Buczacz (ukr. Бучач) to miasto na Ukrainie, w obwodzie tarnopolskim, nad rzeką Strypą, siedziba rejonu buczackiego.
Buczacz istniał już w XII w. Pierwsza historyczna wzmianka pochodzi z 1260 r. Od połowy XIV wieku z Rusią Czerwoną należał do Polski. Michał Awdaniec z Buczacza, protoplasta Buczackich herbu Abdank (zm. W 1392 r.), wszedł w posiadanie Buczacza w drugiej połowie XIV w. W latach 1372-1379, po uzyskaniu nadania, fundował 28 lipca 1379 r. w tej miejscowości kościół parafialny i wybudował zamek, zaś w 1393 r. uzyskał zgodę króla Władysława II Jagiełły na lokację tego miasta na prawie magdeburskim.
Była to pierwsza lokacja miejska na Ziemi Halickiej. W 1401 r. katolicka parafia buczacka została powiększona dotacją przez Michała i Teodoryka Buczackich dziedziców na Buczaczu. Od nazwy tegoż miasta ta gałąź rodu Awdańców przybrała nazwę Buczackich. Syn Adwańca – Michał Mużyło Buczacki – wojewoda podolski w 1427 r. uzyskał od Władysława II Jagiełły przeniesienie swego rodowego Buczacza na prawo polskie. Buczacz w XIV – XVII w. stanowił ważną twierdzę nadgraniczną, powstrzymując ataki Tatarów, Turków, Mołdawianów, Kozaków. Napady Tatarów w XV w., Stefana III w 1498 r. zniszczyły znacznie miasto. W 1515 r. Buczacz ponownie lokowano na prawie magdeburskim. Miasto było m.in. zasiedlone przez liczną społeczność żydowską. W 1580 r. wybudowano na nowo zamek, który dwukrotnie bezskutecznie atakowali Tatarzy w 1665 r. i 1667 r., a w 1672 r. mimo obrony przez Teresę Potocką został zdobyty przez Turków i był czasową siedzibą Mahometa IV. Miasto też zostało zdobyte, złupione i spalone.
Dnia 18 października 1672 r., po upadku Kamieńca Podolskiego i przegranej wojnie, król Michał Korybut Wiśniowiecki podpisał w Buczaczu traktat pokojowy z Turcją (tzw. traktat w Buczaczu), zrzekając się na jej korzyść części Ukrainy i Podola oraz zobowiązując do płacenia rocznego haraczu. Na skutek traktatu, do 1683 r. połowa miasta (jeden brzeg rzeki) znajdowała się na terytorium tureckim. W 1687 r. było to miejsce koncentracji wojsk Jana III Sobieskiego. Żona wojewody bracławskiego Stefana Potockiego, Maria Mohylanka rozbudowała i wzmocniła zamek. Ponownie odbudował go Jan Potocki, syn Stefana.
W XVIII w. Buczacz był rezydencją Mikołaja Bazylego Potockiego – starosty kaniowskiego, wojewodzica bełskiego. Zbudował on tu późnobarokowy kościół farny Wniebowzięcia NMP (z lat 1761-1763; wewnątrz ołtarz, zabytkowa ambona i zachowane częściowo freski), rokokowy ratusz (z lat 1750-1751; ozdobiony niegdyś rzeźbami przedstawiającymi prace Herkulesa, z 35-metrową wieżą), oba według projektu Bernarda Meretyna i rzeźbiarza Jana Jerzego Pinsla, cerkiew Podniesienia Krzyża Świętego bazylianów z 1770 r., fundowaną pierwotnie w 1712 r. przez Stefana Aleksandra i Joannę z Sieniawskich Potockich (1770 r.) z portretem fundatora, i odremontował zamek, zniszczony przez Turków w 1676 r. W 1772 r. podczas I. rozbioru Polski Buczacz przypadł Austrii. W Buczaczu działał oddział Towarzystwa Ludoznawczego założony przez polskiego profesora Ludwika Młynka w 1897 r.
Po zakończeniu I wojny światowej, w listopadzie 1918 r., Buczacz przejściowo znalazł się w Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej, od lipca 1919 r. należał do Polski. Na krótko od 10 sierpnia do 15 września zdobyła go Armia Czerwona. Jego przynależność do Polski potwierdzono w 1923 r. W II Rzeczypospolitej Buczacz był miastem powiatowym w województwie tarnopolskim.
Na początku lat 20. XX wieku Żydzi stanowili 60% mieszkańców miasta, Polacy – 25%, a Ukraińcy – 15%. Po II wojnie światowej Buczacz został włączony do Ukraińskiej SRR.
O kościele i parafii w Buczaczu
Parafia rzymskokatolicka w Buczaczu w woj. tarnopolskim, obecnie Ukraina – jak pisze Józef Zając na łamach Tygodnika katolickiego „Niedziela” – erygowana 28 lipca 1379 r. – jest jedną z najstarszych w archidiecezji lwowskiej. Fundatorem świątyni pw. Matki Bożej Szkaplerznej był Michał Abdank Buczacki. Świątynia jest zlokalizowana między ratuszem a górą zamkową.
Po 1945 r. ta piękna świątynia była systematycznie niszczona. W kościele umieszczono magazyn towarów przemysłowych, a w podziemiach prezbiterium rozdzielnię gazu. W wyniku pęknięcia zbiornika wyrównawczego uległ zniszczeniu jeden filar w ołtarzu głównym. Boczne ołtarze odarto z obrazów, a wszystkie ołtarze pozbawiono antepediów. Zniszczono organy, ściany i posadzkę. Z podziemi usunięto grobowce, rozebrano dzwonnicę, a figurę z groty wywieziono do Polski. Z plebanii nie zostało nic. W tym miejscu zbudowano przedszkole.
W 1991 r. buczacka fara została przez władze Ukrainy oddana katolikom. Duże zasługi w ratowaniu ruin kościoła położył polski duchowny związany z tarnopolszczyzną – ks. Ludwik Rutyna. Od 1991 r. miasto znajduje się na terenie niepodległej Ukrainy.
Misja w Buczaczu wiosną 1898 r.
A oto szczegółowe zapisy i relacje ks. Józefa Sokołowicza CM z tychże misji w 1898 roku:
„Z jaką bojaźnią czy zamyśleniem musi każdy Misjonarz wyjeżdżać z domu, do którego jest przyczepiony, jeżeli pomyśli, że wróci dopiero za cztery miesiące. Może zachoruje, może zapomniał wziąć z sobą jakieś rzeczy, czy też zobaczy jeszcze ten Kraków ? Nic swojego nie ma i nie zostawia a jednak takie to serce ludzkie, że się zawsze przywiąże. Tu jeszcze jedna myśl, jak komar natrętny brzęczała koło głowy, że zawsze te wschodnie misyje mają pech jakiś. Po wyprawie koropieckiej, ks. [Franciszek] Buchhorn zaniemógł, w drugiej wyprawie która się od Chocimierza zaczynała na samym początku ks. Rossmann porządnie zachorował i trzeba było jak ongi Cyrus katabazę urządzać, aby jakośkolwiek salwować honor misjonarski, a podobno i na innych misjach trafiały się ogłuchnięcia, zachrypnięcia, reumatyzmy. Ale cóż robić: bać się wolno po cichu, ale jechać trzeba z odwagą.
We Lwowie zabawiliśmy dzień jeden a w sobotę byliśmy już w Buczaczu. Na dworcu przyjął nas Przew. ks. Prałat Gromnicki, sławny kaznodzieja i człowiek niepospolity. Jeszcze większy strach, bo to nie każdy weźmie po Bekwarku lutnię, a tu już i oo. Jezuici i Redemptoryści w Buczaczu misje mieli.
Miasto Buczacz słynne z pięknego położenia i wielkich nieporządków, których przyczyną są Żydzi – jak to i sam pan burmistrz Buczacza, będący również mojżeszowego wyznania określił mówiąc: „Ten Buczacz, toby było bardzo porządne miasto, gdyby nie te Żydy”. Jest ich też tu moc niesłychana i mają podobno jakieś szczególne przywileje nadane sobie przy końcu XVII wieku przez Stefana Potockiego, ówczesnego właściciela Buczacza. Historycznie pamiętne to miasto piega połowy XIII wieku: Abdank – Buczacki osiedlił się w tem miejscu na „Tatarskim Szlaku“, aby bronić Ruś Czerwoną i Podole przed najazdami Tatarów. W XIV wieku zbudowano tu zamek a w roku 1379 Michał Buczacki postawił kościół. Sławny też jest Buczacz poniżającym pokojem jaki w tym mieście zawarła Polska z Mahometem IV. osiemnastego października 1672 r. Miasto to dwakroć zdobywane przez Turków, za powtórnym zdobyciem (1676 r.) do szczętu zniszczonym zostało; tem się też tłumaczy nadanie obszernych przywilejów Żydom, aby ich przez to do miasta ściągnąć i użyć do podniesienia z upadku Nowy kościół zbudował na początku XVIII w. Mikołaj Potocki, ten sam co w Horodence fundował kościół i klasztor Misjonarzy. O tym Mikołaju opowiadają po dziś dzień nawet rozmaite ciekawe zdarzenia podobnie jak O Radziwille „Panie Kochanku“. On to wypędził Misjonarzy z Horodenki za to, ze mu nie chcieli dać rozgrzeszenia. Nad brama zbudowanego przezeń kościoła w Buczaczu widnieje pod herbem „Piława-Potocki“ napis: „Mikołaj Potocki chcąc w herbie mieć trzy krzyże całe, zbudował Bogu świątynię na chwałę“.
Opowiadają o nim, że kazał wsadzać na drzewa kobiety, strzelał do nich, a następnie dobrze im płacił za takie posiedzenie. Często bił Żydów lub chłopów, którzy mu w drogę wchodzili za to dobrze płacił. Otóż gdy go raz ktoś z biednych zaczepiał, aby rozgniewany pan kazał go obić i dał mu na końcu dobrą jak zwykle zapłatę, Kaniowski (bo tak go nazywano od starostwa w Kaniowie) odpowiada napastnikowi: „ni ma hroszy – ne budo bity“. Te wybryki swoje pokrywał przed Bogiem hojnymi fundacjami i wznoszeniem wspaniałych świątyń. W samym Buczaczu oprócz ślicznego wspaniałego kościoła jest jeszcze przez niego budowany klasztor oo. Bazylianów i przy nim wspaniały kościół; mówię kościół nie cerkiew, bo styl jest czysto kościelny. Również przez Mikołaja Potockiego zbudowany został ratusz w stylu barokowym, jedna z najpiękniejszych budowli w Polsce.
W opisywanie tych wszystkich zabytków wdawać się w sprawozdaniu niniejszym byłoby za długiem zboczeniem od przedmiotu, ale nie można pominąć milczeniem ruin zamku zbudowanego w XIV wieku, a zamieszkałego aż do śmierci Mikołaja Potockiego, po którego śmierci zamek opustoszał, a obecnie tylko podziemia są zachowane. Na Podzameczku o 2 kilometry od miasta również są ruiny zamczyska, gdzie jeszcze kilka pokoi w bramie wjazdowej widzieć można. Na Podzameczku mieszka mazurska osada, która choć tu już wiek przeżyła, jednak tradycji mazurskich i języka nie zmieniła: „mazuzą niepsymizając kieby chłop z pod Tornowa”. Po rusku nic nie rozumieją ale za to do nabożeństwa, do kościoła, do roboty – jedyni ludzie, a że są w kupie, więc nie tylko nic sobie nie robią z tego, że się „ludy z nich śmijut“ ale nawet sami dobrze się z rusinków naśmiewają. Dba ją też wielce o czystość wsi i mają tylko dwóch żydków na samym koniuszku sioła i jednego rusina w środku. Ta wieś to serce parafii. O czwartej rano już w czasie misji byli w kościele, a skoro wieczorem odchodzili z procesją do domu, to aż się miasto trzęsło od śpiewania, bo każdy czytać na książce poradzi, a i z pamięci wiele pieśni potrafi. Przykład ich pociąga drugich tak, że nad parafią Buczaczką, pod względem nabożeństwa trudno gdzie znaleźć bardziej rozwiniętą. Misja też, choć tu nie była nowością, jednak poszła jak z płatka. I choć pomocy w spowiedziach nie było, był to czas wielkanocny i każdy u siebie miał aż za wiele roboty – a ojcowie Bazylianie jakoś nie mogli przybyć z pomocą, jednak wysłuchaliśmy wszystko do nogi.
Wielce nas tu w pracy ożywiała serdeczność Przew. ks. Prałata Gromnickiego tutejszego proboszcza. Sam mimo dotkliwego cierpienia w nogach celebrował dla każdej serii sumę, w czasie której rozdaje się komunię św. i za każdym razem porywającymi słowy zagrzewał swoje owieczki w nadprogramowych przemowach do wytrwania. A gdy przy zakończeniu żegnał Misjonarzy, płacz i lament wybuchł taki między narodem, jak na pogrzebie. Bo też to kaznodzieja ludowy pierwszej wody i gra na sercach narodu, jak mistrz. Postać jego zapisze się na długo w sercach Misjonarzy.
Po skończonej misji przyszli włościanie do kancelarii dziękować Misjonarzom, a że to nie były czcze formalności, to przekonuje nas i to, że skoro teraz jadąc koleją wyjrzy Misjonarz oknem, to zaraz się uśmiechają, kłaniają, jeden drugiego zwołuje i pokazuje w którym oknie ujrzał znajomego Misjonarza.”.
Tak oto ponad sto lat temu opisany został Buczacz, parafia buczacka i misja parafialna przeprowadzona przez księży Misjonarzy.
Paweł Glugla, 15.10.15 r.
Więcej na temat: Misje w Biłce Szlacheckiej 120 lat temu