W środowisku polonijnym winnickiego okręgu konsularnego też czasami zdarzają się konflikty oraz nieporozumienia. Swoje zastrzeżenia oraz uwagi do ostatniego XIII Festiwalu Kultury Polskiej w Winnicy w poniższym artykule przedstawia zarząd Konfederacji Polaków Podola – największej polskiej organizacji społecznej w tym mieście.
17 listopada br. w winnickiej Plejadzie odbył się coroczny już XIII Festiwal Kultury Polskiej ”Śpiewajmy i radujmy się”. Ważna i niezwykle potrzebna dla polskiego środowiska impreza, celem której jest odrodzenie kultury polskiej na Podolu, bestialsko zniszczonej przez władzę sowiecką. Z założenia, w tym festiwalu (dofinansowanego, między innymi, z kieszeni polskiego podatnika) mieli brać udział przede wszystkim zespoły, reprezentujące polskie organizacje społeczne obwodu winnickiego, w celu zaprezentowania swojego dorobku artystycznego.
W ciągu tych 13. lat na czele organizacji tych festiwali stoi Alicja Ratyńska – prezes Winnickiego Kulturalno-Oświatowego Związku Polaków, jednocześnie – kierownik wydziału mniejszości narodowych administracji obwodowej. To drugie stanowisko jest chyba ważniejsze, bo pierwsze 10 tych festiwali według naszego mniemania odbyli się w duchu przyjaźni polsko-radzieckiej. Konsulowie przyjeżdżający z Kijowa lub goście z Kielc oglądali w ciągu ponad trzech godzin koncert, dawany przez zawodowych artystów lub na pół zawodowych zespołów z Pałaców Młodzieży lub szkół, w tym muzycznych, reprezentujących „dorobek” pewnych stowarzyszeń polskich. Wożono nawet te pseudopolskie zespoły do Polski, te zespoły nawet otrzymywali nagrody w różnych konkursach oraz festiwalach.
Z powstaniem Konsulatu Generalnego w Winnicy już nie wypadało dalej pokazywać te archaizmy z czasów komuny. Zmniejszono ilość występów zawodowych artystów ale nadal pozostawiono zespoły z Pałaców Młodzieży i szkół muzycznych, chociaż pod nieco innym szyldem, tłumacząc to, że część uczestników – dzieci polskiego pochodzenia. Tych kto otrzyma szansę wystąpienia w festiwalu wybiera Ratyńska według własnego punktu widzenia. I w tym roku odmówiła nam uczestnictwa w imprezie dlatego, że nasz chór nie ma dostatecznego poziomu artystycznego chociaż sama ani razu nie widziała jego występu. A przecież nasz zespół „Kwiat Podola” prowadzony przez nieocenioną Helenę Szwabską, zawodowego muzyka, wielokrotnie już występował na imprezach polonijnych, także z udziałem przedstawicieli władz ukraińskich i polskich. Zespół posiada wspaniałe stroje, całkiem nowy repertuar muzyczny oraz program choreograficzny. Wielokrotnie też uświetniał swoimi występami akademie i spotkania rodaków, kilkakrotnie uczestnicząc w Dniach Kielc. Naprawdę mamy się czym poszczycić!!! Młodzież stanowiąca Kwiat Podola jest zawsze gotowa nie do konfrontacji z własnym środowiskiem artystycznym, ale przede wszystkim do współpracy z innymi polskimi zespołami by wspólnie cieszyć się, śpiewać, wymieniać się doświadczeniem.
Niezależnie od oceny niedawnego wydarzenia a także poziomu, reprezentowanego przez wszystkich uczestników spotkania, gorącej i pełnej entuzjazmu atmosfery, panującej tego dnia na scenie i widowni, w naszym sercu jednak pozostaje gorycz i chcemy otrzymać odpowiedź na zasadnicze pytanie – dlaczego organizatorzy pomijają niektóre polskie organizacje, nie dopuszczając ich do udziału w tym, niewątpliwie, ważnym i prestiżowym spotkaniu dla całego polskiego środowiska na Podolu? Jakimi kryteriami oni się kierują przy doborze uczestników tej imprezy, dofinansowanej przez stronę polską? Mamy poważne wątpliwości, czy ta impreza jest adresowana do całego środowiska Polaków, czy też może tylko do zamkniętego grona „zaprzyjaźnionych” organizacji i osób?
Postawione pytania wymagają odpowiedzi. Zwracamy się więc z prośbą do organizatorów o udzielenie nam wyjaśnień na powyższe kwestie – dlaczego największa polska organizacja, działająca w obwodzie winnickim – Konfederacja Polaków Podola jest notorycznie pomijana a nawet dyskredytowana przez Alicję Ratyńską, która w danym przypadku bardziej reprezentuje interesy administracji ukraińskiej niż polonijnej organizacji. Niestety, to nie jedyna z „kłód” systematycznie rzucanych nam pod nogi. Wystarczy wspomnieć chociaż by sytuację z 2002 roku, kiedy ta sama osoba, już jako prezes polskiego stowarzyszenia, ostentacyjnie wystąpiła przed Wspólnotą Polską, sprzeciwiając się powstaniu polskiej szkoły w Winnicy.
Zarząd Konfederacji Polaków Podola.
Leave a Reply