Gdyby wyobrazić, iż dzisiejszy Lwów był by poza obszarem swego czasu Polski, Austro-Węgier to jakim był by ten Lwów? Ośmielę się powiedzieć, że mniej akrakcyjny, aniżeli ten, który lubimy, który przyciąga, który jest miejscem pamięci wielu narodów.
Kulturowa rozmaitość współczesnej Ukrainy jest bardzo istotną jej zaletą. Europejskość Galicji, Bukowiny, Zakarpacia bardzo dużo dała Ukrainie Sowieckiej. Najciekawsze prądy intelektualne, kulturowe, naukowe pochodziły z tych ziem zachodnich. Do dzisiaj chodzą anekdoty, o najlepszej kawie, którą można było się napić we Lwowie lub w Użhorodzie. A muzyka popularna? Gdyby nie Bukowina z jej tradycjami austro-wegierskimi, to Ukraina by straciła znakomitego kompozytora Volodymyra Ivasiuka (1949-1979), autora ukraińskich złotych przebojów. Ojciec kompozytora, docent literatury języków romańskich na uniwersytecie w Czerniowcach Mychaiło Ivasiuk, zaszczepił synowi gen solidnej, sumiennej pracy.
A wyobrazić brak architektury kościelnej na Ukrainie? Tych barokowych perł, tego malarstwa łacińskiego. Jaka była by Ukraina bez tego? Stąd różnorodność kulturowa, językowa, religijna jest ogromnym plusem. I mądrość polega na umiejętnym posługiwaniu, zagospodarowaniu takich walorów bez straty dla każdej grupy etnicznej. A bez przyswojenia kodów kulturowych nie sposób dzisiaj zrozumieć historię i kulturę Ukrainy. Bo nagle dla niepoświęconych okazuje się, że brak znajomości ukraińskiego lub rosyjskiego dla zapoznania się z dawnymi dokumentami w archiwach to mniejsza strata, bo dopiero przyswojenie przynajmniej łaciny, polskiego, niemieckiego umożliwi uchylenia rąbka tajemnicy nad źródlami z historii Zakarpacia, Galicji, Bukowiny, Wolynia, Podola, a nawet Naddnieprza.
Opis ilustracji: Wały Hetmańskie we Lwowie, fot. Wikipedia.
































Leave a Reply