Na południowo-wschodnich rubieżach I Rzeczypospolitej (ciąg dalszy)

Kaplica rzymskokatolicka w Berszadzie

Jadąc z Czeczelnika na północ częściowo wyremontowaną drogą, pojechaliśmy z tatą do już byłego centrum rajonowego Berszada.

To dość duże miasto liczące 12,5 tys. mieszkańców, położone nad brzegiem wielkiego stawu na rzece Dochna. Do czasów bolszewickich jego centrum zdobił dwukondygnacyjny pałac Moszyńskich-Jurewiczów, zbudowany w stylu „florenckiego empiru”, jak pisze Roman Aftanazy.

W 1784 r. bankier Piotr Tepper sprzedał miasto marszałkowi wielkiemu koronnemu Fryderykowi Józefowi Moszyńskiemu, o którym pisaliśmy już w związku z jego częściowo zachowanym pałacem w Wołoczysku. Ponieważ ten nie miał dzieci, przekazał Berszadę wnukom swojego brata Andrzeja, i już Piotr Moszyński, marszałek szlachty guberni wołyńskiej, zbudował ten pałac w Berszadzie w 1819 roku. Ten właściciel miasta był członkiem tajnego Towarzystwa Templariuszy, za co został zesłany na Syberię w 1826 roku, skąd po latach więzienia wyemigrował do Krakowa. Jego żona rozwiodła się z Moszyńskim, i wyszła za mąż za Stanisława Jurewicza, herbu Lubicz, i tak Berszada znalazła się w rękach tej rodziny do 1918 roku, kiedy to pałac prawdopodobnie został spalony i rozebrany.

Blisko 1850 r. Stanisław Jurewicz wybudował obok rezydencji dużą kaplicę-grobowiec w stylu neogotyckim, w której w kryptach umieszczono szczątki przedstawicieli rodów Moszyńskich i Jurewiczów. Z archiwalnego zdjęcia widzimy, że wewnątrz kapliczki nazwanej imieniem św. Stanisława, zawieszono dwa kryształowe żyrandole, a sufit ozdobiono przepiękną sztukaterią z aniołami. Kaplica służyła wiernym do 1944 r., po czym została przekształcona w klub, kino i pałac do rejestracji ślubów. Od 1991 roku kaplica, która bardziej przypomina mały kościół, została zwrócona wspólnocie katolickiej. Było zamknięta w czasie naszej wizyty, więc nie mogę powiedzieć, czy w środku coś przetrwało ze starych czasów. Ale sądząc po kilku zdjęciach w Internecie, większość wystroju została zniszczona.

Po rezydencji pozostał duży park nad stawem. Były w nim kiedyś dwa białe sfinksy i kamienne ławki, które prawdopodobnie zostały rozbite przez zbolszewizowaną hołotę i wrzucone do rzeki. Jednak to tylko moje przypuszczenie.

Kilkaset metrów od kościoła znajduje się jedyna funkcjonująca gliniana synagoga na Ukrainie. W Berszadzie było ich dwie, a większość mieszkańców stanowili Żydzi. Ta społeczność prawie całkowicie uległa zagladzie w czasie niemiecko-rumuńskiej okupacji.

Jadąc drogą P54 do Teplika, w Mańkowcach i skręcamy w prawo, aby znaleźć się osiem kilometrów dalej w Szumilowie, gdzie szkoła srednia znajduje się w pomieszczeniach ładnego XIX-wiecznego dworku. Według Słownika geograficznego Królewstwa Polskiego na przełomie XVIII i XIX wieku Szumilów należał do Potockich, potem Moszyńskich, a następnie Sulatyckich. We wsi miejscowi nazywali rezydencję dworem Jelowickich. Być może byli ostatnimi właścicielami.

Ten dwór, prawie nieznany ogółowi społeczeństwa, zasługuje na szczególną uwagę. Zachował on wszystkie cechy tradycyjnego klasycystycznego parterowego dworu z początku XIX wieku z kolumnami od parteru i od tyłu. Zachowała się długa aleja, na końcu której otwiera się wspaniały widok na budynek z białymi kolumnami. Niestety w czasie naszej wizyty było już prawie ciemno, a szkoła była zamknięta, więc nie potrafiliśmy zwiedzać jej wnętrz, ale myślę, że i tam możemy spodziewać się miłych niespodzianek.

Dmytro Antoniuk, 2 kwietnia 2021 r.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *