Jednoczy nas Święta Anna. Odpust na Greczanach po raz kolejny przyciąga tysiące wiernych

26 lipca kościół katolicki czci świętych Joachima oraz Annę, dziadka i babcię Jezusa Chrystusa. Właśnie w ich domu Maria, matka naszego Zbawiciela, przyszła na świat, została wychowana w duchu słuchania Boga i kroczenia w kierunku, który on wskaże. Święci Joachim oraz Anna są ogniwem długiego łańcuszka, przekazania miłości od Boga aż do Maryi, która narodziła i dała światu Syna Bożego.

W wielu państwach świata 26 lipca odznaczają święto Dziadka i Babci. Szczególnie na kresach, gdzie jedynym źródłem przekazania wiary i prawdziwej historii tych ziem były opowiadania osób starszych, znaczenie babci i dziadka w życiu młodzieży trudno jest przecenić. Potrzebę dialogu pokoleń w każdej osobnej rodzinie podkreślił niedawno papież Franciszek na spotkaniu z młodzieżą w Rio.

W ostatni piątek lipca chmielnicczanie jak zawsze licznie uczestniczą w uroczystościach odpustowych w kościele św. Anny na Greczanach.

Kaplica, wybudowana w 1929 roku i poświęcona przez zamordowanego później przez NKWD księdza Kwaśniewskiego, została oddana pod opiekę św. Magdaleny. Nasilenie się czerwonego terroru w latach 30. zdziesiątkowało szeregi parafian-Polaków Greczan. Kaplicę zamknięto, a główna katolicka świątynia ówczesnego Płoskirowa pod wezwaniem św. Anny legła w gruzach. Niemiecka okupacja, o dziwo, przyniosła nielicznym już w 1942 roku katolikom polskiej dzielnicy „odwilż” w postaci ponownego otwarcia świątyni, które trwało do 1944. Po nim wróciła nie tylko „wyzwoleńcza” Czerwona Armia, wróciły także porządki, chociaż już i tak prawie nie zostało się tych, kogo można było mordować i wywozić na Sybir.

Młode pokolenie parafian, nie zważając na koszmar, który przeżyli ich ojcowie, co nie wyparli się polskiej tożsamości narodowej, zaczęli walczyć o odrodzenie wiary katolickiej na Greczanach. W 1957 roku ksiądz Borysewicz dobudował do kaplicy zakrystię oraz pokój dla proboszcza na piętrze.

Kolejnych przebudowań kaplica doczekała się dzięki ks. Witautausowi Merkisowi w 1988. 14 września tegoż roku nowa okazała świątynia pod wezwaniem św. Anny (ku pamięci zniszczonej przez bolszewików głównej świątyni w Płoskirowie) została konsekrowana przez biskupa Niuksza z Rygi.

Krótka historia małego kościółka na przedmieściach Chmielnickiego pokazuje, jak może Wiara Zwyciężać. Dlatego odpust na Greczanach też ma szczególne znaczenie dla tych kilku tysięcy parafian oraz gości, którzy zebrali się z tej okazji w świątyni i na placu przed nią. Uszanować św. Annę przybyli „sąsiedzi” z Czarnego Ostrowa, Wystawki, Szarawieczki oraz Maćkowiec na czele ze swym duchowieństwem. Przywieźli ze sobą chleb – podolskie „korowaje”, według starych tradycji. Taką ilość gości, która się w tym dniu na Greczanach zgromadziła, odbudowana świątynia nie zdołała pomieścić, dlatego ołtarz wyniesiono na próg kościoła.

Mszę świętą celebrował biskup diecezji kamieniecko podolskiej Leon Dubrawski. Wśród gości można było zobaczyć ojców jezuitów, marianów z Rakowa, braci franciszkanów, kapucynów. Słowo powitalne do zebranych skierowała zastępczyni burmistrza miasta Chmielnickiego Ludmiła Czerewczenko.

Po Mszy parafianie oraz goście mieli możliwość zobaczyć nową świetlicę Jana Pawła II. W ciszy oddano szacunek oraz złożono kwiaty pod tablicą Lecha Kaczyńskiego, która znajduje się na południowej ścianie kościoła.

Przy okazji biskup Leon poświęcił trochę czasu na zbadanie sytuacji z budową prawosławnej cerkwi na terenie byłego cmentarza polskiego. Od jakiegoś czasu w miejscu, gdzie chowano kiedyś najbiedniejszych Polaków Płoskirowa ruszyły prace, przygotowujące plac do rozpoczęcia budowy – wycinane są drzewa oraz wyznaczane granice terytorium. Zastępczyni burmistrza zaapelowała, by katolicy odnieśli się ze zrozumieniem do inicjatywy popów prawosławnych, motywując to słowami, że – „świątynie często budowane są na kościach”. W zamian za akceptację budowy cerkwi władze zaproponowały Polakom inny plac pod budowę kapliczki na jednym z osiedli Chmielnickiego, gdzie parafianie potrzebują kościoła katolickiego.

Osiągnięte porozumienie wejdzie w życie w razie, gdy podczas kopania rowów pod fundament nie zostaną odnalezione ludzkie szczątki. Wtedy trzeba będzie myśleć, jak organizować godny pochówek zmarłych w połowie XIX oraz na początku XX wieku katolików. Nie wykluczone, że mogą wyjść na jaw ślady kolejnych makabrycznych zbrodni komunistycznego reżimu na terenie Podola, w postaci masowych grobów ofiar NKWD.

Polacy Płoskirowa (Chmielnickiego) szanują pamięć oraz wiarę swoich przodków. Najlepszym świadectwem tego są liczne śluby w kościołach katolickich, chrzciny oraz bierzmowania a także aktywny udział mieszkańców miasta w odrodzeniu kultury oraz tradycji narodu polskiego na już ukraińskim Podolu.

FM

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *