Franciszek Jakowczyk z Dowbysza obchodził 90-lecie swoich urodzin

W dniu 12 maja obchodził swoje 90-lecie były żołnierz AK, Franciszek Jakowczyk z miejscowości Dowbysz w obwodzie wytomierskim.

Z okazji jego urodzin młodzież, studenci miejscowi Polacy, składamy najserdeczniejsze życzenia! Niech Pan Bóg i nadal wspiera, pomaga we wszystkim, daruje dużo zdrowych i radosnych dni!

Franciszek Jakowczyk urodził się 12 maja 1928 roku w Samołowiczach obok Pacewicz (gmina Piaski, powiat Wołkowysk) w rodzinie inteligenckiej. Jego ojciec Włodzimierz był wojskowym i w czasach I Wojny Światowej służył w Legionach Piłsudskiego. Matka Anna pracowała jako nauczyciel historii w szkole wiejskiej.
Tragicznym dla rodziny Jakowczyków okazał się rok 1939. Samołowicze zostały okupowane przez wojska radzieckie. Mieszkańców wsi wysyłano na Sybir, czerwoni komisarze zabierali cały pożytek i przejmowali gospodarstwa domowe. W 1941 roku do wsi i okolic po Sowietach przyszli nowi okupanci – Niemcy.

Z czasem Jakowczyk zaczął postrzegać działalność AK w okolicy. Później postanowił zaciągnąć się w szeregi AK i otrzymał pseudonim „Karny”.

Uczestniczył w różnych operacjach. Podczas jednej z operacji w 1948 roku został aresztowany i skazany na 25 lat łagrów. Czemu bolszewicy go nie rozstrzelali?  A dla tego, że wtedy kara śmierci została skasowana. Na początku lat pięćdziesiątych Jakowczykowi udało się zbiec. Ale znów został złapany i znów wyrok – śmierć, zmieniony na 25 lat pozbawienia wolności, z których 15 lat spędził w więzieniu. Franciszek „Karny” wyszedł na wolność w 1969 roku.

W więzieniach i łagrach Franciszek był całkowicie odcięty od świata zewnętrznego, od kontaktów z byłymi przyjaciółmi i rodziną. Kiedy napisał do Moskwy, aby w ramach podpisanej umowy między ZSRS i Polską o repatriacji, otrzymał odpowiedź, że: „Nie podlega repatriacji ze względu na ciężką zbrodnię przeciwko narodowi ZSRS”.

Przez cały czas, przebywając w niewoli, Pan Franciszek żył z myślą: „Czy prawidłowego wyboru dokonał, mając nieukończone szesnaście lat?” I dochodził do wniosku – prawidłowego. Że nie sam jeden walczył o wolność dzisiejszej Polski, walczyli o nią tysiące Polaków. Los jednak zdecydował o jego życiu po swojemu.

Po wyjściu z łagru szukał miejsca gdzie zamieszkać, bo do Polski go nie wpuszczano. Pojechał tam, gdzie „Polska była niedaleko” – do Dowbysza, gdzie mieszkało, na ten czas, duże skupisko Polaków. Założył tam rodzinę, znalazł pracę, prowadził gospodarstwo.

Pan Franciszek zawsze mówił i mówi, że: „Jestem przecież Polakiem, który nigdy nie zrzekł się polskiego obywatelstwa i nigdy nie wystąpił o obywatelstwo radzieckie. Miałem wszystko na przekór sobie. Ale żyłem i nie traciłem nadziei. Nie traciłem nadziei i żyłem”.

W październiku 2005 został wyróżniony medalem ProMemoria za zasługi w okresie II wojny światowej, w maju 2008 roku otrzymał Kartę Polaka.

O Panu Franciszku dużo pisano artykułów, przyjeżdżali z wywiadami dziennikarze z różnych krajów. W 2017 roku w lipcu ukazał się we Francji artykuł z Panem Franciszkiem. Artykuł mieści się na 10 stronach czasopisma „Moja wojna” 12 wyjątkowych historii” 1936-1945. W tym czasopiśmie okazują się różne historię, które opowiadają „ostatnie kombatanci tego czasu” z całego świata.

We wrześniu 2017 roku zmarła żona Pana Franciszka i ona został sam. W lutym 2018 roku Franciszek Jakowczyk wyjechał na odwiedziny i leczenie do Wrocławia, do swojej siostry, Leokadii.

A na początku marca b.r., będąc u siostry swojej we Wrocławiu, pan Franciszek „Karny” Jakowczyk – żołnierz Samoobrony Wałbrzyskiej, wziął udział w Biegu Tropem Wilczym, podając sygnał do startu, wystrzałem z pistoletu.

Cieszymy się z zapału i aktywności Pana Franciszka. I cieszymy się, że mamy możliwość znać, działać, spotykać się z takim Wielkim Człowiekiem, jak Pana Franciszek Jakowczyk. Niech Pan Bóg daruje mu wiele lat i zdrowych lat życia!

Walentyna Jusupowa, 28.05.18 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *