KAPELANI Z POLSKI Z POSŁUGĄ NA FRONCIE UKRAIŃSKIM / MILITARY CHAPLAINS FROM POLAND SERVE ON THE UKRAINIAN FRONT/ Polish-English article

„Siłę zwycięstwa zdobywa się nie tylko dzięki potędze broni, ale też dzięki sile wiary i modlitwy do Boga. To właśnie kapelani wojskowi pomagają wzmacniać ducha bojowego wojskowych jako niezwykle ważnej części składowej naszego zwycięstwa” (Sztab Generalny Armii Ukraińskiej).

W Kijowie odbywają się regularne szkolenia ukraińskich kapelanów wojskowych, którzy podwyższają swoje kwalifikacje zdobywając wiedzę teoretyczną i praktyczną. Wśród nich są również Polacy.

Małżeństwo z Olsztyna, Robin i Rosslyn Stevenson – Szwec, to jedyni polscy, certyfikowani kapelani wojskowi, działający w ramach Olsztyńskiego Konwoju Humanitarnego pod barwami Ukrainy. Szkolą się, podwyższając swoje kwalifikacje teoretyczne i praktyczne. Pomimo trwającej już trzeci rok pełnoskalowej wojny, zdołali ukończyć naukę w Szkole Kapelanów Wojskowych na Uniwersytecie Kijowskim oraz w Kijowskim Seminarium Teologicznym „Łaska i Prawda”. To właśnie tam zdobywali wiedzę między innymi z zakresu teologii, psychologii, dyscyplin wojskowych czy medycyny taktycznej.

Są wolontariuszami OKH i od początku konfliktu zbrojnego, biorą udział w każdej misji humanitarnej do Ukrainy, a swoje dwumiesięczne urlopy poświęcają by służyć posługą duszpasterską żołnierzom na froncie.
Priorytetem w ich misjach jest inspiracja duchowa walczących żołnierzy, ale również pomoc w „pozostawaniu człowiekiem” w warunkach wojny oraz w obronie życia ludzkiego. Służą pomocą w ekstremalnych warunkach i sytuacjach, dlatego zdobyte na szkoleniach umiejętności i wiedza bardzo im się przydają.

Są członkami Organizacji „Ukraińskie Kapelaństwo” oraz autorami publikacji „Duszpasterstwo wojskowe w Ukrainie”.

Wielokrotnie odznaczani przez władze Ukrainy Medalami, Krzyżami oraz licznymi dyplomami i podziękowaniami.
Prywatnie są artystami, Robin – to muzyk klasyczny, olsztyński filharmonik, Rosslyn – historyk sztuki, malarka. Ukończyli również studia na Wydziale Teologii UWM. Podróżnicy, pasjonaci wspinaczki wysokogórskiej. Mają dwóch dorosłych synów, którzy wspierają ich w ukraińskich misjach. Robin i Rosslyn to głęboko wierzący chrześcijanie, protestanci służący w Kościele Zielonoświątkowym „Twoja Przystań” w Olsztynie”.

Co lub kto motywuje ich do takiego działania?

Robin i Rosslyn:

„Przede wszystkim żywa relacja z Bogiem, który powołał nas do tej służby, empatia i zaszczepione głęboko w sercach pragnienie niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym”.

„Skoro Bóg dał nam wewnętrzne przekonanie, że mamy tam być, działać i służyć, to kim bylibyśmy żeby Mu się sprzeciwić?”
„Od naszego Pastora Adama Giski otrzymaliśmy niezbędne rekomendacje i błogosławieństwo. To Pastor wraz z całym Zborem, poprzez modlitwy zabezpieczają nasze tyły, gdy my jesteśmy na pierwszej linii frontu.”

„Jesteśmy szczęśliwi i zaszczyceni, że możemy przyczyniać się do tego, aby w tak trudnym okresie przyprowadzać żołnierzy do Chrystusa. Nie jest to łatwa misja.”

Robin:

„W czasie wyjazdów na front łączymy 2 w 1, jedziemy jako kapelani, ale również dostarczamy pomoc humanitarną żołnierzom. Na 0, 1 i 2 linii frontu przeważnie towarzyszy nam min. jeden starszy rangą kapelan ukraiński, który działa na tym terenie. Zawsze mamy ustalony plan, ale w kraju wojny, przy nagłych zwrotach akcji, wcześniejsze plany mogą zawieść. Dlatego musimy być przygotowani na bardzo szybkie, trudne i często spektakularne decyzje, adekwatne do danej sytuacji i okoliczności. Zdarzało się, że zmienialiśmy trasę lub przedłużaliśmy nasz pobyt w bazie, ze względu na ostrzał lub zbombardowane drogi i mosty czy miny. Wszystko zależy od tego gdzie się znajdujemy. Nigdy do końca nie da się przewidzieć, gdzie czyha wróg. W zależności od okoliczności decydujemy na miejscu co robimy i jak działamy.”

„Naszym priorytetem jest, aby przyprowadzić jak najwięcej żołnierzy do Chrystusa. Zaakceptować ich takimi jakimi są, ze wszystkimi ich słabościami. Dać wsparcie, okazać empatię, dobroć, zrozumienie. Okazać umiejętność współodczuwania. Pokazać im, że w obecnej sytuacji, normalną rzeczą jest, że się boją, że płaczą. Rozmowa z chłopcami z okopów jest dla nich bardzo zbawienna. Oni jej pragną, otwierają się, chcą być wysłuchani, chcą się modlić, być namaszczani. Przyjmują Boga do serc, bo zdają sobie sprawę, że to może być ich ostatnia chwila. Ale czasami trzeba razem pomilczeć, przytulić ich, powiedzieć jesteśmy z Wami. Spędzić ten czas w ciszy, choć wokół szaleje ostrzał.”

Rosslyn:

„Przez 2 lata naszej służby spotkaliśmy się z jednym przypadkiem dowódcy ateisty. To było na pierwszej linii frontu pod Chersoniem, który wówczas był zajęty przez Rosjan. Nasze rozmowy z Ilią trwały ok. 2 godzin, w czasie ostrzału, który przeciągnął się do 6.00 rana. Dowódca Ilia, ateista, przyjął wówczas Jezusa do serca i z własnej woli poprosił o modlitwę oraz Biblię. To był balsam na nasze serca.”

„Awdijiwka (północne przedmieścia Doniecka) na linii frontu „0”. Nasze plany i wcześniejsze ustalenia spaliły na panewce, a akcja potoczyła się zupełnie innym torem. Teraz wiemy, że tak musiało się stać, aby w tym „ oku cyklonu” przy permanentnym ostrzale, jedna z towarzyszących nam wojskowych łączniczek, lekko ranna, mogła doświadczyć spotkania z żywym Bogiem, poprzez modlitwę z nałożeniem rąk. Później, gdy uciekliśmy z tego piekła, przekonała się, jak wielka jest ochrona Boga nad nami, którzy braliśmy udział w tej akcji. Kiedy 3 rosyjskie rakiety uderzyły w miejsca, gdzie wcześniej stały nasze 3 pojazdy, my byliśmy już 2 km dalej. Zginęło wówczas dwóch cywilów ukraińskich pomagających nam przy rozładunku, a jeden z żołnierzy został ranny. Takie są realia wojny, ale nie znaczy to, że mamy ustawać w swoich działaniach, do których zostaliśmy powołani.” Robin:

„Żołnierze, młodzi i starsi przeważnie deklarują się jako wierzący. Tam na froncie nie ma podziałów na wyznania. Liczy się tylko Bóg i Jego sprawcza moc. Tam są potrzebne spektakularne cuda, których żołnierze często doświadczają. Wiele razy mieliśmy okazję oglądać przestrzelone Biblie, które uratowały życie żołnierzom lub słuchać świadectw, ocalałych z ostrzałów czy od min chłopców, którzy nie powinni już żyć. Ich wiara jest ogromna, mogą ufać tylko Bogu, ale tę wiarę trzeba w nich utwierdzać, rozwijać, pielęgnować. I po to też Bóg nas posyła.

„Izium, Łymań, jechaliśmy do bazy skupiającej 40 żołnierzy. Pierwsza linia frontu, ostrzały non stop. Tam były ogromne potrzeby, duchowe i pomocowe. Towarzyszyło nam 2 starszych rangą kapelanów wojskowych z Charkowa. Modliliśmy się o cud. I Pan ten cud uczynił. Cud, który był świadectwem dla żołnierzy i dowództwa. Przez cały czas, kiedy przebywaliśmy z nimi, Bóg wstrzymywał ostrzał, bombardowania, rakiety. Mogliśmy w ciszy i spokoju spełniać naszą misję, głosić żołnierzom, rozmawiać i modlić się z nimi. Wszyscy otrzymali Biblie, pomoc humanitarną i duchową. To był bardzo dobry i budujący czas. Po kilku dniach, kiedy wyjechaliśmy, wrogie wojska poczyniły straszne szkody i zniszczenia. Zginęło wielu żołnierzy i cywilów. Ufamy, że ci, którzy polegli, odeszli do Pana.” Rosslyn:

„Kiedy jest silna ofensywa ze strony wroga, nie mamy szans, żeby głosić do większej grupy żołnierzy. Oni wówczas skupiają się na monitorowaniu sytuacji wokół. Ich wzrok i słuch jest podporządkowany przetrwaniu, ratują swoje życie. To takie instynkty samozachowawcze. Tak jest np. w Bachmucie, Awdijiwce, Łymaniu na liniach frontu „0”, w Chersoniu czy Zaporożu. Wtedy można rozmawiać tylko indywidualnie z poszczególnymi żołnierzami.”
„Musieliśmy oduczyć się oceniać innych. Zwłaszcza żołnierzy. Często milczeć i słuchać. To było trudne. Ale przecież nigdy nie wiemy tak naprawdę, co dzieje się w głębi duszy danej osoby, co czuje, co przechodzi. My, nie doświadczając na co dzień tych strasznych wojennych sytuacji, często nie mamy pojęcia jaką traumę i stres przechodzą, ale uwierzcie, ich system nerwowy jest na krawędzi załamania. Starają się przeżyć blokując emocje. To reakcja obronna organizmu. Niektórzy z nich walczą już tak długo, że nie pamiętają życia w cywilu, nie potrafią żyć bez wojny. Nie mają marzeń, często rodzin, tracą poczucie własnej wartości. Jest to najgorszy etap ich życia, często gorszy od śmierci.

Robin:

„Bóg posyła nas na front do żołnierzy, żeby uświadomić im, że są dziećmi Boga, pomóc odnaleźć im cel i sens życia, zainspirować do przetrwania wojny. Przewartościować ich sposób myślenia, aby mogli odnaleźć się po zakończeniu wojny. I żeby nigdy nie zapomnieli co uczynił dla nich Bóg.” Rosslyn:

„Bóg stworzył nas do miłości i do tego byśmy tę 0iskrę Jego miłości roznosili dalej. Zawsze staramy się działać razem, bo siła współdziałania jest wielka, a jeśli razem patrzy się w górę to i niebo się przybliża. Doświadczamy tego na co dzień. Gdziekolwiek jesteśmy, czy w Polsce czy na ukraińskim froncie czy w innym miejscu świata – Bóg jest z nami, a każda ciemna noc zawsze ma jasne zakończenie”.

Robin i Rosslyn:

„Naszym życiowym mottem, które pomaga nam w przetrwaniu i wykonywaniu misji na ukraińskim froncie, jest werset z Biblii: „Rozkazałem ci przecież: Bądź mocny i dzielny! Nie bój się i nie przerażaj, ponieważ z tobą jest PAN, twój Bóg, dokądkolwiek się udasz.” Jozue 1,9.

Przypomnijmy:

OLSZTYŃSKI KONWÓJ HUMANITARNY

Założony przez Pastora KZ TP Adama Giskę, skupia chrześcijan różnych wyznań i profesji. OKH działa od początku agresji rosyjskiej, pokonał dziesiątki tysięcy kilometrów, zjeżdżając Ukrainę wzdłuż i wszerz, by dostarczać pomoc bezpośrednio na linie toczącego się frontu, w najbardziej zagrożone miejsca Ukrainy, wojsku oraz cywilom, kościołom, szpitalom, sierocińcom. Wolontariusze OKH to znakomici taktycy, kierowcy transgraniczni i hardcorowi, których profesjonalne działania pozwalają zminimalizować czas i stres, co w czasie wojny jest niezbędne. Niosą pomoc nie patrząc na zagrożenia, których nie brakuje w tym kraju. Zawsze gotowi, uśmiechnięci, pełni miłości i szacunku dla człowieka. Cisi bohaterowie.

Olsztyński Konwój Humanitarny nie ustaje w swej działalności i już planuje kolejną misję pomocową do Charkowa w czerwcu 2024 r.
To będzie jedno z większych wyzwań organizacyjnych i logistycznych. Zawiozą pomoc dla wojska, cywilów, szpitali i Kościołów działających wśród poszkodowanych wojną ludzi.
Pamiętajmy, że życie ludzkie jest świętością i ma niezbywalną godność na wszystkich etapach. Straszna, krwawa wojna tę godność niszczy, odbiera ale wierzymy, że z Państwa przeogromną pomocą uda się nam, choć w małym stopniu ją przywrócić. Niech nasze działania będą odruchem serc ludzi dobrej woli, którzy nie zważając na przeszkody i ograniczenia, podejmują wszelkie działania wspierające broniący się naród ukraiński.

RAZEM MOŻEMY WIELE !!!

Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, którą można przekazać poprzez wpłatę środków na konto:

KOŚCIÓŁ ZIELONOŚWIĄTKOWY „ TWOJA PRZYSTAŃ” W OLSZTYNIE.

NR konta: 93 1940 1076 3031 0113 0000 0000 z dopiskiem: OKH Ukraina.

__________________________________________________

MILITARY CHAPLAINS FROM POLAND SERVE ON THE UKRAINIAN FRONT

 

“The power of victory is gained not only through the power of weapons, but also through the power of faith and prayer to God. It is military chaplains who help strengthen the fighting spirit of the military as an extremely important component of our victory” (General Staff of the Ukrainian Army).

Regular training courses are held in Kiev for Ukrainian military chaplains, who improve their qualifications by gaining theoretical and practical knowledge. There are also Poles among them.

A married couple from Olsztyn, Robin and Rosslyn Stevenson – Szwec, are the only Polish, certified military chaplains operating as part of the Olsztyn Humanitarian Convoy under the colors of Ukraine. They train and improve their qualifications theoretical and practical. Despite the full-scale war lasting for the third year, they managed to complete their studies at the School of Military Chaplains at the University of Kiev and at the Kiev Theological Seminary of Grace and Truth. It was there that they acquired knowledge in the field of theology, psychology, military disciplines and tactical medicine, among others.

They are OKH volunteers and from the beginning of the armed conflict, they take part in every humanitarian mission to Ukraine, and they devote their two-month leaves to provide pastoral service to soldiers on the front.

The priority in their missions is to provide spiritual inspiration to fighting soldiers, but also to help them „remain human” in times of war and in defense of human life. They provide assistance in extreme conditions and situations, which is why the skills and knowledge acquired during training are very useful to them.

They are members of the „Ukrainian Chaplaincy” Organization and authors of the publication „Military Chaplaincy in Ukraine”.

They were repeatedly awarded Medals, Crosses and numerous diplomas and thanks by the Ukrainian authorities.

Privately, they are artists, Robin is a classical musician, a member of the Olsztyn Philharmonic, Rosslyn is an art historian and painter. They also graduated from the Faculty of Theology of the University of Olsztyn. Travelers, enthusiasts of high mountain climbing. They have two adult sons who support them in their Ukrainian missions. Robin and Rosslyn are deeply believing Christians, Protestants serving in the Pentecostal Church „Twoja Przystań” in Olsztyn.

