5 maja 1863 roku Podole dołączyło się do zrywu listopadowego. Zebrani obywatele nie mając komu dowództwa powierzyć , bo generał Dwernicki nie przysłał znanych z biegłości w swej sztuce oficerów, złożyli je w ręce generała Benedykta Kołyszki, obciążonego wiekiem i spoczywającego od dawna na laurach, którymi wraz z nieśmiertelnym Kościuszko skronie swoje jako obrońca ojczyzny ozdobił.
Szanowny i waleczny ten mąż, mierząc się tylko z chęciami swoimi, przyjął na siebie ciężar prowadzenia niesfornego żołnierza. Zupełna władza nad wojskiem jemu powierzona była. Rozporządzenia zaś cywilne, starania o fundusze do prowadzenia wojny potrzebne, i jakie bądź inne wypaść mogące stosunki polityczne, należeć miały do reprezentantów w tejże chwili obranych.
Pierwszą ich czynnością było wypowiedzenie władzy rządowi rosyjskiemu, wydanie proklamacji stosownych do wszystkich klas mieszkańców naszego kraju, i ogłoszenie dawnym poddanym naszym tej wolności, jakiej używają włościanie w części Polski zwanej królestwem. Kasa powstania w trzech powiatach z dobrowolnych składek w dniu jednym na tymczasowe wydatki złożona, wynosiła do 600,000 zł. p.
Poformowano szwadrony kawalerii i oddział strzelców najkosztowniejszą uzbrojony bronią. Chwila wykonywania szczerej przysięgi ojczyźnie naszej była wspaniałą, była rozrzewniającą. Kto rzucił dla ojczyzny rodzeństwo i majątek, kto niósł jej życie w ofierze, cieszył się tym że jej wszystko poświęcił i już wolny oddychał. Szeregi nasze ze względu na dobór ludzi i koni miały postać najokazalej.
Lecz na nieszczęście w pierwszej chwili powstania spostrzegliśmy słabość wojennego porządku, i niepodobieństwo utrzymania subordynacji między nowymi żołnierzami, którzy w naczelnikach swoich widzieli tylko równych sobie współobywateli i sąsiadów, do przewodzenia którym dla zmysłowego nawet wpływu koniecznie trzeba było mieć umundurowanych oficerów.
Pierwiastkowym naszym zamiarem było opanowanie miast powiatowych, obalenie rządu mającego wpływ na trwożliwe umysły szczerze naszej sprawie sprzyjających włościan, a następnie powiększenie siły naszej przez uformowanie z nich kosynierów.
W chwili wymarszu ukazały się na przeciwnej stronie rzeki dwa szwadrony nieprzyjacielskie: przez flankierowanie żadnej nie ponieśliśmy straty; ze strony zaś nieprzyjacielskiej od celnych strzałów naszych poległ pułkownik, jego adiutant i kilku szeregowych.
Nieprzyjaciel nie śmiał się przez rzekę przeprawić, a my w dniu 11 maja udaliśmy się ku stronie Granowa. W tej drodze przyłączył się nowy oddział z bracławskiego powstania zawierający kilkadziesiąt koni, i część oddziału lipowieckiego wynosząca 100 koni i 60 dobrze uzbrojonej piechoty.
Dnia 12 maja przybyliśmy do Granowa, gdzieśmy dzień następny czekali dla połączenia się z siłami cząstkowego powstania kilku powiatów województwa kijowskiego.
Powstańcy ci w tymże dniu przyłączając się do nas w kilkaset koni, zwiększyli naszą kasę o 300,000 zł. pol. przeznaczonych na tymczasowe koszta wojenne.
Dnia 13 maja liczyliśmy już przeszło 2,000 kawalerii i z górą 200 piechoty, a sile tej oprócz dowódców nic nie brakowało do odnoszenia najświetniejszych zwycięstw i dzielnego popierania sprawy oswobodzenia ojczyzny.
Nieprzyjaciel na odgłos przedwczesnego powstania w powiecie olhopolskim korzystając z czasu, wszystkie swe siły ku nam zgromadził. W dniu powstania otoczeni już byliśmy przewyższającymi jego siłami, które nas od chwili wymarszu ścigały. Wiedzieliśmy o tym, ale ukrywać się przed nieprzyjacielem aniśmy mogli, aniśmy chcieli. Ciągłym życzeniem naszych żołnierzy było spotkanie nieprzyjaciela, a naszym celem niszczyć go a nie unikać!
Słowo Polskie na podstawie tekstu „Powstanie na Wołyniu, Podolu i Ukrainie w roku 1831” autorstwa Feliska Wrotnowskiego, 10 stycznia 2019 r.
???
Powstanie listopadowe? W 1863?