Odsłonięcie tablicy Szczęsnego-Felińskiego na Kościele Seminaryjnym w Żytomierzu

Zdjęcie pobrano z http://www.parafiajazgarzew.pl6 października o 13.30 w ramach świętowania 250-lecia Kościoła Seminaryjnego Św. Jana z Dukli na murze świątyni zostanie odsłonięta tablica, poświęcona Zygmuntowi Szczęsnemu-Felińskiemu, kanonizowanemu przez Benedykta XVI w 2009 roku.

Przyszły święty studiował w Seminarium Duchownym w Żytomierzu od 1851 roku. W poświęceniu tablicy weźmie udział arcybiskup diecezji kijowsko-żytomierskiej Piotr Malczuk.

Zygmunt Szczęsny ujrzał światło dzienne na wschodnich krańcach dawnej Polski, w Wojutynie na Wołyniu (1822), na ziemiach włączonych przez zabory w granice Imperium Rosyjskiego, a zakończył swoją ziemską wędrówkę w Krakowie (1895), pod zaborem austriackim. Żył 73 lata, a z tych 58 lat spędził pod berłem Rosji. Kształcił się na Wschodzie w Moskwie i na Zachodzie w Paryżu. Koleje jego życia związały go z 9 krajami Europy.

Toteż stoi niejako na pograniczu Wschodu i Zachodu. Jest wzorem miłości Boga i Ojczyzny, a zarazem symbolem jedności i braterstwa Narodów w oparciu o Ewangelię.

Zygmunt Szczęsny Feliński urodził się 1 listopada 1822 r. w Wojutynie koło Łucka na Wołyniu, w rodzinie szczerze katolickiej, pielęgnującej tradycje narodowe i patriotyczne, od wieków oddanej służbie Kościołowi i Ojczyźnie. Jego rodzina ze strony ojca wywodziła się z mieszczan Witebska, a ze strony matki z Litwy.

Ojciec jego Gerard Feliński, herbu Farensbach, właściciel dóbr ziemskich w Wojutynie i Zboroszowie, pełnił honorowy urząd deputata Sądu Głównego w Żytomierzu. Matka, Ewa z Wendorffów, herbu Nabram, kobieta wielkiego serca i poświęcenia dla Narodu, przeszła do historii literatury polskiej jako wybitna pisarka, autorka Pamiętników z życia i Wspomnień z Syberii.

Feliński wzrastał w środowisku, gdzie krzyżowały się kultura, język i tradycje polskie, litewskie, białoruskie, ukraińskie i rosyjskie, co miało duży wpływ na ukształtowanie jego poglądów i otwartej postawy wobec problemów społecznych, narodowych i religijnych. Od rodziców nauczył się miłości Ojczyzny, poświęcenia się dla niej, szacunku dla jej dziejów.

Wychowywał się w chrześcijańskiej i ewangelicznej atmosferze domu rodzinnego, opartej na prawie Bożym i duchu Ewangelii, na żywej wierze, nadziei i miłości Boga i bliźniego, gdzie pobożność i prostota obyczajów łączyły się z wielką prawością i pogodą ducha, a jednocześnie z życzliwym stosunkiem do ludzi.

Życie Zygmunta Szczęsnego od lat najmłodszych obfitowało w ciężkie i bolesne przeżycia osobiste i rodzinne, które wiązały się z wydarzeniami politycznymi i klęskami narodowymi. W okresie powstania listopadowego przeszedł tułaczkę wraz z całą rodziną i internowanie pod zaborem austriackim. W 1833 r. zmarł mu ojciec, a matka w 1838 r. za udział w spisku Szymona Konarskiego została aresztowana i wywieziona na Syberię (1839), rząd zaś rosyjski skonfiskował majątek rodzinny. Po zesłaniu matki pozostał z dwoma braćmi i trzema siostrami bez dachu nad głową i jakichkolwiek podstaw materialnej egzystencji.

