Sekretarz rosyjskiej placówki dyplomatycznej we Lwowie Sergiej Mańko zdementował wiadomości ukraińskich mediów o podjęciu przez Moskwę decyzji o zamknięciu tego konsulatu.
– Jak zwykle przyjmujemy petentów prawie z połowy Ukrainy, konsul generalny Oleg Astachow jest na miejscu, w swoim gabinecie – powiedział Mańko w piątek rano.
Jego słowa potwierdził także rzecznik ukraińskiego MSZ Euhen Perebyjnis, który nie otrzymał żadnego listu z Kremla w tej sprawie.
Dzień wcześniej lwowscy „swobodowcy” podczas posiedzenia Rady Miasta zwrócili się do prezydenta Poroszenki z wymogiem zamknięcia rosyjskiego konsulatu. Podobną prośbę wystosował także charkowski „Euromajdan” w stosunku do KG RP FR w ich mieście.
Wbrew opinii wielu mieszkańców Federacji Rosyjskiej, placówka dyplomatyczna tego państwa we Lwowie ani razu nie została ostrzelana „z granatników”, jak mówi się w słynnej lwowskiej anegdocie. Lwów – to multietniczne środowisko, w którym mieszka duża rosyjska wspólnota, przodkowie której zostali przesiedleni do Lwowa po exodusie narodu polskiego po II wojnie światowej.
Słowo Polskie, 30.01.15 r.