Kresowa publicystyka. Maurycy Mochnacki (1803-1834)

Popiersie Maurycego Mochnackiego w warszawskich Łazienkach.W 1803 roku w Bojańcu niedaleko Żółkwi urodził się Maurycy Mochnacki. Znany polski działacz niepodległościowy, teoretyk polskiego romantyzmu, publicysta polityczny i pianista, żył zaledwie 31 rok ale w ostatnich latach swojego życia aktywnie walczył o polską niepodległość w Powstaniu Listopadowym, co opisał w dwutomowej pracy „Powstanie narodu polskiego w roku 1830-31”.

Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, w młodym wieku więziony przez Rosjan za udział w Związku Wolnych Polaków. W latach 1825-29 współwydawał „Dziennik Warszawski”. Założył „Gazetę Polską” a następnie „Kurier Polski”, do którego codziennie pisał artykuły aż do wybuchu Powstania. W rękopisach kolportował na kraj poczytne pismo „Głos obywatela ziemi zabranej”.

Maurycy razem z bratem Kamilem aktywnie spiskował przeciwko nienawidzonemu przez Polaków Mikołajowi I.

Po wybuchu Powstania odmówił przyjęcia patentu oficerskiego od Naczelnego wodza Siły Zbrojnej Michała Gedeona Radziwiłła i jako szeregowiec walczył w Pułku Strzelców Pieszych. W bitwie o Olszynkę Grochowską zostaje ranny w nogę. Po zaleczeniu ran już w randze oficera aktywnie walczył w licznych bitwach i ponownie, czterokrotnie został ranny w bitwie pod Ostrołęką. Odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari.

Po klęsce Powstania znalazł się na emigracji. Traktował Rosję, jako głównego wroga Polski, twierdząc, że wszyscy Polacy niezależnie od statusu powinni do ostatniej kropli z nią walczyć. Skazany zaocznie przez władze rosyjskie na powieszenie.

Zmarł we Francji w 1834 roku na gruźlicę.

 

Fragment „Powstania narodu polskiego, w r. 1830 i 1831. T.1”

[…] Bonaparte poświęcił w swojej kampanii strategią taktyce; chciał bitew po osiągnięciu celu wojny. Nie w Moskwie, nie w Petersburgu, ale tylko w Polsce mógł zmusić Alexandra (rosyjskiego cara: Red.) do zawarcia najkorzystniejszego pokoju dla Francyi, a najniepomyślniejszego dla Anglii. Na pierwszą wiadomość zaślubin cesarza Francuzów z Austryaczką zapłakać miał Alexander i wyrzec te pamiętne słowa: „Przewiduję los Rossyi: „nadchodzi czas pożegnania Europy i zawitania „do stepów Azyi.”

To, co miał Napoleon, co już jego wojska rzeczywiście zajmowały, to jest Polskę Jagiellonów, przywiodło Moskwę bez stanowczych bitew do nicestwa. Pokonał cara obozując na odwiecznych granicach Rzeczypospolitej. Kto z właściwego punktu uważa te ogólne stosunki strategiczno-polityczne, zgodzi się ze mną na to, źe nie było tak uciążliwego warunku, któregoby Napoleon już niewytargować, albo wymusić niezdolał u cara pod Smoleńskiem, w Witepsku, Połocku, a nawet w Wilnie. Ale trzeba było zimować w Polsce.

Karliści we Francyi nazywają rozbiory Polski Rewolucyami zrządzonemi przez monarchów przeciwko narodowi polskiemu; a powstania nasze (listopadowe: Red.) kontrrewolucjami, to jest ciągiem dążeniem do restauracyi. Według ich przekonania sprawa nasza jest „legitime” jak starszej linii Burbonów we Francyi. „U nas królom, mówią i piszą karliści, u was narodowi odjęto odwieczne, słuszne,niezaprzeczone prawa.” Pod pewnym względem, szczególniej zaś podług teoryi legitymistów, to porównanie nie byłoby bezzasadne! Przez rewolucją wystawiamy sobie gwałtowne wstrząśnienie, które burzy porządek rzeczy dotychczasowy, prawny.

Czyli taka rewolucya w Polszce ujarzmionej przez obce mocarstwa, kiedykolwiek miejsce mieć może? Kiedyż Polacy po rozbiorach kraju targnęli się u siebie na porządek rzeczy prawy? Z tej strony uważane powstania nasze nie mają w sobie nic rewolucyjnego; były „legitimes”; były tylko odparciem zewnętrznej napaści; były walką z uzurpatorami!..

Słowo Polskie, 13.01.16 r.



Skip to content