Praktyka przekształcania w ZSRS dzieci więźniów politycznych na swoich sprzymierzeńców i żołnierzy Armii Czerwonej wiedzie swój początek od upadku powstania listopadowego, kiedy władze na Kremlu zarządziły karne wcielanie siedmio-szesznastolatków do armii Imperium Rosyjskiego.
24 marca 2016 roku wypada 184. rocznica rozpoczęcia jednej z najbardziej haniebnych akcji rosyjskich okupacyjnych władz na terenie Kongresówki. 24 marca 1832 roku carskie władze wydały ukaz, nakazujący wcielać do specjalnych batalionów dziecięcych polskich chłopczyków w wieku od 7 do 16 lat. W pierwszej kolejności zabierano matkom dzieci emigrantów politycznych, ale także sieroty i dzieci biedaków.
Sygnałem do przygotowania wywózki polskiej młodzieży na Sybir było polecenie cara Mikołaja I z dnia 23 marca 1831 r., nakazujące traktować dzieci powstańców listopadowych jako „kantonistów”, chociaż w Rosji do szkół kantonistów wcielano głównie sierot i dzieci żołnierzy. Mali Polacy mieli być kształceni na wzorcowych żołnierzy rosyjskich, ślepo wykonujących wszystkie nakazy cara, nie wahając się użycia siły wobec własnych rodaków.
Policyjni komisarze rządu rosyjskiego przymusem porywali dzieci, potrzebujących wsparcia, do zgłaszania których wcześniej zapraszali mieszkańców stolicy i innych miast. Wskutek przeprowadzonych łapanek do Mińska a dalej – na Syberię popędzono tysiące małych i starszych chłopczyków. Prawie dwie trzecie z nich zginęło po drodze do Bobrujska z powodu wycieńczenia fizycznego i głodu. Tych nielicznych, kto przetrwał, wychowano na wzorcowych żołnierzy rosyjskich.
Mękę dzieci polskich wcielanych przymusem do rosyjskich batalionów przedstawił Juliusz Słowacki w poemacie „Anhelli”.
Chłopcy wcieleni do służby mieli zakaz kontaktowania się z rodziną, a pochodzących z podbitych narodów lub społeczności żydowskiej poddawano intensywnej rusyfikacji, karząc za używanie rodzimego języka. W wojsku musieli spędzić 25 lat.
Sposób, w jaki carat „wychowywał” przyszłych żołnierzy i pracowników służb wojskowych, był przerażający. Dzieci chodziły głodne, co zmuszało je do zdobywania pożywienia na własną rękę. W ten sposób „trenowano” złodziejstwo sołdatów.
Słowo Polskie, 24.03.16 r.