Zygmunt Szczęsny kształcił się początkowo pod kierunkiem nauczycieli w domu rodzinnym w Wojutynie i Zboroszowie, następnie w szkole parafialnej w Nieświeżu, w gimnazjum w Łucku i Klewaniu, a w końcu w Krzemieńcu. Jako 16-letni chłopiec, za przykładem matki, brał udział w konspiracji na Wołyniu, przygotowując się ze starszym bratem Alojzym do pracy zecerskiej w tajnej drukarni. Praca dla Ojczyzny była dla niego „jednym z istotnych obowiązków Polaka” (1839).

Ten solidny fundament życia chrześcijańskiego wyniesiony przez Zygmunta Szczęsnego z domu rodzinnego, gdzie ideały chrześcijańskie praktykowane były w duchu i prawdzie, stał się mocnym oparciem dla niego w dalszym życiu. To z rodziny wyniósł on silną wiarę, pobożność szczerą i gorącą, umacnianą Słowem Bożym, sakramentami, praktyką cnót, codzienną modlitwą, czytaniem duchownym i rachunkiem sumienia. To dom rodzinny zaszczepił w jego sercu miłość i cześć ku Matce Najświętszej, poświęcenie dla Ojczyzny, otwarcie na potrzeby bliźnich, które to cechy pielęgnował w swym sercu, rozwijał poprzez osobisty wysiłek i promieniował nimi na otoczenie.

Z wywiezieniem matki na Syberię skończyło się szczęśliwe dzieciństwo Zygmunta Szczęsnego. W wieku 17 lat wyruszył w świat sam jeden, bez żadnych zasobów materialnych, ale z wiarą w sercu i znacznym zasobem wartości duchowych wyniesionych z domu rodzinnego.
Osieroconym dzieciom wygnanki Syberyjskiej podała pomocną dłoń rodzina z Litwy oraz ludzie obcy, z pobudek patriotycznych. Szczęsny dostał się pod opiekę Zenona Brzozowskiego, zamożnego obywatela ziemskiego z Podola. Mając wrodzone zdolności matematyczne pragnął kształcić się na inżyniera w Korpusie Dróg i Komunikacji w Petersburgu. W tym celu wyruszył z Krzemieńca do Kijowa, by uzyskać pozwolenie generał-gubernatora Dmitrija Bibikowa, rządowego opiekuna dzieci zesłańców. Niestety do Korpusu nie dostał się
z powodu braku miejsc, ale otworzyła się przed nim możliwość studiów w Moskwie, na co uzyskał zgodę Bibikowa.

Przy pomocy finansowej opiekuna Zenona Brzozowskiego Szczęsny studiował w latach 1839-1844 matematykę na wydziale filozoficznym Uniwersytetu im. Michała W. Łomonosowa w Moskwie.
Studia uniwersytecie, środowisko obojętne religijnie oddalenie od kraju i rodziny, nie oziębiły jego wiary i patriotyzmu, wręcz przeciwnie, wpłynęły na pogłębianie życia wewnętrznego i ożywienie jego miłości Boga i Ojczyzny. Jednocześnie w tajnych kółkach studenckich, w gronie kolegów, studiował on historię i literaturę polską (Pamiętniki, 148).

Znamienne są jego wypowiedzi z tego okresu, wyrażające osobistą religijność i wiarę w „zmartwychwstanie” Polski (1844): „upewniony jestem, że zachowując serce nieskażone, religię i miłość braterską dla bliźnich, nie zboczę nigdy z drogi prawej” (1841); i druga: „Choćby nowe głazy zwalono na grób Polski, (…) grabarze jej nie zagrzebią, bo tylko zmarłych grzebią, a Sędzia, który jest na niebie, ostatecznie wymierzy sprawiedliwość uciśnionym” (M. Godlewski, Tragedia, Kraków 1930, s.8, Warszawa 1997, s.17).
Przez swoją osobowość wywierał też wpływ na środowisko uniwersytecie w Moskwie. Znamienną opinię wydał o Felińskim jego przyjaciel Mikołaj Bykowski, student medycyny: „Błogosławię chwilę, w której zszedłem się na drodze życia ze Szczęsnym, błogosławię wszystkiemu cokolwiek zrządziło to spotkanie. Ja nie wierzę, żeby można poznać taką czystą duszę jak jego, takie serce niewinne, życia i miłości pełne i nie zostać nim zachwyconym, nie kochać go” (2 III 1844, Moskwa).
Wakacje letnie, podczas studiów moskiewskich, spędził Feliński dwukrotnie u krewnych na Litwie (1840 i 1841) i dwie amnestii z syberyjskiego Berezowa do Saratowa nad Wołgę (1842 i 1843). W Saratowie poznał wielu zesłańców, a wśród nich ks. prałata Jana Szczytta (1789-1865), świątobliwego duszpasterza tamtejszych katolików, który od 1831 r. przebywał na wygnaniu (uwolniony w 1856).
Dewiza życia – „żyć bosko i szlachetnie”.

Po studiach odbył Szczęsny roczną praktyką rządową w kancelarii generalnego gubernatora w Moskwie (1845), dla zdobycia tak zwanej „rangi urzędniczej”, a następnie przez dwa lata pracował w Sokołówce u Zenona Brzozowskiego, jako sekretarz i pomocnik w administracji jego dóbr. Ponadto porządkował bibliotekę swego opiekuna i pełnił obowiązki sekretarza Stowarzyszenia opieki nad Sybirakami. Stowarzyszenie to, kierowane przez ofiarne kobiety polskie na Podolu, Różę Sobańską i Ksawerę Grocholską, a następnie przez Elizę Brzozowską, miało na celu niesienie pomocy duchowej i materialnej polskim zesłańcom.

W tym też czasie Feliński poznał bliżej Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812-1887), wybitnego powieściopisarza polskiego, mieszkającego wówczas w Gródku, w pobliżu Wojutyna. Chwile spędzone w jego towarzystwie, zaliczał do najmilszych, podziwiał jego pracowitość, korzystał z jego biblioteki, okazywał mu wdzięczność za pomoc świadczoną jego matce w jej twórczości pisarskiej.
Przebywając w Sokołówce, w towarzystwie ludzi religijnych i uczciwych, pogłębił swoją duchowość i jeszcze mocniej związał on miłość Ojczyzny z miłością Boga. Korzystając z bogatej biblioteki w Sokołówce, rozczytywał się w dziełach Zygmunta Krasińskiego. Pod ich wpływem doznał duchowego olśnienia i przyjął wówczas za dewizę swego życia maksymę Krasińskiego: „Bo na ziemi być Polakiem, to żyć bosko i szlachetnie” (1846).
W jesieni 1847 r., młody Feliński, przygotowując się do zawodu wychowawcy synów Zenona i Elizy Brzozowskich, dzięki pomocy finansowej swojego opiekuna, wyjechał za granicę w celu dalszego kształcenia.

Długa podróż i zwiedzanie Lwowa, Krakowa, Wiednia, Pragi, Drezna, Berlina, Brukseli, wreszcie 3-letni pobyt w Paryżu, kilkumiesięczny – w Monachium, krótka wycieczka do Londynu, poznawanie wybitnych ludzi nauki, sztuki i polityki stanowiło dla młodego Felińskiego wymowną lekcję historii i okazję do zdobywania coraz to nowych doświadczeń.
Pobyt Felińskiego na Zachodzie trwał od jesieni 1847 r. do stycznia 1851 r. Stałym miejscem jego zamieszkania był Paryż, ale żaden z jego listów z tego okresu nie jest datowany ze Stolicy Francji. Rosja bowiem nie wydawała wówczas paszportów do tego kraju i to na studia, toteż Szczęsny wyjechał oficjalnie za granicę z paszportem do krajów niemieckich -„w celu poratowania zdrowia”. Dlatego też jego listy przy dacie nie są znaczone: Paryż, ale dla zmylenia cenzury rosyjskiej -Akwizgran, względnie S. Germain (dzielnica Paryża) – na podstawie informacji http://www.parafiajazgarzew.pl

Redakcja, BWP

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *