28 września 1936 roku komunistyczne władze miasta Winnica uchwaliły rozporządzenie o przyłączeniu do starego parku miejskiego terytorium, zajmowanego dawniej przez cmentarz rzymskokatolicki. Prawdziwym celem miało być utworzenie specjalnej strefy NKWD i już po roku prócz zniszczenia zabytkowego polskiego cmentarza komunistyczne władze dokonały dużo poważniejszej zbrodni – wykorzystali terytorium pobliskie do polskiego cmentarza oraz sąsiedni cmentarz prawosławny do pochowania ofiar represji politycznych – łącznie od 1937 po 1938 (a nawet 1941) rok na terytorium Parku im. Gorkiego, obok niego oraz położonego kilometr dalej cmentarza na ul. gen. Arabeja (dawnej Pidlisnej) w zbiorowych mogiłach pogrzebano zwłoki blisko 10 000 ofiar totalitaryzmu…
Nawet w latach 50. dzieci, bawiące się na zrównanym z ziemią cmentarzu, nie mogły zrozumieć – dlaczego tutaj przychodzą ludzie, siadają na ziemi i płaczą? Mieszkańcy Winnicy pamiętali o miejscach pochówku swoich bliskich i z przyzwyczajenia wciąż przybywali tutaj w czasie świąt w rocznice ich urodzin i śmierci.
Dziś mało kto z winniczan wie o tym, że przechadzając się centralnym parkiem rozrywki, możliwie stąpają oni po miejscach pochówku swoich własnych przodków. Jednym z „największych” osiągnięć reżimu komunistycznego było doprowadzenie znacznej części społeczeństwa ZSRS do wyrzeczenia się własnej historii, religii i tradycji. Za każdy obrazek, znaleziony w kieszeni ucznia w szkole, natychmiast na milicję wzywano rodziców w celu wytłumaczenia, skąd go wzięli. Kościoły zamykano, a nielicznych księży tropiło na początku NKWD a potem i KGB.
Winnicki cmentarz rzymskokatolicki spotkał chyba najgorszy los. Zniszczono absolutnie wszystkie mogiły, krzyże zakopano w ziemi albo wywieziono i rozebrano na materiały budowlane kapliczki. Nie pozostawiono kamienia na kamieniu, a najgorsze- ludziom wmówiono, że „religia – to opium” a „Boga nie ma i Życie Wieczne nie istnieje”.
Przez dziesięciolecia o zbrodniach NKWD nie wspomniano ani słowa a świadkowie ekshumacji zwłok ofiar represji politycznych na terenie parku, przeprowadzonej przez Niemców w 1943 roku, bali się o tym mówić, mogli bowiem narazić się na zesłanie do sybirskich łagrów.
Idea upamiętnienia zniszczonego polskiego cmentarza oraz miejsc pochówku ofiar totalitaryzmu na terenie winnickiego Parku Kultury i Rozrywki im. Gorkiego pojawiła się już po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. Niedaleko sali koncertowej „Raduga” postawiono krzyż a potem także i memoriał pamięci. Katolicki cmentarz na upamiętnienie musiał czekać aż do roku 2013, kiedy działacze środowiska polskiego w Winnicy zaczęli zbierać podpisy poparcia dla umieszczenia na cudem ocalonej kapliczce cmentarnej (dziś węzeł radiowy) dwóch tablic w języku polskim oraz ukraińskim, które miałyby przypominać mieszkańcom o prawdziwej historii ich miasta, którą zniszczyli i zniekształcili komuniści na czele ze Stalinem.
19 czerwca 2014 roku po otrzymaniu pozwolenia od władz miasta, powstały tablice pamiątkowe, przy współpracy z ukraińskimi historykami odnaleziono zdjęcia byłego wyglądu cmentarza i sfotografowano liczne grobowce, których ślady widnieją w parku na każdym kroku.
Historia lubi zataczać koło, po okresie życia bez Boga, winniczanie powoli nawracają się i zaczynają przypominać sobie swoje korzenie. Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości – te prorocze słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego nie straciły na aktualności. Świadomość tego, że nagle utracono więź ze swoimi przodkami i prawdziwą historią Ojczyzny, powinna motywować nas do ciągłej pracy badawczej na poziomie własnej rodziny, miasta i regionu.
Południowo-wschodnia część winnickiego parku kultury im. Gorkiego jest jednym wielkim memoriałem. Oprócz zniszczonego polskiego cmentarza oraz miejsc zbiorowego pochówku ofiar NKWD, znajduje się tutaj także niemiecki wojskowy cmentarz z 1941 roku oraz mogiła kilku radzieckich żołnierzy, którzy zginęli wskutek bombardowania. Nie można o tym zapomnieć.
Jerzy Wójcicki
GK
Leave a Reply