Aleksander Morsztyn pod Chocimiem 1621 r. 400 lat zwycięstwa rycerstwa Rzeczypospolitej

Drzeworyt, zaprezentowany w Tygodniku Ilustrowanym z 21 grudnia 1861 roku przedstawia scenę z poematu Wacława Potockiego, pt. „Wojna Chocimska”.

Aleksander Morsztyn w tej pamiętnej wyprawie, kiedy Jan Karol Chodkiewicz wypuścił z obozu chocimskiego ochotników na harce, co były przygrywką wielkiej i stanowczej bitwy, stanął w ich gronie. Mąż doświadczony w boju, wzięty przez Turków do niewoli na polach cecorskich, gdzie sędziwy hetman Żółkiewski poległ, rok w niewoli przesiedziawszy w Jedykule, wydostał się z niej szczęśliwie i stanął pod chorągwią, gdy Rzeczpospolita zagrożona, wezwała rycerstwo swoje na obronę granic swych i krzyża świętego.

Szczegóły żywota i prace publiczne tego zacnego męża podały już gazety nasze, powtarzać ich więc nic będziemy, bo nie w pobieżnym przeglądzie miejsce dla łudzi tak wysokiej zasługi jak zmarły, który niejednokrotnie w chwilach ważniejszych okazał obywatelską swą zacność.

Życie jego całe było potężnym zaprzeczeniem niewytrawnych zdań, które usiłują wmówić we wszystkich, że u nas wyżyny społeczeństwa są nieudolne i o nic nie troszczące się, jedno o swoje przywileje. Nigdy schlebiać się nie godzi niczemu, co nie pochodzi z osobistej zasługi człowieka; zawsze jednak walczyć należy w obronie każdego, co pracą, czynem, talentem i nauką służył swćj ojczyźnie, nie patrząc wcale na to, jakie mu miejsce los w społeczeństwie wyznaczył.

Na drzeworycie widzimy, jak Morsztyn dzielnym i sprawnym koniu wyjeżdża w pole. Tatarzy ćmą naszych harcowników napadają. Morsztyn śledzi uważnie pomiędzy niemi starszyznę, a upatrzywszy murzę krymskiego, jak na czele zwinnych swych jeźdźców przesuwa, puszcza się za nim lotem strzały, chwyta go przygotowanym arkanem za szyję, zciąga z konia i przywłóczy pod nogi hetmana Chodkiewicza.

Pętlica zwolniała na arkanie, a odurzony niespodzianym pochwyceniem murza, powstał na nogi. Zaprowadzony do obozu i stawiony przed hetmanami, zdał sprawę o sile Ottomanów i zawziętości sułtana, który pewny był że jednym zapędem zgniecie rycerskie hufce polskie i w namiocie Chodkiewicza odpocznie jako zwycięzca.

Braniec ten odesłanym został do zamku chocimskiego, a Morsztyn otrzymał chlubne podziękowanie od hetmana Chodkiewicza, za pochwycenie znakomitego murzy krymskiego.

Słowo Polskie, 30 marca 2021 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *