Ukraiński antracyt na podstawie sfałszowanego certyfikatu pochodzenia sprowadza do Polski spółka Doncoaltrade. Importowany do kraju nad Wisłą węgiel wydobywany jest na okupowanym przez separatystów wschodzie Ukrainy.
Surowiec jest wywożony do Unii Europejskiej na podstawie rosyjskich dokumentów, a zyski z jego sprzedaży, jak twierdzą dziennikarze „Dziennika Gazeta Prawna”, trafiają do kieszeni Ihora Płotnyckiego, szefa samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej.
Spółka Doncoaltrade, która jest importerem „rosyjskiego” antracytu, jest zarejestrowana w Katowicach od 2012 roku. Prezesem i głównym udziałowcem firmy jest Ołeksandr Melnyczuk, który przez pewien czas był wiceministrem paliw, energetyki i przemysłu węglowego w ŁRL.
– Melnyczuk wysyła do Rosji surowiec pochodzący z kontrolowanych przez siebie kopalń oraz skupowany od ludzi zajmujących się kopankami […] mafijni właściciele kopanek sprzedają antracyt po 22 dol. za tonę, podczas gdy jego oficjalna cena na polskiej granicy to 140 dolarów USA. Rosjanie traktują towar jako import z Ukrainy, bo firma, która go wywozi, jest formalnie zarejestrowana w Kijowie. Ukraina zaś uznaje to za przemyt, ponieważ nie ma kontroli nad granicą ani eksportem z Ługańska – piszą polscy dziennikarze.
Słowo Polskie na podstawie informacji RMF, 04.10.17 r.
lp
Leave a Reply