Przykład honoru żołnierza – to historia pobytu w więzieniu i zmuszania do współpracy z reżimem komunistycznym naszego rodaka z Żytomierza i jednego z dowódców WiN (Wolność i Niezawisłość) pułk. Franciszka Niepokólczyckiego (pseudonimy „Teodor”, „Szubert”, „Franek”, „Żejmian”, „Halny”).
Aresztowany 22 października 1946 roku Niepokólczycki zdecydowanie odmówił współpracy ze śledczymi. Proponowano jemu awans generalski, Virtuti Militari IV klasy oraz stanowisko w urzędzie Polski Ludowej. Na procesie pokazowym 10 września 1947 roku oświadczył, że jako żołnierz, służył narodowi i wykonywał rozkazy swego dowództwa. Wyrokiem sądu został skazany na trzy kary śmierci! Odmówił w napisaniu listu z prośbą o ułaskawienie do Bolesława Bieruta. Ostatecznie, kara śmierci została zamieniona na dożywotne pozbawienie wolności, a później – na 12 lat więzienia.
W tej sprawie jednak były wykonane wyroki śmierci na podwładnym Niepokólczyckiemu żołnierzach i ostatnich ogólnopolskich koordynatorach „Walki o Wolność i Niezawisłość”: Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce. 1 marca 1951 roku rozstrzelano ich w więzieniu na Mokotowie. Na znak pamięci, 1 marca obchodzimy dzisiaj Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Pułkownika Niepokólczyckiego zwolniono z więzienia 22 grudnia 1956 r. Na wolności odmówił zwracać się do władz z prośbą o rehabilitację. Zmarł, inwigilowany przez władzę 11 czerwca 1974 roku w Warszawie.
Ten bohater urodził się 27 października 1900 roku w Żytomierzu w rodzinie stolarza Antoniego Niepokólczyckiego i Pauliny z Sielskich. Najpierw uczył się w miejscowym gimnazjum rosyjskim, a w 1918 roku wstąpił do Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej im. Tadeusza Czackiego. W ten sam okres staje się członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej na Żytomierszczyźnie. O jego dalszym losie zadecydowało uczestnictwo w tajnej szkole oficerskiej przy Komendy Naczelnej III POW. Będąc utalentowanym chłopakiem, szybko awansował i w 1919 roku znalazł się na stanowisku komendanta Żytomierza. O dobrych podstawach tej szkoły niejednokrotnie wspominał, pisząc, że dobrze jemu przedstawiono prawdziwą twarz imperium rosyjskiego – Cele polityki rosyjskiej w stosunku do Polski aż za dobrze były mi znane, jak również znałem sam bolszewizm (wszak wywodzę się z KN-III POW), a tam dobrze odczuliśmy wszystko na własnej skórze.
Po zajęciu Ukrainy przez bolszewików, Franciszek został aresztowany. Schwytany przez CzeKa, uciekł spod ich warty. Szczegółów tego czynu nie znamy, jednak pozostały wspomnienia, że była to brawurowa akcja. W wojnie polsko-bolszewickiej pełnił funkcje wywiadowcy. Później walczył jako zastępca dowódcy oddziału partyzanckiego przy dowództwie frontu ukraińskiego. Było to w czasach, kiedy Symon Petlura wycofał się z armią do Rzeczypospolitej w celu przegrupowania oddziałów i wznowienia walki z bolszewikami. Na Ukrainie zostały wtedy sformowane oddziały partyzanckie, które mieli wspierać nową ofensywę.
W okresie międzywojennym pozostał w wojsku. Od 1935 roku pracował jako wykładowca w Centrum Wyszkolenia Saperów w Modlinie. Atak niemiecko-bolszewicki na kraj w 1939 roku zastał majora Niepokolczyckiego w Warszawie w składzie Armii „Modlin” jako dowódcę 60 Batalionu Saperów.
5 października 1939 roku Niepokólczycki wziął udział w nieudanym zamachu w Warszawie na Adolfa Hitlera. W 1940 roku został mianowany na dowódcę Związku Odwetu Związku Walki Zbrojnej. W 1943 roku zostaje zastępcą szefa Kedywu (Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej) Augusta “Nila” Fieldorfa. Pod czas Powstania Warszawskiego dostał się do niewoli, gdzie przebywał do zakończenia II wojny światowej.
2 września 1945 roku w Warszawie została założona antykomunistyczna organizacja WiN (Wolność i Niezawisłość). Miała ona raczej polityczny charakter działalności. Tu ż po jej stworzeniu, jej dowódca pułk. Jan Rzepiecki zdradza przyjaciół i przekazuje UB wszystkie nazwiska jej uczestników. W wielu polskich powiatach odbywają się areszty. Franciszek Niepokolczycki zdołał umknąć NKWD i stanął na czele organizacji. Aresztowali jego dopiero po roku działalności. Wspominał, że został zdradzony przez bliską osobę: „Zaledwie zacząłem dobierać przede wszystkim ludzi i szkolić jako tako kadry, sam poszedłem za kraty, i to, zawdzięczając wskazówkom jednego z dawnych moich znajomych towarzyszy, które to wskazówki przysłał z więzienia. Stało się to 22 października 1946 r., kiedy to [dyrektor Wydziału Śledczego MBP mjr Józef] Różański zjawił się u mnie w lokalu w towarzystwie kogoś z naszych”. Tak potem napisał z goryczą w jednym z konspiracyjnych listów przekazanych przez kuriera.
W areszcie Franciszek Niepokólczycki spędził 122 miesięcy. Nieugięty przez reżim komunistyczny, z honorem żołnierza, tułał się po różnych pracach do śmierci…
Jan Matkowski, 07.08.15 r.