Jubileuszowa piąta procesja Trzech Króli przeszła ulicami obwodowego miasta Centralnego Podola. Od cerkwi Narodzenia NMP przez ulicę Zariczańską, Prospekt Myru i do szopki pod kościołem Chrystusa Króla kroczyło ponad tysiąc wiernych.
Trasa przemarszu – dwa kilometry, uczestnicy Orszaku „wzmocnieni” śpiewnikami, koronami i obecnością biskupa Leona Dubrawskiego głośno śpiewały kolędy i bronili dobrych aniołów, którym według scenariusza miał przeszkadzać król Herod i jego słudzy – źli aniołowie, co raz po raz próbowali „zepchnąć” pątników z trasy.
Na szczęście Dobro znów święciło tryumfy. Po godzinnym marszu cały Orszak szczęśliwie dotarł do celu podróży. Trzej Królowie złożyli dary Jezusowi a biskup Leon podsumował kolejną procesją na święto Objawienia Pańskiego w dawnym Płoskirowie słowami: „Na drodze każdego z nas trafiają się Herody i tacy Królowie, jak ci, którzy przyszli do Jezusa. Królowie przynoszą Dary a Herod – to nienawiść, zazdrość, grzech, gniew, który stara się przeszkodzić nam. Herodów nie brakuje we współczesnym świece. Ale na szczęście – nie brakuje także Królów”.
– Dobrze, że razem z nami szli i kolędowali małe dzieci. Po naszej śmierci oni będą nadal kolędowali a małe Dzieciątko Jezus przyniosło nam światło zbawienia i nadzieję na życie wieczne – mówił ordynariusz diecezji kamieniecko-podolskiej.
Franciszek Miciński, 10.01.16 r.
{morfeo 1094}
{youtube}{/youtube}