Wraz z początkiem wydawania Karty Polaka na Ukrainie, miejscowe polskie środowisko otrzymało dodatkowy bodziec do głębszego poznania kultury swoich przodków.
Chociaż trzeba rozumieć, że większość możliwości, które niesie posiadanie owego dokumentu, były dostępne już wcześniej. Przed 2007-8 rokiem młodzież tak samo wyjeżdżała do Polski na naukę ze stypendium rządu polskiego a przed wejściem Polski do Unii Europejskiej Polacy z Ukrainy w ogóle nie potrzebowali wizy, żeby wjechać do kraju przodków. Lecz po uchwaleniu Ustawy o Karcie Polaka, ich wykorzystanie zostało usystematyzowane i stworzyło instrumenty do kształtowania mocnego polskiego lobby na terenach Ukrainy, Litwy i Białorusi i w mniejszym stopniu innych republikach byłego ZSRS.
W przeciągu ostatnich 8 lat Karta Polaka stała się jednym z najbardziej pożądanych dokumentów, o które ubiegają się osoby polskiego pochodzenia na Ukrainie. Nie zważając na trudy, z którymi zmagają się petenci, przygotowując się na tzw. „rozmowę z konsulem” w celu jej otrzymania (a chodzi tutaj o mozolne szperanie w archiwach, uczenie się często na nowo polskich tradycji, często różniących się od regionalnych tradycji środowiska polskiego na Ukrainie, poznawanie zawiłości poprawnej polszczyzny oraz dzwonienie po kilka godzin w specjalnie wyznaczony czas z pięciu różnych telefonów pod specjalny numer w polskich placówkach dyplomatycznych), ilość osób, chętnych do otrzymania Karty Polaka nie tylko nie zmniejsza się lecz wydaje się, że stale rośnie.
Wdrożenie w życie ustawy o Karcie Polaka już zaowocowało w rozbudowanie struktur działalności środowiska polskiego. Przy organizacjach społecznych powstały punkty nauczania języka polskiego z ukierunkowaniem na pomyślne zaliczenie rozmowy z konsulem. W wielu miastach Ukrainy do procesu przygotowania „na Kartę Polaka” nawet dołączyły się komercyjne struktury, czerpiące korzyści materialne z takich usług.
Otóż, podsumowując ten krótki okres, kiedy armia posiadaczy Kart Polaka zwiększyła się od zera do blisko 150 tys., można powiedzieć, że wdrożenie ustawy miało podwójny wymiar i podwójne znaczenie. Sprzyjało odrodzeniu polskości oraz przyniosło posiadaczom tego dokumentu realne korzyści materialne. To nie tylko możliwość otrzymania rocznej wizy do Polski bez wymaganego dla innych zaproszenia i brak obowiązku wykupywania ubezpieczenia na czas pobytu w Polsce ale i co stało się popularne w ostatnich dwóch latach – składanie na podstawie posiadania Karty Polaków dokumentów w polskich urzędach w celu otrzymania karty stałego pobytu.
Korzystając z dobrej woli polskich parlamentarzystów, jacy zgodzili się by ponownie pochylić się nad nowelizowaną Ustawą o Karcie Polaka, warto rozumieć, że nie wszyscy będą mogli skorzystać z walorów, które niesie posiadanie tego dokumentu na terenie Polski. Przez złą sytuację finansową większa część posiadaczy Karty Polaka w ogóle nie zwiedzi kraju przodków, pokładając wszystkie siły na umożliwienie tego swoim dzieciom. Zmiany w Ustawie powinny uwzględnić interesy także tych „biernych” posiadaczy KP – stworzyć instrumenty, które poprawią w jakiś sposób ich sytuację w miejscach ich zamieszkania – we Lwowie, Winnicy czy Nowogródku.
To może być na przykład stworzenie procedury, zobowiązującej konsulów wizowych do przyjmowania wniosków o wizę osoby z Kartą Polaka bez kolejki. Owszem większość placówek rozumie potrzeby środowiska polskiego i idzie naprzeciw oczekiwaniom prezesów, ale to wciąż wymaga dodatkowych starań i często wielokrotnego dzwonienia i przypominania pracownikom polskich służb dyplomatycznych, którzy w żaden sposób nie są zobligowani do przyjmowania wniosków od swoich rodaków z Kartą Polaka bez kolejki.
Czy wpłynie na zainteresowanie Kartą Polaka skasowanie wiz do Unii Europejskiej, o którym już od półtora roku mówi ukraińskie MSZ? Jeżeli wpłynie, to w stopniu znikomym, bowiem bezpłatna wiza jest tylko jednym z aspektów, które pobudzają Polaków do ubiegania się o Kartę Polaka.
Czy warto redukować ilość potencjalnych beneficjentów korzyści czerpanych z posiadania Karty Polaka? Na pewno nie poprzez sztuczne ograniczanie wydawania ich w krajach, gdzie mieszkamy. Czy ograniczyć wydawanie Kart Polaka osobom, które nie mają polskiego pochodzenia, ale w jakiś sposób w nawiasach mówiąc zasłużyli na nią – na pewno tak. Można to zrobić poprzez uchwalanie decyzji o wystawieniu podobnych opinii wyłącznie po przegłosowaniu większością głosów zarządów ZPU i FOP lub w ogóle zaprzestać wydawać Karty Polaka nie Polakom z pochodzenia.
Kończąc, Karta Polaka, którą zaczęto przyznawać osiem lat temu, stała się kompromisem pomiędzy repatriacją do historycznej Ojczyzny a nadawaniem obywatelstwa polskiego, które we wszystkich krajach, objętych ustawą o Karcie Polaka, jest sprzeczne z prawem.
Karta Polaka to setki miliony złotych wydanych na edukację wyższą osób polskiego pochodzenia, kolejne setki tysięcy na wsparcie wizowe dla posiadaczy tego dokumentu. Za całą pomoc, udzieloną przez państwo polskie posiadaczom Kart Polaka serdecznie dziękujemy.
Jerzy Wójcicki, 16.12.15 r.