Konfederacia w Barze zaczęta dawniej trochę, otworzyła się in Martio.
Marszałkiem tej Konfederacji, Krasiński Podkomorzy Rożański; Konsyliarzem, Puławski Starosta Warecki. Ta Konfederacja była przy wierze Świętej Katolickiej i wolności. Miała też ta Konfederacja i proroka, Karmelitę Marka; który jej obiecywał pomyślne powodzenie, ale się nie sprawdził, jak się pokazało na końcu. Sam zaś prorok złapany przez Moskalów, batożkami oćwiczony, został Gwardianem w Annopolu 1787.
Od miesiąca Lipca zaczyna się rozszerzać wiadomość o Barze odebranym i Konfederatów rozproszeniu; którzy opuściwszy dobyty przez zdradę Bar, udali się na Wołosczyznę.
Na wzór Barskiej zawiązała się Konfederacja Krakowska. Konfederaci Krakowscy wzmocnieni różnymi partiami, a przy tym Góralami, w kilku potyczkach porazili mocno Moskalów; osobliwie w pierwszym ataku Krakowa, zginął Pułkownik Panin i Bok. W niedostatku Moskwy, której bardzo wiele poginęło, dysydenci werbują w Prusach rzemieślników, Gburów, Hollendrów, i ubierają w Moskiewskie mundury, to za Moskali, to za Kozaków, a głoszą że to świeże wojsko Moskiewskie.
Rok teraźniejszy we wszystkim przykry. Zima była bardzo tęga i długa, wiosna zimna i mokra, lato
także mało ciepłe a więcej chłodne, wiatry ustawiczne; między innymi osobliwościami, to rzecz osobliwa i niepamiętna, że 20 Maja był tak dobry mróz, że w korytach i małych brodkach, lody były grube na pół cala, a w dzień Św. Jana, to jest 24 Czerwca, nie ciężyły dla zimna kożuchy chłopom, i futra; 26 Augusti ogień na kominku był arcyzgodny, do ogrzania się od zimna; zgoła przez całe lato nie było upału zwyczajnego tylko dwa dni; atoli choć przytakiem zimnie często bywały grzmoty z błyskawicą i piorunami; w Warszawie jednego dnia 5 piorunów uderzyło, jeden w Pałac Xięcia Repnina, drugi w Pałac Xięcia Kanclerza Litewskiego, trzeci w Mennicę, czwarty i piąty w inne miejsca; żaden nie bez znaku.
Schizmatycy na słobodach Moskiewskich, zbuntowani od Kwaśniewskiego Pułkownika nad Kozakami Nadwornemi Xięcia Lubomirskiego Wojewody Bracławskiego, w Ukrainie Polskiej, wielkie okrucieństwa czynią; Xięży tak Katolickich jako też i Ruskich uniatów, szlachtę, żydów, chłopów zabijają, rabują, palą, niewiasty gwałcą, zgoła żadnemu wiekowi, kondyci, ani płci nieprzepusczają. Dzieci małe na spisach wożą; w pewnym miejscu na postpozycią i urągowisko obwiesili Xiędza, Popa, Żyda i Psa. Ten bunt Kozacki rozszerzył się w Humańsczyznie. Hersztami jego byli Gonta i Żelezniak, Kozacy Humańscy Pana Potockiego Wojewody Kijowskiego; miasto Humań przez zdradę dobyli, szlachtę wszystką z całej Ukrainy do zamku tamtejszego schronioną w pień wyrznęli; toż samo zrobili z Xiężą i Żydami; dzieci samych trzy studnie napakowali.
Branicki Hetman z Moskwą uśmierzyli tych buntowników, zdradą ich zagarnął Kitowicz. 600 żywo zostawionych we Lwowie exekwowano, Gontę ćwiertowano i pasy z niego darto. Kraków dobyty od Moskalów tym sposobem: nie jaki Trzębnicki, mający komendę nad pewną częścią wojska Konfederackiego, będący z ludźmi swemi kommenderowany do pilnowania jednej furtki małej, przekupiony od Moskalów za 300 dukatów wyperswadował swoim że przy tej furtce wcale straż nie potrzebna, jako do ataku niesposobnej; ludzi od niej odprowadził. Moskale pod tę furtkę minę zasadzili, sami na pozór od oblężenia Krakowa odstąpili, ale nie daleko, czekając na skutek zasadzonej miny, która gdy ową furtkę z sztuką muru wysadziła, nagły szturm a raczej wpadnienie do miasta w nocy uczynili; Polacy rozumiejąc się być od oblężenia uwolnieni, dobrej pieczy około miasta nie mieli, przykazawszy miesczanom pilnować murów, sami się tańcami i ochotami cieszyli. Gdy nagle Moskale w miasto wpadli, Polacy jak mogli porzuciwszy biesiadę skupili się do broni, strzelali potężnie i bili Moskwę z pomocą miesczan i duchownych, z kamienic, z dachów, aż Generał Apraxyn nie mogąc wytrzymać ognia uciekł do jednej kamienicy, z której z okna z Polakami kapitulował, aby się poddali.
Ci, nie mając u siebie rady w tak złym razie, jedni go usłuchali, drudzy obronną ręką z Krakowa uszli – Generał Apraxym, aby tém prędzej od bitwy sobie ciężkiej Polaków odwiódł, w pośród wrzawy, bitwy i kapitulowania, dysponował głośno swoim, aby rozkazali Burmistrzowi Krakowskiemu, aby dla Panów konfederatów robił kolacią jak najparadniejszą, choćby ta 12,000 złp. kosztowała.
Ludzkością omamieni Polacy, przestali bitwy, poszli do niego na ową kolacię, na której się mocno sparżyli, bo miasto traktamentu kazał ich Apraxyn kować w dyby, i kajdany. – Czarneckiego Marszałka generalnego, przez cały czas, pomocnym pijaństwie spiącego, i dopiero po wziętym Krakowie obudzonego, wywlokłszy spod dachu gdzie się skrył, podobnież jak i pierwszych w kajdany okuto.
Trzebnicki za swoją zdradę wziął rekompensę od Apraxyna dwa razy pięścią w mordę, 300 dukatów z swoimi własnymi, wszystkie w kupie z workiem.
Lubomirski z swoją garstką ludzi z Krakowa uszedł, rejterował się do Węgier. In Junio czy in Julio przed Krakowską Konfederacją, zjawiła się Konfederacja Wielkopolska, a raczej związek wojskowy, którego głową uczynił się Rydzyński Stolnik Poznański, Pułkownik znaku huzarskiego; pociągnął on do siebie chorągwie pancerne Szremską, Pyzdrską, i Regiment Podczaszego Litewskiego z Międzyrzecza; przywiązało się też do niego kilkadziesiąt szlachty, ale za pierwszym potkaniem się z Moskwą pod Treynem, ten związek zupełnie rozproszony, sam Rydzyński uciekł aż na Ruś z tamtąd do Turek.
Pokazały się i po innych Województwach Konfederacie, jako to: w Sieradzkiem, w ziemi Wieluńskiej, w Łęczyckiem w Płockim.
Słowo Polskie na podstawie tekstu z „Skarbiec historii polskiej” (ułożył Karol Sienkiewicz, 1839 r.), 06.11.17 r.
Leave a Reply