W samem mieście Dubnie, po tym, jak zamek nabył rosyjski rząd, nastąpiły także znaczne zmiany.
Ową tak znaną za naszych czasów salę kontraktową na pierwszem piętrze obszernego ratusza , gdzie się rozkładali z towarami przyjezdni kupcy i gdzie tyle znacznych tranzakcyi dokonano, przemieniła miejscowa administracya na prywatne mieszkanie żydowskie, podzieliwszy ją na drobne izdebki i klatki. Młyny nadikwiańskie zostały wyrestaurowane i zaczęły przynosić znaczny dochód.
Ale co najbardziej pomogło miastu, to przeprowadzenie kosztem rządu dwóch dróg szosowych, jedną do Równego przez przedmieście Pantalię poza klasztorem PP. Karmelitek, świeżo skonfiskowanym na pomieszczenie wojsk w r. 1890, a drugą wprost do Łucka, omijając wszystkie góry na dawnym trakcie pomiędzy Dubnem a Młynowem.
Jednakże projekt fortecy dubieńskiej nie upadł zupełnie, tylko że wykonany został wedle dzisiejszej sztuki fortyfikacyjnej pod postacią ogromnego fortu ziemnego z obszernemi kazamatami, który się budował przez lat kilka i pochłonął, jak powiadają, ogromne sumy.
Zaledwo go dostrzec można na piątej wiorstwie kolejowej pod wsią Tarakanowem. Dominuje on bowiem całą linię drogi żelaznej i ma być zbudowany wedle ostatnich wymogów wojennej inżynieryi.
Wstęp do wnętrza fortu jest obcym surowo wzbroniony, innych więc szczegółów o nim nie mam. A ów zamek dubieński z prześlicznemi strzelnicami, dominującemi nad Ikwą, — z przepyszną bramą wjazdową, jakiemuż uległ losowi?! Nad tąż bramą wykute w kamieniu ciosowym polskie herby: Ostrogskich Leliwa z Ogończykiem, Lubomirskich Szreniawa, Sanguszków Pogoń Litewska, i Ostrogskich jako Rurykowiczów św. Jerzy przebijający smoka, zdają się urągać czasowi i zmienności wypadków i dumnie z góry na przechodnia spoglądają.
Chyba obecni władcy zamkowi o nich zapomnieli lub może nie zdają sobie sprawy z całej doniosłości owej heraldycznej ozdoby. Ów zamek równie starożytny jak i miasto Dubno, o którem już kroniki wspominają w 1099 r. , gdy dołączone zostało do dzielnicy Dawida Ihorowicza Włodzimierskiego , wzniesiony został z ciosu w dzisiejszych rozmiarach przez Wasyla Krasnego księcia Ostrogskiego w ostatnich latach XV. wieku i stopniowo rozszerzany i upiększany przez następnych władzców, — dziś , jak się powiedziało wyżej, mieści w sobie koszary, kancelarye, składy i inne instytucye wojskowe. Piękna galerya zamkowa zamieniona została na cerkiew pułkową, a pyszne recepcyjne apartamenta ostatnich książąt Lubomirskich, nieświetnie wprawdzie utrzymane przez starego skąpca księcia Józefa, lecz w których jeszcze u niego bywałem, służą dziś za kasyno czyli resursę oficerską, osobno dla każdego z dwóch pułków, stanowiących garnizon miasta.
Mimo nowożytnego i prawie tandetnego umeblowania, imponują one zawsze swą wielkością , rozmiarami i pięknymi sufitami ozdobionymi delikatnemi gypsaturami. Czuć w nich mimowolnie wielką krajową przeszłość , bo na ileż to wypadków, na ile postaci historycznych te sale patrzały! Jestem silnie przekonany, że ostatni dziedzic Dubieńszczyzny, książę Józef Lubomirski (junior) ożeniony w Paryżu z Me veuve Boyer, i tam stale już rezydujący, nie będzie myślał o wypuszczeniu ze swych rąk tej dawnej spuścizny swych przodków, która po skasowaniu sprzedaży przez jego ojca dokonanej w Petersburgu , tak niespodzianie do niego wróciła.
Gdyby jednak nie skasowano wydziału wdowiej części dla jego matki księżnej Jadwigi Lubomirskiej, z pewnością utrzymałaby ona dotąd w swem ręku tę część Dubieńszczyzny, stanowiącą kilka prześlicznych doskonale uposażonych folwarków. Przyznać bowiem należy, że księżna Jadwiga Lubomirska mimo swej nieuleczalnej choroby, wielkich długów na jej schedzie, pochodzących z różnych rekwizycyi rządowych i w ogóle ciężkich obecnych czasów dla Wołynia, potrafiła cały swój majątek ziemski nietykalnym utrzymać, świadcząc przytem wiele dobrego sierotom i ubogim.
Słowo Polskie za: Wspomnienia Wołyniaka, 1897 r., 10 lutego 2021 r.
Leave a Reply