tym, że jeździłam do Rudzkiej rzeczywiście opowiadałam Krasińskiej Sewerynie, ale nie mówiłam nic o antysowieckich poglądach Rudzkiej obecnie.”

„Przytaczam drugi fragment zeznania Krasińskiej na temat waszej działalności: „(…) „Antysowieckie nastawienie Iwen wyraża się w tym, że ona w okresie działalności kościoła stwierdziła: „Po co mam chodzić na bolszewicką demonstrację, lepiej pójdę do kościoła!” Także często Iwen obwieszczała, że zamiast iść na demonstrację 1 – Majową lepiej iść do kościoła na mszę ku czci naszego święta – 3 Maja, w rocznicę uchwalenia w Polsce Konstytucji. Potwierdzacie te zaznania Palczyńskiej – Krasińskiej Seweryny?”

(…) „Nie pamiętam wszystkich moich rozmów w tamtym czasie. Możliwe, że wyrażałam swoje nacjonalistyczne uczucia i poglądy na władzę sowiecką, tak jak ja nie zaprzeczam, że jestem nacjonalistką. Przyznaję, że ogromną sympatię żywię do polskiej kultury, do narodowości polskiej i stąd patriotyzm do Polski. Dlatego dopuszczam, że mogłam powiedzieć to, co przeczytano mnie z przesłuchania Krasińskiej na temat mojej antyradzieckiej działalności.”

„Wcześniej wy zaprzeczaliście, że Zabusski prowadzi antysowiecką działalność w kole chóru kościelnego, do którego i wy należeliście. Przytaczam wam jeszcze jeden fragment zeznania Krasińskiej na ten temat: „Ja, jak wszyscy inni bywalcy kościoła i uczestnicy pracy w chórze, słyszałam antysowieckie wypowiedzi Zabuskiego skierowane przeciw władzy sowieckiej; on prowadził skuteczną działalność mającą na celu – wychowanie mieszkańców narodowości polskiej w duchu antysowieckim i podtrzymywanie patriotycznych uczuć i miłości do Polski.” Zgadzacie się z tym?”

(…) Nie zaprzeczam, że byłam w chórze kościelnym i że Zabusski często przychodził na próby chóru. Ale zaprzeczam, że słyszałam antysowieckie wypowiedzi Zabusskiego, czy jakiekolwiek rozmowy w duchu antysowieckim. Takich wypowiedzi Zabusskiego, z których można było by wyciągnąć wniosek albo zrozumieć je tak, że są nastawione przeciw władzy sowieckiej – ja tego nie pamiętam i o tym nie słyszałam.”

 

 

ZAKOŃCZENIE

„Na podstawie przedstawionego  o s k a r ż e n i a:

P O S T A N O W I Ł E M:

Niniejszą sprawę Nr…. Oskarżenia  IWEN Janiny Wiktorowny o przestępstwa zawarte w st. 54-11, 54-1 p. „a” UK USRR skierować do rozpatrzenia naczelnikowi UNKWD (Управление народного комиссариата внутренних дел) w obwodzie Kamieniec Podolski.

INFORMACJA: Oskarżona IWEN Janina Wiktorowna zatrzymana pod strażą w więzieniu szepietowskiego oddziału NKWD.

Paszport seria WL N 639096 na nazwisko IWEN odebrany do niniejszej sprawy.

Dowodów materialnych do sprawy – nie ma.

Nakaz aresztowania sporządzono 18 listopada 1937 roku przez szepietowską grupę operacyjną NKWD w mieście Szepietówka.

Pełnomocnik lejtnant CHINIEWICZ

Za zgodność WOŹNY

Potwierdził  GRISZKO”

ZAKOŃCZENIE

„W stosunku do Iwen Janiny Wiktorowny

Zgodnie z materiałami sprawy karnej (arch. Nr 16950)

Iwen Janina Wiktorowna

ODPIS KOPII PROTOKOŁU Nr 470

Narodowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR i prokuratora ZSRR

CAŁKOWICIE POUFNE

ZAŚWIADCZENIE

Postanowieniem NKWD ZSRR od „4” grudnia

Zgodnie z protokołem Nr 470

Iwen Janina Wiktorowna skazana na  R O Z S T R Z E L A N I E

„25” grudnia 1937 roku.

NACZELNIK ODDZIAŁU UGB UNKWD

FROŁOW”.

PS Dziękuję Pani Wiktorii Wiszniewskiej za odnalezienie i przekazanie dokumentów, na podstawie których dowiedziałam się, co się stało z Janiną Iwen i Marią Stebłowską. Wielką pomoc okazała mi Pani Wiktoria rozszyfrowując i przepisując na komputerze, zatarte na przestrzeni lat – ręcznie sporządzane – protokoły przesłuchań Janiny, dzięki czemu udało mi się je przetłumaczyć na język polski.

Opis ilustracji: Kościół Św. Doroty w Sławucie. Domena publiczna. Inne – widoki Sławuty sprzed 1917 r.

Katarzyna Korczak, 31 października 2025 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści