Ogólnie znana jest historia o Januszu Tyszkiewiczu gdy ten był w niewoli tatarskiej tam przez sen mu się zdawało, iż stał w kaplicy, gdzie matki z życia zeszłej, ciało spoczywało i nad ołtarzem tamże wystawionym, matkę niby stojącą zobaczył, teraz do niego mówiącą słowy: „Synu Januszu, ty twierdzę przez żadne nigdy niedobytą wieki masz wystawić”.
Wkrótce potem wyzwolony cudownie z niewoli, w której się znajdował między rokiem 1626 i 1627 za Zygmunta III, stosownie do zrobionego ślubu, w 1630 roku dnia 19 lipca, w trybunale lubelskim Janusz Tyszkiewicz dokonał zapisu, mocą którego oddaje plac w m. Berdyczowie, gdzie stał zamek na stoku góry od strony rzeki, stromym i nieprzystępnym, z całą jego cyrkumferencją na kościół i klasztor Ojców karmelitów bosych, ze wsią Skryhylówką i z 1500 złp dwiema ratami wypłacać się mających.
Wskutek tego w 1634 roku d. 2 marca Andrzej Szołdrski, biskup kijowski, położył pierwszy kamień na fundament dolnego kościoła pod nazwą Niepokalanego Poczęcia N. P. Maryi, św. Michała Arch. Jana Chrzciciela i Ewangelisty, po ukończeniu którego fandator przeniósł tam obraz Najświętszej Panny Maryi piastującej na lewej ręce P. Jezusa, malowany na płótnie i przybity na cyprysowej desce, od dawna w domu jego przechowywany.
Odtąd miejsce to staje się głośnym, obraz słynie cudami, a klasztor otoczony wałem, z mostem zwodzonym i uzbrojony w armaty, osadzony garnizonem, stanowi twierdzę na pograniczach cywilizacjJui od tatarów i kozaków.
Po nawale klęsk spadłych na kraj, gdy po traktacie hadziackim zaledwie się pokój był rozświęcił i gdy w 1663 wróciła szlachta do opuszczonych swych dóbr, wrócili też nie rachując już na nowe prześladowanie i karmelici do swego pustkami stojącego klasztoru i miasta.
Niezadowoleni potomkowie
Tymczasem sukcesorowie Janusza Tyszkiewicza, założyciela ich klasztoru (Janusz zszedł z tego świata w 1649 roku), żałując zapisów przez niego zrobionych, chcieli się pozbyć karmelitów.
Radzi by byli, żeby to zrobić przez kozaków, i namawiali do napaści będących w Berdyczowie kozaków, pierwiej hetmana ich, potem pułkownika jego Ordę.
Obydwa się do tego nie dali skłonić i nie chcieli gnębić zakonników i miejsca poświęconego. Wtedy sami się Tyszkiewicze puścili na bezprawia. W 1684 r. p. 19 marca, komisarz berdyczowski Swiderski i komendant Michał
Grabowski, oficerowie i żołnierze starosty poznańskiego, napadli na klasztor i kościół złupili.
We dwa lata później drugi komisarz Puchaczewski, z dragonią Tyszkiewiczów włamał się do klasztoru, zakonników wygnał.
Karmelici więc znowu wynieśli się z Berdyczowa i o krzywdy swoje rozpoczęli proces, który się wlókł długo.
Od Tyszkiewiczów do Radziwiłłów
Ale około tego czasu (w 1687 roku) Teresa Tyszkiewiczówna, Krajczanka litewska, wyniosła Berdyczów z imienia Tyszkiewiczów przez wyjście za mąż za Krzysztofa Zawiszę, wojewodę mińskiego, który tu często z Litwy przyjeżdżał. Dobra berdyczowskie stały pustkami smutnymi, i Zawisza, objeżdżając tę „pustą Arabię”, jak się sam wyraża, na stepach przyległych Berdyczowu bił łosie i niedźwiedzie. Za jego rządów stanął w Berdyczowie dwór, który dla ścisłego zamknięcia obwodowym wałem zamkiem nazywano.
W 1703 roku wszczęły się na Ukrainie niepokoje z powodu buntu Paleja, i kozacy, napadłszy niespodzianie na pułkownika Ruszczyca i Jakuba Potockiego, stojących obozem pod Berdyczowem, w Bębinie pod’ Ryszkowcami, znieśli ich ze szczętem. W 1704 zaś roku hetman Mazepa, schwytawszy Paleja, uwięził go w berdyczowskim podziemnym kościele, którego oddział jeden nazywa się dotąd.
Dekret trybunalski po raz drugi
Po długim procesowaniu się, karmelici w 1717 roku otrzymali nareszcie dekret trybunalski, skazujący winnych na zapłacenie pewnej kwoty na restauracyą klasztoru i uprawniający zapisy wojewody Janusza Tyszkiewicza.
Jakoż Krzysztof Zawisza pisze w swoich Pamiętnikach pod rok 1717. „Zgodziłem się że księżą karmelitami sprawiedliwie, za przybyciem Jmci księdza prowincyała, godnego, zacnego i dziwnie wielkiej łagodności kapłana z domu Brzostowskich, który cały tydzień w Berdyczowie mieszkał.
Czyniliśmy mu wygody i przysługi tak mieszkającemu, jako odjeżdżającemu, według możności i kraju”. Odtąd też ks. karmelici uspokojeni, mieszkając w małym drewnianym klasztorku, zaczęli się spiesznie krzątać około odnowienia i naprawy podziemnego kościoła, co trwało aż do 1737 roku W 1721 umarł Krzysztof Zawisza, wojewoda miński, i dobra Berdyczów przeszły w posiadanie jego córki Barbary Franciszki, która w 1710 roku zaślubiła była Mikołaja Faustyna ks. Radziwiłła, miecznika w. ks. litewskiego.
