Robin i Rosslyn Stevenson-Szwec od 3,5 roku są w służbie kapelanów wojskowych w Ukrainie. Obecnie kończy się drugi miesiąc ich letniej służby.
Robin: „ To bardzo ciężka praca, od rana do ciemna w ekstremalnych warunkach. Nasza brygada liczy ok. 4000 tys. żołnierzy, składa się z batalionów, do których przemieszczamy się z naszym kapelanem brygady, leitnantem Pawłem Kukowskim, z którym po raz pierwszy spotkaliśmy się na początku wojny w 2022 roku. W tajniki służby kapelanów wojskowych wprowadzał nas pod Chersoniem, gdzie stacjonowały wówczas wojska rosyjskie. Razem mogliśmy oglądać działanie Boga wśród żołnierzy. To były początki naszej kapelańskiej służby. Teraz znowu pracujemy razem”.
Rosslyn: „Potem służyliśmy z innymi kapelanami wojskowymi, jednocześnie ucząc się na ukraińskich uczelniach i podwyższając kwalifikacje z zakresu teologii, psychologii, medycyny taktycznej i dyscyplin wojskowych oraz zdobywając niezbędne doświadczenie. Mijały miesiące, wojna nadal trwała. Żołnierze i cywile lgnęli do Boga jak nigdy dotąd. I tak jest do dziś. Paradoksalnie wojna przybliża ludzi do Boga w sposób, jakiego sami by się nie spodziewali. Codziennie budząc się żywymi mogą oglądać Jego łaskę, nadzieję i zwycięstwo, bo „żywy jest zwycięzcą”.
Służą w brygadzie pod Pokrowskiem. Przez ten czas, dogłębnie zdołali poznać uczucie, gdy zdani są tylko i wyłącznie na Boga.
Rosslyn: „ Tak, bardzo często znajdujemy się w sytuacjach gdy nie mamy wyboru ani żadnej alternatywy, a jednak żyjemy. Gdy nie możemy sami zadziałać – bo nic od nas nie zależy, a Bóg czyni cuda. Gdy latają nad głowami shahedy i drony a Bóg rozpościera nad nami duchową „żelazną kopułę” realnej ochrony i błogosławi naszą służbę – bo właśnie tam najbardziej chłopcy potrzebują nadziei od Boga. Poznaliśmy to uczucie gdy po służbie od rana do ciemna wracamy na nocleg szczęśliwi, że żyjemy i że daliśmy innym nowe życie w Panu, ale zarazem tak zmęczeni, że nie mamy siły zjeść czy umyć się. Cały czas doświadczamy jak Bóg udoskonala nasz język i swobodnie możemy porozumiewać się i głosić Jezusa żołnierzom i cywilom. To prawda, tu jesteśmy zdani tylko na Boga i jego sprawczą moc”.
Robin: „Ta służba uczy nas wiele: silnej woli, odporności psychicznej w różnych sytuacjach, zaradności, poczucia sprawiedliwości ale również przywództwa. Wzmacnia nasz charakter i cały czas kształtuje naszą osobowość. Stała się dla nas wielkim sprawdzianem wiary i zaufania Bogu. Bo to właśnie od Niego tę piękną służbę otrzymaliśmy. Służbę w której odnaleźliśmy się, w której nas prowadzi i która spełnia duchowe potrzeby innych. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyczyniają się do tego, byśmy mogli ją dalej wykonywać”.
Na froncie ukraińskim służą żołnierze różnych wyznań i religii. Siły Zbrojne Ukrainy szanują prawa i swobody religijne swoich żołnierzy. Ważne jest, aby podkreślić, że wojna w Ukrainie jest konfliktem politycznym i terytorialnym, a nie religijnym. Robin i Rosslyn wnoszą Boga w ciemność wojny i sprawiają by w żołnierzach nie zgasła nadzieja.
Robin: „Mimo różnic religijnych, żołnierze różnych religii, różnych narodowości i kultur walczą ramię w ramię w obronie Ukrainy. Oczywiście dla nas, kapelanów wojskowych jest to nie lada wyzwanie. Często zdarza się, że w batalionie do którego jedziemy, są żołnierze wielu wyznań, również ateiści. Ale zauważamy w nich to wewnętrzne piękno i miłość, które są źródłem zwycięstwa. Żeby nie zgubili się w ciemności dzisiejszego świata musimy być blisko nich. Chłopcy na polu walki potrzebują obecności innych, nie mogą czuć się osamotnieni, opuszczeni. Tym bardziej potrzebują Boga, który jest ich jedyną nadzieją na przetrwanie. Dla nas kapelanów priorytetem jest uświadomienie ich, kto jest źródłem tej nadziei. Nie można pozwolić na zagubienie się w ciemnościach wojny i utratę człowieczeństwa.
Kiedy widzimy to wszystko, czego świat często decyduje się nie widzieć, pomimo, że mówimy o tych samych wartościach – prawdzie i sprawiedliwości, nasza wiara może słabnąć, rany w naszych sercach otwierają się, pojawia się nienawiść. To osłabia morale, wtedy potrzebny jest duszpasterz, kapelan, psycholog.
Rosslyn: „Większość z żołnierzy walczy za swoją Ojczyznę świadomie, ale są też tacy, którzy szukają sensu życia, chcą zdobyć doświadczenie bojowe lub walczyć z bronią w ręku. Ale prawie wszyscy z nich trwają w traumie, blokują swoje emocje żeby przetrwać. Nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę. Między innymi dlatego potrzebny jest kapelan wojskowy, psycholog, towarzysz i przyjaciel, który wysłucha, zrozumie i postara się pomóc. Na własne oczy widzimy jak Bóg wykonuje tu swoje dzieło i jesteśmy bardzo poruszeni Jego działaniem. To ewidentny czas przebudzenia wśród żołnierzy. Czekają na każde spotkanie z kapelanami, chłoną każde słowo, wykorzystują każdą wolną chwilę na rozmowę, modlitwę, namaszczenie. Tylko w jednym dniu Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela przyjmuje ok. 10 – 40 żołnierzy, a Duch Święty wykonuje w ich sercach całą resztę.
Choć mija już 3,5 roku naszej służby, cały czas jesteśmy pod wielkim wrażeniem działania Pana, Jego cudów i niezmienności. Zdani na Niego w stu procentach idziemy dalej z wiarą, zaufaniem i modlitwą.
Robin: „W miejscach gdzie służymy sytuacja jest bardzo ciężka, ciągłe naloty, drony nad głowami, walcząca artyleria. Ale nie pomniejsza to naszej służby, wręcz przeciwnie – umacnia ją. Jest kołem napędowym i zwiększa motywację do jej wykonywania. Bo właśnie tam potrzeby duchowe są największe. Po raz kolejny naszą ciężką pracę zauważyły Zbrojne Siły Ukrainy, które uhonorowały nas pięknymi podziękowaniami za naszą służbę wśród żołnierzy, którzy walczą nie tylko o wolność swojej ojczyzny ale również i naszej. Polski”.
OLSZTYŃSKI KONWÓJ HUMANITARNY zalożony i koordynowany przez Pastora KZ „Twoja Przystań” Adama Giskę, skupia wolontariuszy różnych wyznań i profesji. OKH działa od początku agresji rosyjskiej, pokonał dziesiątki tysięcy kilometrów, zjeżdżając Ukrainę wzdłuż i wszerz, by dostarczać pomoc bezpośrednio na linie toczącego się frontu, w najbardziej zagrożone miejsca Ukrainy, wojsku oraz cywilom kościołom, szpitalom, sierocińcom. Wolontariusze OKH to znakomici taktycy, kierowcy transgraniczni i hardcorowi, których profesjonalne działania pozwalają zminimalizować czas i stres, co w czasie wojny jest niezbędne. Niosą pomoc nie patrząc na zagrożenia, których nie brakuje w tym kraju. Zawsze gotowi, uśmiechnięci, pełni miłości i szacunku dla człowieka. Cisi bohaterowie. Dla nich, życie ludzkie jest świętością i ma niezbywalną godność na wszystkich etapach. Straszna, krwawa wojna tę godność niszczy, odbiera ale mają wiarę i nadzieję, że wspólnie uda się ją przywrócić. Nie zważając na przeszkody i ograniczenia, podejmują wszelkie działania wspierające broniący się naród ukraiński. BO RAZEM MOŻEMY WIELE.
Rosslyn Stevenson-Szwec, 24 sierpnia 2025 r.
Leave a Reply