Dzisiejszy Korzec to mała miejscowość w obwodzie rówieńskim na Ukrainie z 5 tysiącami mieszkańców. Kiedyś w granicach I i II RP, na pograniczu z sowietami i placówka kompanii granicznej KOP „Korzec”. Największymi ciekawostkami miasteczka zapewne są Zamek Korzecki oraz kościół św. Antoniego.
Ten pierwszy wiedzie swoi początki z czasów Rusi Kijowskiej. W czasach litewskich z trzech stron otoczony był on głęboką fosą, która niezawodnie chroniła twierdzę przed atakiem. A od zachodu niezawodnie przykrywała ją rzeka. Do zamku można było dotrzeć jedynie mostem.
Od początku XV wieku osada przeszła w posiadanie rodziny Korzeckich. Po Unii Lubelskiej w 1569 r., już jako część województwa wołyńskiego w składzie Korony Polskiej. W XVI i połowie XVII w. Korzec stał się jednym z największych miast Wołynia, a zamek w tym czasie przeżywał rozkwit.
W 1570 roku, po kolejnym napadzie Tatarów, drewniany zamek spłonął. Dlatego też właściciel zamku, wojewoda Bogusz Korzecki, wybudował nowy zamek murowany i ukończył nowe fortyfikacje, co wielokrotnie ratowało miejscową ludność przed najazdami Tatarów.
Ostatni z Korzeckich zmarł w 1651, a zamek wraz z otaczającymi go majątkami przeszedł w ręce ich krewnych Leszczyńskich. Pod koniec XVIII w. majątek przejął ród Czartoryskich.
W XVIII wieku zamek Korzecki został zniszczony przez pożar i został odbudowany już jako pałac. Ostatni raz to miało miejsce w 1780 r., dzięki staraniom Józefa Klemensa Czartoryskiego, który założył w Korcu pierwszą na Wołyniu manufakturę porcelany. Ciekawostką jest również to, że pomimo ograniczonej przestrzeni na wzgórzu zamkowym, Józef Czartoryjski stworzył park z rzadkich jak dla Wołynia drzew – modrzewi i świerków.
W na miejscu zamku Czartoryski zbudował rezydencję w stylu barokowym, wykorzystując pozostałości murów w stylu „palazzo in fortezza”. Takie rozwiązania architektoniczne łączyły cechy obronne (fosy, odbudowane wieże) odziedziczone po średniowiecznych zamkach ze świeckim charakterem zabudowy.
Nowa rezydencja w Korcu posiadała bramę wjazdową z wieżą zegarową. Prowadził do niej czterołukowy kamienny most, który zbudowano nad głęboką fosą, która niegdyś chroniła dojścia do murów zamku. Kwadratowa wieża składała się z trzech kondygnacji, z których jedna posiadała zegar.
Korzecki pałac-zamek spłonął w 1832 roku, jak mówią, z powodu długo nieczyszczonego komina, czyli z powodu zaniedbań. Od tego czasu nie został odrestaurowany i leży w ruinie. Nie przeprowadzono w nim żadnej znaczącej przebudowy. Dopiero w latach dwudziestych XX wieku właściciel ruin twierdzy Koreckiej, Bninski, podjął próbę naprawy, ale po pewnym czasie prace zostały wstrzymane.
Do dziś zachował się ceglany most prowadzący do zamku. W 2005 roku został on wyremontowany i stał się wizytówką miasta.
Legendy Zamku Korzeckiego
Zamek Korecki, podobnie jak wiele starożytnych fortec, owiany jest licznymi legendami i opowieściami.
Jedna z legend opowiada o Boguszu Korzeckim, który zamienił zamek drewniany w murowany. Wojewoda przeprowadził się do swojej żony, pięknej Anny z Sanguszków. Ale uroda kobiety długo nie podobała się wybrednemu magnatowi…
Niejeden wieczór Anna przepłakała w lochach zamku, ukrywając swoją niechęć do niewiernego męża. W końcu, nie mogąc znieść wstydu, Anna namówiła Bohusza do rozwodu. Potem nie widziano jej w Korcu, a książę ożenił się z inną.
Choć z zamku pozostały już tylko ruiny, mimo to w tajemniczych lochach wciąż słychać krzyki obrażonej i zdradzonej Anny z Sanguszków.
Ze skarbami Korca też wiążą się legendy. Jedna z nich opowiada o skarbach ukrytych w zakopanych lochach zamku. Przecież podczas licznych wojen i napadów właściciele zamku ukrywali swój majątek w bezpiecznych miejscach. I wciąż wielu wierzy, że te skarby ukryte są w lochach i czekają na odkrycie. Dlatego archeolodzy czasami wykonują wyprawy w stylu Indiany Jonesa (czyli bez odpowiednich zezwoleń i sprzętu), aby znaleźć ukryte skarby przeszłości.
Słowo Polskie, fot. Polona, iirp.pl, 16 lipca 2024 r.
Leave a Reply