Kolejni Polacy giną na wschodniej flance z bronią w ręku w walce z Rosjanami

Fot. Redakcja

Polak z Gdańska zginął 10 listopada podczas akcji bojowej na wschodzie Ukrainy. Był członkiem Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy i walczył na „zerówce” – pierwszej linii frontu.

Taką informację podał portal Onet. Oprócz żołnierza z Gdańska wiemy także o co najmniej dwóch innych zabitych Polakach oraz o czterech rannych.

Ranny został m.n. Polak o imieniu Krzysztof. Walczył podczas kwietniowych walk w Azowstali w Mariupolu. Polak jest snajperem pułku Azow. Podczas jednej z akcji rosyjski dron zrzucił na niego bombę. Polak został ranny w obie nogi. Ale lekarzom udało się je obydwie uratować. Po rosyjskiej niewoli Krzysztof został wymieniony na jeńców rosyjskich i planuje znów wrócić do walki jako snajper w Azowie.

Wcześniej media podawały o śmierci inni Polaków – mistrza MMA Tomasza Walentka, żołnierza Karpatskiej Siczy oraz Mariana Matusza – Polaka rodem z ukraińskich Mościsk pod polską granicą.

Razem z Polakiem z Gdańska obrażenia odniósł także inny Polak. Razem z nimi ramię w ramię z Rosjanami ścierają się także obywatele innych państw, m.in. z Tajwanu i Japonii. Ci ochotnicy potrzebują wysokiej klasy ręcznych wyrzutni przeciwpancernych, jak brytyjski NLAW czy amerykański Javelin. Poradzieckie granatniki przeciwpancerne są mało prezycyjne, często jest problem także z łącznością.

Portal Onet z własnych źródeł twierdzi, że wkrótce na ten sam odcinek ukraińsko-rosyjskiego frontu trafi także inna grupa kilkunastu polskich ochotników.

W październiku w Mościskach pożegnano Mariana Matusza. Jak wspominają jego znajomi – polscy ochotnicy – on walczył z Rosjanami od samego początku ofensywy. „Rosjanie zaatakowali 24 lutego w Inny Polak o pseudonimie Kris został ranny pod Iziumem w obwodzie charkowskim. Podczas powrotu z akcji jeden z żołnierzy zahaczył nogą o linkę z granatami, które eksplodowały. Polskich ochotnik został ranny w nogi, a kiedy upadł, rosyjski snajper trafił go w rękę.

Słowo Polskie za: onet, 16 listopada 2022 r.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *