Niedawno ukazały się na Ukrainie badania grupy socjologicznej “Rejtyng”. Jak się okazuje, 52% Ukraińców uwazają siebie za Europejczyków i tylko 8% ludźmi sowieckimi. Pozostali utożsamiają się ze swoją grupą etniczną oraz ze swoim regionem zamieszkania.
Szczerze powiedziawszy, mnie te dane zaskoczyły. Dziwnie, że w kraju, w którym wartości świata demokratycznego są respektowane w ograniczonej mierze głównie z powodu stanu wojennego (np, prawa człowieka, rządy prawa, tolerancja do innych poglądów, etc), większość jednak uważa się za Europejczyków. Tutaj warto dodać inną bardzo interesująca tendencje: znaczna część Ukraińców łączy w sobie nacjonalizm oraz liberalizm. Wydawało by się, że ciężko połączyć te dwa nurty światopoglądowe. Nie mniej jest to już faktem dokonanym.
Należy wątpić czy ta symbioza przetrwa próbę wyborów, o ile do takich dojdzie. Ponieważ trzeba będzie decydować o tym, czy jesteś za wolnością w pojmowaniu demokratycznym, czy jesteś za wolnością w pojmowaniu autorytarnym lub totalitarnym.
Ale wróćmy do tej sowieckości. Dlaczego tylko 8% Ukraińców przyznają się, że są w mentalności swojej sowieccy? Prawdopodobnie dla większości przyznanie się do tego uwiera, stąd, myśle, i takie, a nie inne wyniki badań socjologicznych.
Gdyby w kwestionariuszu były zaznaczone cechy, charakterystyczne dla osoby z mentalnością sowiecką, a ta, która utożsamia się z wartościami zachodnimi, to wyniki ankietowania były by zupełnie inne. Zatem, jeżeli badania socjologiczne i mają sens w czasie stanu wojennego to tylko jako przykłady badań paradoksów.
Vitaliy Perkun, fot. freepik, 29 października 2025 r.
Leave a Reply