„Dobry Brat” z Polski pomaga rannym ukraińskim żołnierzom

W Kijowie odbyło się spotkanie przedstawicieli żytomierskiej organizacji społecznej „Atosznyk” i „Związku Weteranów ATO” z prezesem Polskiej Fundacji „Dobry Brat” Mariuszem Markowskim. Rozmawiano o fizycznej rehabilitacji ciężko rannych żołnierzy, którzy wracają ze strefy działań wojennych na Donbasie.

– Podpisaliśmy z Polakami międzynarodową umowę – mówi prezes organizacji „Atosznyk” Wiktor Kamłuk. – To dokument o współpracy pomiędzy żytomierską organizacją społeczną, wspierającą rannych żołnierzy a polską organizacją „Dobry Brat”. Teraz wszyscy, kto potrzebuje pomocy, mogą zwracać się do nas w celu otrzymania kwalifikowanej pomocy rehabilitacyjnej – zaznacza.

Polska Fundacja na czele z Mariuszem Markowskim finansuje całokształt wyjazdów ukraińskich żołnierzy do Polski – zaczynając od wyrabiania paszportów zagranicznych, i kończąc powrotem do domu. Rehabilitacja trwa średnio 20 dni i jest bardzo skuteczna. „My nie leczymy – a gwarantujemy efekt”, – mówi pan Mariusz, dodając „Polscy specjaliści pracują z naszymi chłopakami od rana do wieczora każdego dnia. Jest to wielki wysiłek dla rannych i lekarzy, jednak wyniki są nadzwyczajne. Niestety, nie ma analogów takich ośrodków oraz specjalistów takiego poziomu na Ukrainie”.

Mariusz Markowski pomaga ukraińskim żołnierzom z pierwszych dni wojny na wschodzie.

„Od początku wojny, wysyłaliśmy pieniądze, rzeczy. Ciągle nas proszono: „dajcie to, dajcie to”. Lecz wysyłając pieniądze, nie mamy pewności,że trafią gdzie trzeba. Nie chciałem odmówić, ponieważ rozumiem, że walczymy o wspólne cele, ale także bezmyślnie nie chciałem te datki przekazywać, – mówił Mariusz Markowski. – I wtedy pomyślałem, a dlaczego mamy myśleć o wojnie, jeżeli już wracają ranni, którzy także potrzebują pomocy? Dlatego postanowiłem pracować w tym kierunku. Początkowo planowałem tylko wyświetlać ten temat. Jednak oficjele na Ukrainie mnie nie wspierały. Ale zjawili się wolontariusze, którzy zaczęli dzwonić, prosić. Teraz już nie mam moralnego prawa, żeby wszystko rzucić” – dodał.

Swego czasu pan Mariusz przybył na Ukrainę tylko na rok dla prowadzenia biznesu. Od tamtej pory minęło 22 lata, i polski przedsiębiorca czuje się nieodłącznym z Ukrainą.

„Trudno mnie nazwać cudzoziemcem. – Mentalność nadal mam europejską, ale jestem pozytywnie nastawiony wobec Ukrainy. Bardzo dobrze rozumiem Ukraińców. Jestem patriotą tego kraju i ubolewam nad tym, co tu się dzieje” – mówi Polak, który pomaga ukraińskim żołnierzom, potrzebującym rehabilitacji.

Według pana Markowskiego stosunek polskich polityków do Ukrainy i jej problemów ostatnio zmienił się bardzo, zwłaszcza po opublikowaniu deklaracji deputowanych. Nawet ukraińska diaspora w Polsce nie uważa już za konieczne, aby pomagać Ukraińcom. Więc zbierać środki na rehabilitację naszych wojskowych jest bardzo trudno. Jednak „Dobry Brat” robi wszystko, aby żołnierze po ciężkich ranach, mogli powrócić do normalnego życia.

Walentyna Jusupowa na podstawie informacji http://zhitomir.today, 07.03.17 r.

 



Skip to content