Hürrem z Podola

Sulejman Wspaniały i Hürrem, obraz Antona Hickela

Niezwykle piękna, obdarzona inteligencją i sprytem dziewczyna o imieniu Roksolana była na ustach wszystkich już za swojego życia pomimo że to, co działo się za murami haremu było przecież osnute mgłą tajemnicy.

Przyjęło się oficjalnie, że sułtanka Hürrem przyszła na świat jako Aleksandra Anastazja Lisowska, córka popa o imieniu Nicola z Rohatyna. Skąd wzięła się ta wersja? Otóż XIX-wieczny polski poeta, Maurycy Gosławski, w swoim dziele Podole podał w przypisie do jednego z fragmentów taką oto informację: „Roksolana, żona Solimana, padyszacha tureckiego podług tradycji miejscowej miała być córką parocha z Czemerowiec nazwiskiem Lisowskiego. Wiele narodów upomina się o nią […]. Naznaczają historycy za miejsce jej urodzenia Rohatyn, na Rusi Czerwonej”. Następnie historia ta została utrwalona przez Żegotę Pauli w Starożytnościach Galicyjskich, który napisał, że Roksolana była córką ruskiego księdza z miasteczka o nazwie Rohatyn, lecz, o dziwo, nie powoływał się na jakiekolwiek źródło, ciężko więc zweryfikować, czy mógł on mówić prawdę.

No ale skąd właściwie wzięło się imię, pod jakim znamy dzisiaj Hürrem? Otóż okazuje się, że o Aleksandrze pierwsze wzmianki ukazały się dopiero w XIX w. – w Polsce była to Aleksandra, na Ukrainie zaś Anastazja. Być może dlatego też często te dwa imiona używane są na zmianę lub łączone. W każdym razie pojawiły się one lokalnie i zapewne nie miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Chyba, że sama sułtanka zdradziła kiedyś swoje prawdziwe imię, jakie otrzymała na chrzcie.

Jedną z wersji jest ta, że Roksolana była z pochodzenia Włoszką. Jak podaje w jednej z biografii Sulejmana Wspaniałego swojego autorstwa Jerzy S. Łątka, w rocznikach J.F. Negera De Religione Turcica można znaleźć informację, że przyszła ona na świat jako Marsigli de Sienne i została porwana przez korsarzy pod miejscowością o nazwie Castello! Niestety, Neger podaje, że porwanie to miało miejsce w 1525 r., co podważa jego tezę, gdyż wówczas Roksolana była już faworytą padyszacha i matką jego trójki dzieci. Nie należy więc uznawać jego doniesień za wiarygodne. Oprócz Włochów o Hürrem mówili także Francuzi, którzy chcieli, aby pochodziła z ich rodzinnego kraju, ale i ta wersja nie została uznana za zbyt prawdopodobną.

Wszystkie tropy wydają się więc prowadzić na Ruś i rzeczywiście najwięcej informacji znaleźć można właśnie o ruskim pochodzeniu Roksolany. Najwcześniejsze z nich pochodzą już z 1549 r., natomiast polskie źródła zaznaczają o tym po raz pierwszy około 1596 r. Bliskie sąsiedztwo chyba jednak Polakom nie wystarczało.

Dlaczego Polacy popierali wersję o Rohatynie? A to dlatego, że był on w I Rzeczypospolitej miastem powiatowym. Taki rodowód sułtanki nie jest z resztą niemożliwy, biorąc pod uwagę, że Polki miały spore powodzenie na tureckich targach niewolników, już wówczas słynąc ze swojej urody, która była opiewana w najróżniejszych poematach. To oczywiście jeszcze o niczym nie musi świadczyć.

Istnieją jednak inne rewelacje, a ich autorem jest J.U. Niemcewicz, który opublikował relację S. Kuszewskiego z audiencji posła Zbarawskiego u wielkiego wezyra, która odbyła się w 1622 r. Poseł ten miał wówczas odczytać list sułtana Sulejmana do króla Polski Zygmunta Starego, a w liście tym znajdował się taki oto fragment: „Poseł twój Opaliński, powie ci w jakim szczęściu widział siostrę twoją a żonę moją”. Jakby tego było mało, tekst ten został opatrzony przypisem, który głosił, że wspomniana siostra i żona „to sławna Roxolana, córka popa z Rohatyna. Francuzi ogłosili ją Francuzką i na udowodnienie tego zrobili z niej maleńką operetkę […]. Zdaje się jednak, że my lepsze mamy dowody, że była ziomką naszą, bo nie operetkę lecz list samego Solimana, dawne podania i imię Roxolanii, to jest z dawnej naszej Rusi czerwonej, Roxolanią u krajopisów zwanej”. Wydaje się być oczywiste, że Niemcewicz nie wierzył, iż Hürrem była siostrą polskiego króla, a jednak cytował jakoby słowa samego padyszacha, który miał powiedzieć: „nie jest niewolnicą, jest z kraju polskiego i z królewskiego rodu”. Jak twierdził, Sulejmanowi chodziło o ukrycie faktu, że kiedy jego ukochana przybyła do Turcji była zwykłą niewolnicą. Nie jest to jednak prawdopodobne, gdyż to fakt bezdyskusyjny i nie dało się go przed nikim ukryć. Nie było z resztą takiej potrzeby.

Nie ma się co oszukiwać, Roksolana nie przyszła na świat jako księżniczka krwi z dynastii Jagiellonów, a ten kto wymyślił tę historię liczył zapewne na dodanie jeszcze większego kolorytu do i tak niemal baśniowych losów dziewczyny, którą dziś uznajemy za Aleksandrę. Prawdopodobnie jednak Sulejman mógł zdawać sobie sprawę z tego, że jego małżonka wywodziła się z kresów Rzeczypospolitej i w związku z tym nawiązywał do tego faktu w korespondencji z królem Zygmuntem, nazywając ją jego siostrą – jeśli pochodziła z Rohatyna, to istotnie mogła być w ten sposób przez niego określana.

Słowo Polskie na podstawie tekstu Klaudii Kobylańskiej, 27.06.18 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *