Dni Polskiego Kina w Winnicy(uaktualnione).

Scena z filmu RóżyczkaChociaż VI dni Polskiego Kina w Winnicy miały zacząć się o 20.00, za dziesięć ósma sala kina „Rodyna” na Kozickiego była jeszcze prawie pusta. Ale, wbrew obawom organizatorów, kilka minut po dwudziestej wszystkie miejsca były zajęte i widzowie zaczęli omawiać między sobą film, który niedługo miał się zacząć. Przydała się ulotka z krótkimi opisami, którą każdy otrzymał razem z wejściówką.

Po mowie wstępnej, wygłoszonej przez Oleksija Gawryluka – Prezesa Ukraiński-Polsko-Niemieckiego stowarzyszenia, głos zabrał wicekonsul miejscowego Konsulatu RP Damian Ciarciński, który w imieniu Polskiego Instytutu w Kijowie scharakteryzował krótko cel imprezy, opowiedział o filmie i otrzymał z rąk pana Gawryluka pamiątkowy zestaw lektury historycznej z polsko-ukraińskiej historii. Nie zabrakło również przedstawicielki miejscowego samorządu, która w imieniu burmistrza Winnicy opowiedziała o festiwalu „Mały wszechświat”, w ramach którego w naszym mieście odbywają się VI Dni Polskiego Kina.

Film „Różyczka”, przedstawiony 8 kwietnia,  zaczął się z intymnych scen, co spotkało się, na początku,  ze zdziwieniem szanownej publiczności, ale po kilku minutach wszystko wróciło na swoje miejsca, okazało się, że funkcjonariusz PRL-owskiej SB takim sposobem miał zwerbować maszynistkę dziekanatu jednej z miejscowych uczelni, by śledziła znanego profesora o żydowskich korzeniach, który był podejrzany o współpracyęz radiem „Wolna Europa”. Reżyser bardzo dokładnie przedstawił, jak wyglądało życie polskiej inteligencji w latach 70-ch ubiegłego wieku, szczególnie ciekawa była reakcja widzów w teatrze podczas wystawy „Dziady” Mickiewicza, po której radziecka delegacja opuściła salę polskiego teatru.

W trakcie oglądania filmu niejednokrotnie do głowy przychodziły myśli – „Co bym sam zrobił na miejscu Kamili? Czy podjąłbym się współpracy z SB w takiej sytuacji, w jakiej ona się znalazła?”. Ogólny obraz głównej bohaterki filmu jest na ogół pozytywny. Naiwna dziewczyna trafia pod presję młota machiny komunistycznej, ale dzięki pozytywnemu oddziaływaniu starego profesora, który, według scenariusza, nawet odsiedział kilka lat za swoje poglądy, zmienia się nie do poznania.

W roli Kamili znajdowała się ogromna ilość Polaków. Nawet dziś, od czasu od czasu wybuchają w Polsce skandale lustracyjne, gdy dowiadujemy się o współpracy najwyższych dostojników państwa z SB czy MO, co prowadzi do dymisji tych urzędników ze służby państwowej. Czy słusznie? Ukrainę po kilku latach też, chyba czekają podobne procesy. Trzeba tylko poczekać, by od sterów odeszło starsze postkomunistyczne pokolenie, a młode otrzymało pełny dostęp do archiwów służb specjalnych, jak to stało się w Polsce.

Dodajmy jeszcze, że film był emitowany w oryginalnej wersji językowej z tłumaczeniem na dole po ukraińsku. Owo tłumaczenie było spóźnione o dwa-trzy zdania, ale po reakcji widzów i tak było widać, że rozumieją wszystko. W końcu język ukraiński i polski są na tyle podobne do siebie, że często tłumaczenie nie jest potrzebne. Ale dziękujemy organizatorom, że pomyśleli o wszystkim

09 kwietnia o 20.00 czeka na widzów kolejny film – „Samotność w sieci”, który bardziej oceni, chyba, młodsze pokolenie, bowiem z Internetem jest już powiązana prawie połowa mieszkańców Ukrainy. Relację z filmu podamy później…

Zdjęcia z imprezy

{morfeo 44}

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *