Najmniejsze muzeum w Europie jest w Polsce i mieści się w walizce

Źródłó - PAPCo łączy Helenę Modrzejewską, Lecha Wałęsę, Witkacego, św. Jana Pawła II, gen. Władysława Sikorskiego czy Wisławę Szymborską? Ich guziki, które znajdują się w bogatej kolekcji Muzeum Guzików w Łowiczu – najmniejszego muzeum w Europie. Najmniejszego, bowiem jego statutową siedzibą jest XIX-wieczna waliza, choć już dawno kolekcja w niej się nie mieści.

Muzeum Guzików posiada kolekcję liczącą ponad 4,5 tys. eksponatów, której trzon stanowią guziki należące do historycznych i współczesnych, wybitnych postaci świata nauki, kultury, polityki czy sportu.

Przez wiele lat wystawiennicza działalność muzeum skupiała się na realizacji okazjonalnych pokazów, wystaw czasowych i lekcji muzealnych. Dopiero od wiosny tego roku część zbiorów jest na stałe prezentowana na wystawie w Galerii Łowickiej. Można na niej zobaczyć prawie pół tysiąca guzików.

W końcu nadszedł czas, żeby guziki przemówiły, przypominając o ludziach i ważnych wydarzeniach. W ciągu ostatnich kilku miesięcy placówkę odwiedziły setki zwiedzających i ponad 50 wycieczek. Odbyło się również kilkanaście lekcji muzealnych – powiedział PAP twórca muzeum Jacek Rutkowski.

W ten sposób powstała kolejna atrakcja turystyczna Łowicza. Coraz częściej wśród zwiedzających są turyści ubiegający się o prestiżową odznakę turystyczną „Polskie Naj”, do której – obok znajdującego w podłowickich Maurzycach, pierwszego na świecie spawanego mostu drogowego, wzniesionego w latach 1928-29 wg projektu prof. Stefana Bryły – zaliczane jest Muzeum Guzików.

Na wystawie prezentowane są guziki od ubrań Heleny Modrzejewskiej, Wisławy Szymborskiej, gen. Władysława Sikorskiego, Stanisława Lema, Sławomira Mrożka, Anny German, Wojciecha Kilara, Szymona Kobylińskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza „Witkacego” czy Lecha Wałęsy.

Obok nich zobaczyć można też guziki: Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Ryszarda Kaczorowskiego, Tadeusza Różewicza, Jarosława Iwaszkiewicza, gen. Władysława Andersa, Jerzego Waldorffa czy Henryka Chmielewskiego, czyli „Papcia Chmiela”.

Ta oryginalna prywatna placówka muzealna powstała w lipcu 1997 r. z inicjatywy Jacka Rutkowskiego i jego córki Karoliny Wandy. Obiektem zainteresowań łowickiego muzeum są pochodzące z całego świata, wszelkiego typu guziki oraz pamięć o ich właścicielach.

Twórcy przykładają dużą wagę do dokumentacji, która potwierdza autentyczność eksponatów, pozyskiwanych wyłącznie w drodze darowizn i znalezisk. Tylko te guziki posiadają bowiem autentyczną moc i wartość symboliczną. Wiele guzików trafia do muzeum pocztą; obecnie są to przesyłki nie tylko z kraju, ale coraz częściej z zagranicy.

Guziki stanowią namacalną pamiątkę po ludziach i wydarzeniach historycznych, a kolekcja to nie są wyroby pasmanteryjne, ale osobliwy zapis dziejów.
Wśród najcenniejszych eksponatów w łowickich zbiorach są guziki św. Jana Pawła II i bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kardynała Stefana Wyszyńskiego i kardynała Józefa Glempa.

Muzeum posiada też m.in. kolekcję polskich guzików prezydenckich – obok ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i Lecha Wałęsy, w zbiorach są także guziki prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Bronisława Komorowskiego. Jest także guzik od munduru, w którym 33 lata temu gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny.

Ale to nie wszystkie skarby kolekcji. Wśród innych są guzikiJana Karskiego, Gustawa Holoubka, Zbigniewa Religi, Adama Hanuszkiewicza, Marka Edelmana, Adama Michnika, Jerzego Hoffmana, Andrzeja i Janusza Zaorskich, Borysa Szyca, Henryka Sawki, Rafała i Tomasza Olbińskich. Są też guziki należące do polskich podróżników: Arkadego Fiedlera, Beaty Pawlikowskiej, Marka Kamińskiego i Jaśka Meli. Szczególny okaz – to guzik zadowolonego podatnika. Jednymi z ostatnich eksponatów, które wzbogaciły zbiory muzeum są guziki łyżwiarza szybkiego, mistrza olimpijskiego z Soczi Zbigniewa Bródki i jego pierwszego trenera Mieczysława Szymajdy.

Muzeum posiada także wierną kopię jednego z najsławniejszych guzików w historii Polski – guzika bohaterskiego obrońcy Krakowa z czasów konfederacji barskiej, Marcina Oracewicza. Ten członek krakowskiego cechu pasamoników podczas oblężenia miasta przez Moskali 22 czerwca 1768 r., nabił broń dużym guzem oderwanym od własnego żupana i celnym strzałem śmiertelnie ranił rosyjskiego pułkownika. To na jakiś czas przyniosło wytchnienie obrońcom miasta. Zdarzenie to potwierdzają źródła historyczne. Ten nietypowy pocisk wyniesiony został do rangi wysokiego odznaczenia, nadawanego przez Towarzystwo Strzeleckie Bractwo Kurkowe w Krakowie.

Statutową siedzibą Muzeum jest XIX-wieczna waliza, niegdyś własność łowickiego kupca i dziadka twórcy placówki – Bolesława Modesta Majewskiego. Od dawna jest to już jednak tylko symbol, bo kolekcja tak się rozrosła, że nie mieści się już nawet w kilku walizkach.

Guziki znane były już starożytnym Grekom i Etruskom, którzy stosowali je do spinania tunik na ramionach. W czasach nowożytnych jako pierwsi do zapinania ubrań stosowali je Brytyjczycy. Guzik ma także swoje święto. Jego dzień obchodzony jest 12 grudnia, bowiem w handlu miarą guzików jest tuzin, czyli dwanaście sztuk, a wielokrotność tuzina to gros (12 x 12 czyli 144 sztuki). Patronem guzikarzy jest zaś św. Mikołaj z Mirry.

Kamil Szubański, Polska Agencja Prasowa

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *