Jeden z najstarszych kościołów na Podolu – kościół pw. Michała Archanioła w małym miasteczku Tywrów, powoli wraca do życia.
Długa i dramatyczna historia tego zabytku, mieści w sobie zarówno rozkwit jak i zubożenie. Teraz ma wszystkie szanse na szczęśliwy koniec i powrót do byłego wyglądu. Wraz z odnowieniem kościoła, gdzie władze radzieckie urządziły fabrykę, a ubikację umieszczono w części ołtarzowej, ma powstać centrum kulturalno-chrześcijańskie o skali ogólnokrajowej.
„To była jedna z największych świątyń na Podolu i możliwe najwyższa. W swoim pierwotnym wyglądzie, wysokość kościoła z wieżami sięgała 60 metrów (jak przykład taką samą wysokość ma winnicki budynek administracyjny „Książka”), – mówił Adrian Kotlarski, miejscowy zakonnik ze zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. – Mieszkańcy opowiadają, że kościół był widoczny za wiele kilometrów ze wszystkich stron. Niestety starych zdjęć tego kościoła nie pozostało za wiele.
Historia kościoła w Tywowie zaczyna się od połowy XVI wieku od niewielkiego drewnianego kościoła. Murowany kościół i klasztor zbudowano tu w 1760 roku, był on chyba najstarszą kamienną budowlą na terenach obecnego obwodu winnickiego. Jego rówieśnikiem jest, na przykład, klasztor oo. Dominikanów w Winnicy, obecnie prawosławna katedra Przemienienia Pańskiego.
Tywrowski kościół został zbudowany kosztem ówczesnego właściciela miasteczka ziemianina Polaka Michała Jana Kaletyńskiego, czyj były pałac (pozostałości) znajduje się w odległości 100 m od kościoła.
Wyobrazić sobie autentyczną budowlę dziś, możemy dzięki znanemu malarzowi Napoleonowi Ordze, który będąc na tych terenach w XIX wieku, malował akwarelą miasteczko Tywrów. Na obrazku widać, że kościół, jak i pałac Kaletyńskiego obok, w pierwotnym wyglądzie, były naprawdę zdumiewające. Jednak zachować taki wygląd udało mu się niedługo, ponieważ zbliżało się XX stulecie i bolszewicka okupacja.
Znajomość z kompleksem rozpoczynamy od klasztoru. Pierwotnie należał zakonowi Dominikanów, w roku 1833 natomiast został zamknięty. Od momentu zwrotu świątyni wiernym w latach 90. XX w., klasztorem opiekują się bracia Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
– Oblaci mają bogate doświadczenie w odnawianiu kościołów katolickich w obwodzie winnickim – np. św. Józefa w Hniewaniu, zniszczonego prawie całkowicie przez władzę radziecką – opowiada Adrian Kotlarski, zbliżając się do najcenniejszego skarbu klasztoru – cudownego obrazu Matki Boskiej Tywrowskiej.
Pomimo skromnego zewnętrznego wyglądu klasztoru, budynek wewnątrz jest dość przestronny: z salą modlitewną, pokojami braci zakonnych i dla gości, refektarzem, salami dla gier. Klasztor posiada także imponujące podziemia. Jednak w przeciwieństwie do podziemi kościoła kapucynów w Winnicy, w którym od niedawna są prowadzone wycieczki, w klasztorze tywrowskim podziemia mają czysto praktyczne znaczenie – mieszczą się w nich klasy i kotłownia.
Rekonstrukcję klasztoru rozpoczęto w 1991 roku, gdy zwrócono go wspólnocie katolickiej. Dziś widzimy już znaczący postęp w odbudowie świątyni, do którego przyczyniły się m.in. darowizny miejscowej wspólnoty i innych dobroczyńców.
Z rekonstrukcją kościoła sytuacja okazała się o wiele trudniejsza. Władze radzieckie nie oszczędziły go, w świątyni urządzono spichlerz. Całkiem możliwe, że mógł zostać zdemontowany cegła po cegle – taki los spotkał kilkadziesiąt innych kościołów na Podolu – jednak ówcześni urzędnicy, poszukując nowych pomieszczeń dla zakładów produkcyjnych, zdecydowali by zostawić budowę. W ten sposób w latach 60. ubiegłego wieku pojawiła się tu fabryka wyrobów z plastiku, a przylegający klasztor wykorzystywano jako budynek mieszkalny. Oczywiście za takich utylitarnych potrzeb, o jakimkolwiek zachowaniu pięknego wykończenia kościoła nie chodziło – prawie wszystko zostało zniszczone i skradzione. Księża wspominają, jak po zwrocie świątyni zobaczyli wstrząsający obraz – kościół zamienił się na ruinę i śmietnik. Lecz najbardziej cynicznie komuniści postąpili z ołtarzem.
„Urządzili tu toaletę. Akurat w miejscu, gdzie znajdował się ołtarz. Oczywiście w ten sposób usiłowali podkreślić swoją zniewagę do religii”,- stwierdza Kotlarski. Zuchwalstwo władz radzieckich w stosunku do dawnego kościoła, stało się ilustracją represji, które reżim totalitarny prowadził w stosunku do przedstawicieli wspólnoty religijnej. Na pamiątkę o tym w odnowionym kościele pw. Michała Archanioła pojawi się unikatowy obiekt turystyczny, którego analogii nie ma ani na Ukrainie, ani na terenach całego byłego ZSRS. To muzeum znajdzie się na parterze. Zostaną umieszczone w nim przedmioty, związane z tymi wydarzeniami, dokumenty historyczne, zdjęcia. Zwłaszcza w ekspozycji muzeum znajdą się nieliczne przedmioty dekoracji naszego kościoła, które się zachowały. Piętrem niżej, w piwnicy pod ołtarzem, w której wcześniej mieściła się krypta klasztoru, znajdą się relikwie świętych Kościoła katolickiego”, – podkreśla zakonnik.
Budowla została poddana poważnej rekonstrukcji, a gdy powstało pytanie o przywróceniu głównej sali pierwotnego wyglądu, architekci zauważyli, że jest to niemożliwe. Przy demontażu istniejących warstw, tworzących trzy piętra, ściany mogą nie wytrzymać większego obciążenia. Zgodnie ze współczesnym projektem znaleziono kompromis – na każdym piętrze kościoła będzie większa lub mniejsza sala dla modlitwy. I to jest całkiem zrozumiałe ze względu na to, że teraz wspólnota katolicka w Tywrowie nalicza około 150 parafian.
Opisując postępy w renowacji, Adrian Kotlarski wspomina o sytuacji z zatrudnieniem budowniczych: „W tej chwili wiele dobrych budowniczych z Ukrainy jadą, szukając lepszych zarobków za granicę, też do Polski. Tak się zdarzyło, że nie znaleźliśmy tu dobrych fachowców, więc musieliśmy szukać zagranicznych – z Polski”.
Pomimo niewielkiej ilości parafian, kościół w Tywrowie może zostać znaczącym centrum kulturalnym i religijnym rangi ogólnokrajowej. Już teraz obok klasztora widać dużo dzieci – działa centrum młodzieżowe, dokąd przyjeżdżają dzieci i młodzież z różnych obwodów Ukrainy.
Niewiarygodne, ale szczątki wykończenia na górze zachowały się do dziś, a na wytartych czasem ścianach widnieją pozostałości starych malowideł.
Kończymy zapoznanie się z kościołem na samym jego szczycie, z którego rozciąga się widok na Południowy Bug. Te same wzgórza, z których w minionych stuleciach legendarny Napoleon Orda malował słynny historyczny obraz małego miasteczka na Podolu – Tywrowa. Kto wie, może z czasem i my zobaczymy widok, widziany okiem artysty – z pięknym kościołem Michała Archanioła, widocznym za wiele kilometrów stąd.
Słowo Polskie na podstawie informacji urban.vn.ua, 24.07.17 r.
Leave a Reply