W tymże 1721 roku obraz cudowny N. P. Maryi karmelici przywieźli ze Lwowa, gdzie zostawał 73 lat, i umieścili go w dolnym kościele. Ale gdy w 1731 roku Ukraina zaroiła się hajdamactwem, obraz powtórnie został odwieziony do Lwowa, skąd wrócił dopiero w 1737 roku, kiedy karmelici zaczęli budowę górnego kościoła.
Forteca wznosząca się dokoła klasztoru i kościoła stała się też głównym celem usiłowań hajdamaków, aby ją opanować, i w 1749 r. ks. Radziwiłł na osłonienie miasta i okolicy od ich łupieztwa czynił umyślnie przeciwko nim podjazd.
Pochwyconych hajdamaków oddawano do robót fortecznych i wznoszącego się kościoła. W roku 1751 dnia 9 października, ks. Kajetan Sołtyk biskup koadyutor kijowski, zjechał z Żytomierza do Berdyczowa dla odbycia wizyty w klasztorze i zlustrowania fortecy.
Złote pięćdziesięciolecie klasztoru
Forteca ta odtąd stać się miała składem majątków i przytułkiem obywateli okolicznych w czasie trwogi i niebezpieczeństwa. Opatrzona w garnizon i armatę była pod komendą przeora. W 1754 r. zjechał tu powtórnie his. koadyutor Sołtyk, dla konsekracji skończonego górnego kościoła. Stanął tedy wspaniały i ozdobny przybytek N. P. Maryi, już skończony zupełnie, na fundamentach dolnego kościoła, sklepiony, z kopułą i pięknej struktury facyatą, i dwiema po bokach wieżami, stanęły też i mury zakonne, dokoła ściany twierdzy opasane warownią, ze wszech stron okazały przedstawiające widok. Papież Benedykt XIV na prośby wojska strzegącego Ukrainy przesłał w ozdobnej trumnie ciało św. Teodora i część chorągwi św. Jerzego, żołnierzów-męczenników, a nadto, kazawszy własnym kosztem sporządzić dwie złote szmaragdami ozdobione korony 1753 r., przeznaczył je na ukoronowanie cudownego obrazu.
We trzy lata później r. 1756 dnia 16 lipca, ks. Kajetan Sołtyk, biskup kijowski, odbył obrzęd koronacji. Miasto Berdyczów w czasie tej uroczystości było uświetnione zgromadzeniem najpierwszych dostojników kraju i prowincji. W ów dzień po południu miał kazanie młodziutki podówczas ks. Ignacy Krasicki, kanonik kijowski.
W trzy lata potem drugi nastąpił obrzęd solenny. Dotąd ciało założyciela klasztoru, Janusza Tyszkiewicza wojewody kijowskiego, zostawało złożone w Lublinie u ks. karmelitów. Owóż w 1759 r. d. 28 sierpnia odprawiło się publiczne i wspaniałe wniesienie tegoż ciała do kościoła karmelitów bosyoh w Berdyczowie. Kazimierz Chojecki, komendant twierdzy berdyczowskiej, miał w czasie tego obrzędu pochwalną mowę.
Od tego czasu Berdyczów, dotąd niepozorne miasteczko, zaczęło się zaludniać i bogacić, nie posiadaczów ks. Radziwiłłów pomocą i staraniem, ale napływem ludu pobożnego, który z nabożeństwa gromadnie zbierając się na każde święto uroczyste z dalekich nawet stron, dla oddania pokłonu Bogarodzicy w cudownym herdy czowskim obrazie, zaczął zwabiać ponętą zysku licznych kupców, tak krajowych, jak zagranicznych, z Austryi, Rossyi, z różnymi towarami, którzy mając zawsze dobry odbyt na swoje towary, zaczęli nabywać w Berdyczowie place, domy i kramy.
Spokój za panowania Augusta III i Poniatowskiego i samo położenie miasta w środku prowincji, małe cło na towary na granicy, wiele wpłynęło na podniesienie się Berdyczowa, który się rozrastał coraz zamożniej i budowniej.
Księża karmelici ufundowali w Berdyczowie najpierwsze murowane sklepy, gdzie kupcy znajdowali dla swoich towarów bezpieczeństwo od ognia i złodziei. Żydzi już wtedy stanowili część przeważną ludności miejskiej. W 1732 roku dnia 1 marca, Teresa-Róża z Tyszkiewiczów Zawiszyna wydała przywilej żydom krawcom, składającym bractwo cechowe, z wyzwoleniem ich z zależności od kahału.
W 1794 r. znów ks. Mateusz Radziwiłł, dziedzic miasta, wydaje rozporządzenie, nakazujące starozakonnym berdyczowskim wybrać, niezależnie od rabina, żydowski sąd, z określeniem urządzenia i czynności tegoż sądu.
W 1795 r. tenże ks. Radziwiłł dozwala niektórym tylko kupcom starozakonnym posiadać w mieście kramy z suknem.
Ale znaczenie handlowe Berdyczowa najbardziej wzrosło od wprowadzenia ta jarmarków, którymi miasto to w 1765 roku król Stanisław August obdarzył. Było ich dziesięć walnych, dorocznych. Za granicę szły konie, woły, miód, wosk, łój, skóry zajęcze, baranie, wołowe.
Słowo Polskie za: Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Tom I, 13 maja 2023 r.
Leave a Reply