Korespondencja kresowa. Listy Tadeusza Kościuszki do Podolanki Tekli Żurowskiej

Międzybóż po Kamieńcu Podolskim i Barze miał największa twierdza obronna I Rzeczypospolitej na Podolu.

Forteca ta była świadkiem nie tylko wielkich potyczek wojennych, ale i tych miłosnych, wśród których najgłośniejszą była ta pomiędzy goszczącym tu z roczną wizytą w 1790 r. Tadeuszem Kościuszko, którego wojsko stacjonowało w tym czasie w miasteczku i o 20 lat młodszą szlachcianką- Teklą Żurawską, której grób dziwem zachował się na miejscowym, zdewastowanym, polskim cmentarzu.

Nieszczęśliwa (przez ojca Tekli) miłość, choć odwzajemniona, rozgoryczeniem i raną na sercu generała…

Listy Tadeusza Kościuszki do Tekli Żurowskiej

[…] Co do mnie, wszystek drżę, ale nie od zimna, lecz z wewnętrznej niespokojności. Cały mój umysł pomieszany, gorycz w mem sercu, i czuję gorączkę szarpiącą me wnętrzności. Idź spać i zaśnij w myślach tobie miłych, zdrowszą widząc matkę, przytul głowę do spokojności poduszek, okryj się pełnem duszy ukontentowaniem, a otwórz swe piersi z sercem do ucałowania przeze mnie.
Nadstaw i ust, choć delikatne, nie obrażę mem pocałowaniem z przywiązania. Oddaję cię tej Opatrzności, która nam wszystkim jest dobroczynną. Jeszcze raz niech cię pocałuję. Odchodzę, bo w myśli zawsze przytomnym jestem obok ciebie.
Jeszcze raz bywaj zdrowa.

[…] Nigdy a nigdy o tobie nie zapomnę. Mocno jesteś w mem sercu wrażona, aby odmiana sprawić się mogła przez czas lub odległość. Prędzej twoje uczucie zmieni się widokiem młodszych, grzeczniejszych i bogatszych, jak ojciec ma nadzieję. Ale żartuję, twoje serce wiem, że tchnie duchem przywiązania. Twój umysł dalekim jest od rządzenia się powierzchownością. Chcesz tylko szczerego serca i masz go we mnie; rozpatrz się jednak w charakterze moim, aby pomiędzy plotkami prawdy o mnie nie było, i pozwalam różnych użyć sposobów, ale otwartych; wiem, że twoja dusza tak dobra brzydziłaby się postąpić inaczej […].
Rotmistrze P. i P. uświadomili mnie, że byłem przyczyną łzów jej wylania. Tak drogie krople z pięknych źrenic, aby były zbierane z posądzenia mojego, w mem uczuciu największe sprawia umartwienie. Klękam przeto i całuję rączki, póki jej nie przebłagam. Ale nie myśl, abym myśl miał kiedy oczerniać ją, tylko sposób otwartości mojej wrodzonej był skutek. Co widzę, myślę i słyszę, opowiedzieć osobie przyjaznej nigdy nie zaniedbałem. Teraz się poprawię, nigdy odtąd otwartości mojej do pani nie użyję, myśl nawet
wstrzymaną będzie. Uszczęśliwienie drugich w największem u mnie jest poszanowaniu, i swoje sakryfikować jestem gotów, i to tak szczerze powiadam, jak wierzę istności przedwiecznej a dobroczynnej dla nas. Daruj przeto mnie, odtąd w najmniejszym (tu wydarty kawałek listu) nie obrazi, a jeżeli i widok mój obraża ją, przysięgam, że i to wykonam, chociaż nie zm… (wydarto). Prześladowana więcej nie będziesz w niewinności serca swego. Wznaszam tylko ręce z prawdą uczciwego człowieka, abyś była szczęśliwa.

Już się niebo wypogadza, żyjcie bez żadnej przeszkody w zamysłach swoich. Niech żaden moment nie zasmuci panią. Miej ten szacunek i poważanie, i miłość, jak teraz masz, na zawsze. Niech koronuje wybrana miłość przywiązaniem stałem zobopólnie z obfitością pod myśl podpadających rzeczy. Niech na koniec zdrowie, które wszystkiem jest dla człowieka, jeżeli nie może utrzymać ją na zawsze, utrzyma ją jak najdłużej. Zawsze się delikatnością w mych krokach wszystkich rządzić chciałem, a jeżeli przez ułomność co sprawiłem, niech jej dobroć serca wrzuci w studnię zapomnienia.

T.Kościuszko

Słowo Polskie, 13.07.17 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *