Opinia o kontekście „Wołynia”

Ostatnio oglądałem wywiad Jacka Prusinowskiego z Leszkiem Millerem na temat zbrodni Wołyńskiej. Myśl wiodąca tej rozmowy polegała na tym, dla czego Ukraińcy tak opornie unikają tego tematu. Miller (w czasy pełnienia stanowiska premiera rządu polskiego) w tym wywiadzie wspomina, jak odbywały się negocjacje z politykami ukraińskimi w tej sprawie. Pozwolę w tym miejscu odnieść się do dwóch kwestii, jedna z których była poruszana przez Leszka Millera oraz moimi polskimi rozmówców w maju b.r.

Otóż, czasem się słyszy, że być może warto te trudne tematy przenieść na później, no bo na tym wygra Putin… Dla mnie takie wytłumaczenie jest dziwne. Każda okazja jest „nie na czasie”. I nic się nie zmieni, jeżeli o problemie nie mówimy. A trudne okresy są momentem bardzo trafnym właśnie dla trudnych rozmów.

To że odkładanie takich rozmów może być fatalne w skutkach, pokazują procesy, które na traumie wojny się petryfikują: np., nadanie ulicom miast ukraińskich nazwisk liderów OUN oraz UPA, wywieszanie flag OUN-B na instytucjach państwowych. Zwracałem się w liście otwartym do prezydenta m. Winnicy, by zamiast nadawać miejscowej ulicy nazwę na cześć Stepana Bandery, miasto by się zastanowiło nad inną alternatywą i uwzględniło postacie światowej kultury, nauki, sztuki. Niestety bez skutku. Uzasadnienie takiej polityki ośrodki rządzący tłumaczą wojną z Rosją. Tylko sama gloryfikacja OUN, UPA nie powstrzymuje nacieranie wojskich rosyjskich, a tylko ideologicznie uzasadnia ich zbrojną agresję.

Sprawa Wołynia także pokazuje inny problem, bardzo kluczowy dla Ukrainy: reprezentowanie się wyłącznie w roli ofiary.

Nauczanie historii na Ukrainie polega na podstawowej zasadzie, iż od wielu stuleci Ukraińcy zawsze „byli ofiarami, a nie sprawcami”. I uświadomienie tego, że my także popełnialiśmy przestępstwa, jak na razie nie przebija się w opinii publicznej, z różnych przyczyn. A szkoda, bo to był by kolejny krok do demystyfikacji ukraińskiej historii oraz uzdrowienie mentalności ukraińskiej.

Vitaliy Perkun, 5 czerwca 2025 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *