Łaszki leżą nad wielkim stawem w powiecie starokonstantynowskim na Wołyniu.
Ziemia starokonstantynowska otoczona była swego czasu szeregiem zamków obronnych. Tu były zamki kniaziowskie, gniazdowe Ostróg i Zasław. Obok tych fortalicji stały siedziby ziemian starodawnych jak: Łabuń, Lubar i Ostropol. Wreszcie nieopodal były dawne stanice, pochodzące jeszcze z czasów Waregów, oraz cały szereg klasztorów obronnych.
Taką rzeczy koleją powstał również zamek starokonstantynowski, otoczony mniejszymi fortami w Samczykach i Łaszkach. Warownie te założone zostały przez hetmana Konstantego Ostrogskiego, słynnego z bojów bohaterskich. W czasach powstania Chmielnickiego okolice Starokonslantynowa i Łaszek stały się pamiętne przez klęskę zadana przez Stanisława Lanckorońskiego Maksymowi Krzywonosowi. Watażka musiał stąd zmykać od dzielnego hetmana, a żoldactwo Krzywonosowe znalazło śmierć w nieopodal płynącej Słuczy.
Potem okolice Łaszek zasłynęły znowu czasu księcia Józefa Poniatowskiego. Tędy szedł książę razem z Kościuszką i Wielhorskim od strony Ułanowa ku Połonnemu i Zieleńcom. Sztab książęcy razem z wiernymi książęcymi kozakami właśnie w Semynkach i Łaszkach parę dni się zatrzymał. Błonia rozłożone między Semerynkami i Łaszkami oglądały wtedy ks. Józefa, gdy ten robił tu przegląd kozaków granowskich, korsuńskich i berszadzkich. Tu dowódca kozaków, pułkownik Urbanowski, formował swe sotnie przed bitwą z Tormasowem.
I jeszcze zasłynęły Łaszki w czasach powstania Styczniowego. Przed bitwą pod Miropolem oddziały Różyckiego i Majewskiego formowały się również na ziemiach Łaszeckich. W swoim czasie Łaszki należały do ordynacji ostrogskiej, założonej w 1609 roku przez Janusza Ostrogskiego, kasztelana krakowskiego. Po tranzakcji kolbuszowskiej, ordynacja została rozdzielona między całym szeregiem rodzin. Tym sposobem stali się właścicielami dawnej ordynacji Czartoryscy, Lubomirscy, Małachowscy, Ponińscy. Łaszki stały się własnością ks. Antoniego Lubomirskiego w roku 1753.
Po Lubomirskich przeszły Łaszki do Czarneckich, a od Czarneckich do rodziny Głębockich. Wtedy stanął na wzgórzu pałac, otoczony prastarym, rozległym parkiem, graniczącym, z lasem. Całą siedzibę wznieśli Głęboccy, gdy w roku 1849 od ostatniego z Czarneckich nabył Laszki Jan Kanty Doliwa Głębocki, powołany potem w 1860 roku na marszałka powiatu strokonstantynowskiego. Miał pałac Laszewski ciekawy ganek, spoczywający na masywnych, wysokich filarach, oraz wyniosłą wieżę o kilku piętrach z dachem mansardowym i narożnymi pilastrami. Z górnych okien wieży szedł rozległy widok na dalekie błonia aż hen do Ostropola i Starego Konstantynowa. Kryta kolumnada łączyła zgrabnie nową część pałacu ze starym dworem, tworząc harmonijną całość i uwidoczniając od ogrodu obszerną oranżerię.
Na parterze szła długa amfilada salonów o ścianach z polerowanego przez włoskich artystów stiuku i sufitach ozdobionych kasetonami, różycami, gzymsami i tryglifami w dobrym slylu pierwszego cesarstwa.
Stiuki tworzyły też obramienia do zwierciadeł i kominków, a także zdobiły supraporty. Hall piętrowy wykładany był starym dębem, a na suficie miał umieszczonego dębowego orla polskiego wielkich rozmiarów. Umieszczenie tego orła kosztowało wiele zabiegów u najwyższych dostojników rządu rosyjskiego. Z sieni przechodziło się do ogromnej sali jadalnej, wyłożonej boazerją dębową, gdzie u pułapu zwisał pająk kryształowy. W świetle kinkietów tej sali mogło zasiąść kilkaset osób. W sąsiednim białym salonie widniały urny alabastrowe wielkiej wartości, dalej szedł salon pokryty stiukiem koralowym. W nim „Chrzest Warneńczyka” pendzla Jana Matejki. Dla Głębockich malował mistrz ten obraz w Krakowie, bowiem Mikołaj Głębocki, archidjakon Poznański, imieniem Papieża Marcina V, trzymał do chrztu Władysława, syna Jagiełłowego w 1425 roku. Mistrz sportretował w obrazie kilku członków rodziny Głębockich. Z innych obrazów widniały tu dzieła Wyczółkowskiego, oraz słynny „Pankracy i hr. Henryk” Stasiaka.
W sali bilardowej, wykładanej mahoniem, wisiały dobre portrety rodzinne. Obok portretów stare srebra, bronzy, porcelany i stare kryształy. Wśród rżniętych i cyzelowanych kryształów, rzadkie okazy szlifierni wołyńskiej, szczególnie pochodzące z Cudnowa. W domu łaszeckim mnóstwo tajemniczych skrytek i zakamarków, legenda o białej damie, snującej się nocami po salonach I dębowej sali jadalnej. Jeszcze biblioteka zasobna, oraz stare bardzo archiwa. Nieopodal domu olbrzymi maneż z greckim portykiem, opartym na dziesięciu doryckich kolumnach. Na frontonie płaskorzeźba wykuta z kamienia, przedstawiająca konia naturalnej wielkości. Dalej kaplica empirowa, w której, pomimo prześladowań władz, odbywały się nabożeństwa.
W parku, wysoka góra z grobem jednego z dawnych właścicieli Łaszek, Czarneckiego. Obok inny grobowiec z legendą o zakopanych tam skarbach i zamurowaniu robotników przy skarbach pracujących. Wśród odwiecznych grabów i jesionów na górach i jarach mostki, z nich widok daleki na „Czarny szlak” tatarski i błonia ze wspomnieniami ks. Józefa i Kościuszki. Długo w Łaszkach mieszkała zacna pani Natalia z Mazarakich Głębocka, teraz są włsnością jej syna, Jana Głębockiego.
Słowo Polskie na podstawie: Antoni Urbański „Podzwonne na zgliszczach Litwy i Rusi”, Warszawa – 1928, 20 grudnia 2021 r.
Leave a Reply