Obwód winnicki ogarnęła „dekomunizacja”

Prawie 900 miast i wiosek na Ukrainie zmienią swoje nazwy w związku z podpisaniem przez prezydenta Poroszenkę „Ustawy dekomunizacyjnej”. Najwięcej takich miejscowości pozostało na wschodzie i południu Ukrainy, ponad dwadzieścia – w obwodzie winnickim.

2 lipca członkowie inicjatywy „Centrum alternatywnych decyzji”, wśród których jest także dwóch katolików, zwołali konferencję prasową w Bibliotece Timiriaziewa, na której zaprezentowano koncepcję i procedurę zmian nazw, przewidzianą ustawą oraz poinformowali media o opracowaniu własnych propozycji dla zmiany  „komunistycznych” nazw w obwodzie winnickim.

– Zgodnie z nową ustawą, miejscowe samorządy, w nazwie miejscowości których pozostały nazwiska działaczy partyjnych, katów z NKWD   lub KGB, rocznice, związane z ZSRS lub KPZR do 21 listopada powinny zaproponować Radzie Najwyższej warianty nowych nazw. Ale dokument przewiduje także możliwość złożenia propozycji przez zwykłych obywateli i mechanizm zwalczania sabotażu ze strony tych samorządów, które nie chcą się „dekomunizować” – powiedział mediom radca przewodniczącego Winnickiej Rady Obwodowej Jerzy Wójcicki, członek „Centrum Alternatywnych Decyzji”.

Faktycznie, jeżeli Rade Wiejskie i Miejskie nie zaproponują w termin do 21 listopada nową nazwę, to w przeciągu następnych trzech miesięcy powinien zrobić to miejscowy burmistrz. Jeżeli on tego nie zrobi – to Przewodniczący Administracji Obwodowej. Jeżeli zaś nawet on będzie sabotował Ustawę, to przez trzy kolejne miesiące, „dekomunizacją” nazwy tej miejscowości zajmować się będzie Gabinet Ministrów, opierając się na propozycje społeczności lub Instytutu Narodowej Pamięci. O odpowiedzialności karnej, przewidzianej za stosowanie „komunistycznej symboliki”, którą teraz zostały także „komunistyczne” nazwy miejscowości, opowiedział przedstawicielom mediów prawnik Borys Sajuk. Sankcje wobec sabotażystów są bardzo surowe. Za promowanie „osiągnięć” komunizmu można trafić do więzienia na termin nawet do 10 lat!

Na terenie Podola, a szczególnie – obwodu winnickiego pozostały takie egzotyczne wioski, jak Leninka, Radiańskie (Sowieckie), Komsomolskie, Czapajówka, Czerwona Trybunówka, Kirowka. – Są przypadki, kiedy mieszkańcy takich miejscowości boją się, że zostaną zmuszeni do zmiany dokumentów, potwierdzających ich prawo własności na działki rolne, budynki prywatne i mieszkania. – To mit – tłumaczył Borys Sajuk. – Nikt nie może zmuszać nikogo do zmiany tych dokumentów. Tylko przy sprzedaży lub zmianie miejsca zamieszkania do dokumentów, potwierdzających tożsamość zostanie wniesiona poprawka – dodał.

– Podczas drugiej wojny światowej na terenach, okupowanych przez Nazistów, ulice miast nazwano na cześć działaczy III Reichu. Po zakończeniu wojny te nazwy zmieniono. Jeżeli my pozwalamy na to, że pozostają komunistyczne nazwy, to robimy to samo, jakbyśmy pozostawili ulicę im. Adolfa Hitlera. Człowiek żyje w świecie nazw i symboli. Jeżeli my, mieszkańcy Ukrainy, nadal będziemy mieszkali na ulicach, nazwanych na cześć ludzi, którzy mordowali nasz naród, to znaczy, że plujemy do mogił naszych przodków – zaznaczył ks. Mykoła Myszkowski, który też aktywnie wspiera inicjatywy winnickiego „Centrum Alternatywnych Decyzji”.

Prezentacja multimedialna na temat „dekomunizacji” (Powerpoint, j. ukr)

Swoje opinie na temat „dekomunizacji” wyrazili na spotkaniu także historycy, przedsiębiorcy i inni przedstawiciele społeczności. Po prezentacji przez długi czas trwała dyskusja, na której przedstawiciele winnickich mediów pytali: „Czy dekomunizacja jest na czasie?” lub „Ile to będzie kosztowało miejscowym samorządom?”.  Okazało się, że poziom niewiedzy na ten temat jest bardzo duży. Podobne spotkania warto organizować w każdej wiosce i każdym miasteczku, bowiem nie ma ani jednej miejscowości w obwodzie winnickim, która nie mogłaby pochwalić się chociażby jedną ulicą z komunistyczną nazwą. W samej tylko Winnicy ponad takich 80 ulic czeka na zmianę nazw!

Słowo Polskie, 06.07.15 r.

{morfeo 890}

{youtube}{/youtube}

Skip to content