„W pełni świadomie chcę walczyć. Jestem Polakiem, wiele łączy mnie z Ukrainą. Pokochałem tą ziemie, przeżyłem tutaj piękne chwile, nie mogę stać obojętny wobec tej tragedii” – taki wpis pozostawił na swojej stronie w sieci Facebook Janusz Szeremeta – polski ochotnik, który w pierwszych tygodniach pełnoskalowej inwazji rosyjskiej wyruszył na wschodnią flankę. Dowiedzieliśmy, że na początku grudnia poległ razem ze swoim towarzyszem Krzysztofem.
„Nie mogę zdradzać wszystkich informacji a jedynie potwierdzić te które mogliście gdzieś usłyszeć. W kilkanaście tysięcy zasilamy wojowników z Ukrainy. To ogromne wsparcie z całego świata. Ruszamy! Bądźcie ze mną, walczę dla Polaków i walczę za Ukrainę”.
Na profilu Janusza można śledzić jego sarmackie nastawienie do sprawy wschodniej: „Motywujemy się wzajemnie, nastawiamy głowy, idziemy po wygraną! Ukraińcy są Wam wdzięczni za pomoc jak szlag! Hej, hej, hej Sokoły!” – pisał optymistycznie w kwietniu.
„Dzieje się źle Polacy, ale cholernie jestem z Was dumny że w końcu coś Was wszystkich zjednoczyło. Szkoda że musiała być to wojna u sąsiada. Gdy dowiedziałem się przed wyjazdem, że córce, mamie i babci udało się wyjechać w bezpieczne miejsce, nie zawróciłem. Pomagali mi przyjaciele z Polski jak i z Ukrainy. Bardzo dziękuje, zrobię co w mojej mocy. Po kim córka taka odważna?” – relacjonował.
Spoczywaj, Bracie. Niech ziemia Ci lekka będzie.
Janusz pozostawił po sobie 6-letnią córkę.
Redakcja za: fb, 8 grudnia 2022 r.
Leave a Reply