What or who motivates them to do this?

Robin and Rosslyn:

„First of all, a living relationship with God who called us to this service, empathy and the desire to provide selfless help to those in need, implanted deep in our hearts.”

„If God gave us the inner conviction to be there, to act and to serve, who would we be to oppose Him?”

“We received the necessary recommendations and blessing from our Pastor Adam Giski. It is the Pastor, together with the entire congregation, who, through prayers, protects our rear while we are on the front line.”

“We are happy and honored to be able to contribute to bringing soldiers to Christ during such a difficult time. This is not an easy mission.”

Robin:

“During trips to the front, we combine 2 in 1, we go as captains, but also we provide humanitarian aid to soldiers. On the „0”th, 1st and 2nd front lines mostly we are accompanied by min. one senior Ukrainian chaplain who works in the area.

We always have a set plan, but in a country of war, with sudden twists and turns, previous plans may fail. Therefore, we must be prepared for very quick, difficult and often spectacular decisions, adequate to a given situation and circumstances.

It happened that we changed the route or extended our stay at the base due to shelling or bombed roads and bridges or mines. It all depends on where we are. You can never fully predict where the enemy is lurking. Depending on the circumstances, we decide on the spot what we do and how we act.” „Our priority is to bring as many soldiers to Christ as possible. Accept them as they are, with all their weaknesses. Give support, show empathy, kindness, understanding. Show skill compassion. Show them that in the current situation it is normal to be afraid, to cry. Talking to the boys from the trenches is very beneficial for them, they want to open up, they want to be heard, they want to be anointed. They accept God into their hearts because they realize that this may be their last moment. But sometimes you have to be silent together, hug them, say we are with you, spend this time in silence, even though everything is going crazy around them firing.”

Rosslyn:

“During 2 years of our service, we encountered one case of an atheist commander. This was on the front line near Kherson, which was then occupied by the Russians. Our conversations with Illia lasted about 2 hours, during the shelling, which lasted until 6:00 in the morning. Commander Ilia, an atheist, then accepted Jesus into his heart and of his own free will asked for prayer and the Bible. It was a balm for our hearts.”

„Avdiivka (northern suburbs of Donetsk) on the front line „0”. Our plans and previous arrangements failed, and the action took a completely different course. Now we know that this had to happen so that in this „eye of the storm” under constant fire , one of the military liaisons accompanying us, slightly injured, could experience an encounter with the living God through prayer with the laying on of hands. Later, when we escaped from this hell, she saw how great God’s protection was over us who took part in this action. When 3 Russian rockets hit the places where our 3 vehicles were previously standing, we were already 2 km away. Two Ukrainian civilians helping us with unloading died and one of the soldiers was injured. These are the realities of war, but it does not mean that we should stop doing what we were called to do.”

Robin:

“Soldiers, young and old, usually declare themselves believers. There are no divisions into religions on the front line. Only God and His causative power count. There, spectacular miracles are needed, which soldiers often experience. Many times we had the opportunity to see shot through Bibles that saved the lives of soldiers or to listen to the testimonies of boys who survived shelling or mines and who should no longer be alive. Their faith is enormous, they can only trust God, but this faith must be confirmed, developed and nurtured in them. And that’s why God sends us.”

“Izium, Lyman, we were going to a base with 40 soldiers. First front line, non-stop fire. There were huge needs there, spiritual and aid. We were accompanied by 2 senior military chaplains from Kharkov. We prayed for a miracle. And the Lord performed this miracle. A miracle that was a testimony to the soldiers and the command. The whole time we were with them, God stopped the shelling, the bombings, the rockets. We could fulfill our mission in peace and quiet, preach to the soldiers, talk and pray with them. Everyone received Bibles, humanitarian and spiritual help. It was a very good and uplifting time. After a few days, when we left, the enemy troops caused terrible damage and destruction. Many soldiers and civilians died. We trust that those who fell have gone to the Lord.”

Rosslyn:

“When there is a strong offensive from the enemy, we have no chance to preach to a larger group of soldiers. They then focus on monitoring the situation around them. Their sight and hearing are subordinated to survival, they save their lives. These are self-preservation instincts. This is the case, for example, in Bakhmut, Avdiyivka, Lyman on the front lines „0”, in Kherson or Zaporozhye. Then you can only talk individually with individual soldiers.”

“We had to unlearn to judge others. Especially soldiers. Often be silent and listen. It was difficult. But we never really know what is happening deep inside a person’s soul, what they feel, what they are going through. We, not experiencing these on a daily basis terrible war situations, we often have no idea what trauma and stress they are going through, but believe me, their nervous system is on the verge of collapse. They try to survive by blocking their emotions. This is the body’s defense reaction. Some of them have been fighting for so long that they do not remember civilian life and cannot live without war. They have no dreams, often no families, and they lose their self-esteem. This is the worst stage of their lives, often worse than death.”

Robin:

„God sends us to the front, to the soldiers, to make them realize that they are God’s children, to help them find the parposze and meaning of life, and to inspire them to survive the war. Reevaluate their way of thinking so that they can find their way after the end of the war. And may they never forget what God has done for them.”

Rosslyn:

“God created us for love and for us to spread this spark of His love further. We always try to work together, because the power of cooperation is great, and if we look up together, the sky gets closer. We experience this every day. Wherever we are, whether in Poland or on the Ukrainian front or elsewhere in the world – God is with us, and every dark night always has a bright ending.”

Robin and Rosslyn:

Our life motto, which helps us survive and carry out our mission on the Ukrainian front, is a verse from the Bible: „I have commanded you: Be strong and brave! Do not be afraid or dismayed, for the LORD your God is with you wherever you go.”

Joshua 1:9.

Let us remind you:

OLSZTYN HUMANITARIAN CONVOY

Founded by KZ TP Pastor Adam Giska, it brings together Christians of various denominations and professions. OKH has been operating since the beginning of Russian aggression, covering tens of thousands of kilometers, traveling across the length and breadth of Ukraine to deliver aid directly to the lines of the fighting front, to the most endangered places in Ukraine, to the army and civilians, churches, hospitals and orphanages. OKH volunteers are excellent tacticians, cross-border and hardcore drivers whose professional actions help minimize time and stress, which is essential during war. They provide help regardless of the threats that exist in this country. Always ready, smiling, full of love and respect for people. Silent heroes.

The Olsztyn Humanitarian Convoy continues its activities and is already planning another aid mission to Kharkov in June 2024.

This will be one of the biggest organizational and logistical challenges. They will deliver aid to the army, civilians, hospitals and churches operating among people affected by the war.

Let us remember that human life is sacred and has inalienable dignity at all stages. A terrible, bloody war destroys and takes away this dignity, but we believe that with your enormous help, we will be able to restore it, at least to a small extent. Let our actions be a reflex of the hearts of people of good will who, regardless of obstacles and limitations, take all actions to support the defending nation Ukrainian.

TOGETHER WE CAN MUCH!!!

We will be grateful for any help that can be provided by depositing funds into the account:

KOŚCIÓŁ ZIELONOŚWIĄTKOWY „TWOJA PRZYSTAŃ”

10-900 OLSZTYN

  1. GIETKOWSKA 9i

WOJ. WARMIŃSKO-MAZURSKIE

POLSKA/POLAND

NR account:

 PL931940 1076 3031 0113 0000 0000

SWIFT (BIC): AGRIPLPR

IBAN: PL

With the note: OLSZTYN HUMANITARIAN CONVOY – HELP FOR UKRAINE.

BANK ADRESS: CREDIT AGRICOLE BANK POLSKA S.A.
UL.LEGNICKA 48 BUD.C-D
54-202 WROCŁAW

POLSKA/POLAND

 

Robin i Rosslyn Stevenson – Szwec, fot. Archiwum prywatne R.R Stevenson-Szwec , 4 maja 2024 r.

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *